Czy ojciec dyrektor jest celebrytą?

671 000 haseł - tyle pokazuje najpopularniejsza wyszukiwarka internetowa po wpisaniu frazy "Tadeusz Rydzyk". Dla porównania: Lech Wałęsa pojawia się w 1 780 000 hasłach, a Doda, najpopularniejsza postać polskiego show biznesu, aż w 13 800 000.

02.09.2008

Czyta się kilka minut

A kto oni tacy, owi znani?" - pyta prof. Zygmunt Bauman w przedmowie do książki medioznawcy, prof. Wiesława Godzica "Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze tabloidów", za sprawą której w języku polskim przyjęło się (choć nie powszechnie) to angielskie określenie. Na początek więc, zanim przejdziemy do rzeczy, kilka słów wyjaśnienia.

Kto to jest celebryt

W anglojęzycznej popkulturze określenie celebrity (pochodzące od łacińskiego czasownika celebrare - wyróżniać, honorować) oznacza osoby powszechnie znane, rozpoznawalne, wzbudzające zainteresowanie mediów i ich odbiorców. W Polsce od połowy lat 90., kiedy zaczął się tworzyć rynek mediów zajmujących się wyłącznie show biznesem, postaci te określano nieco prowincjonalnym mianem gwiazd (stąd kolejne festiwale i "aleje gwiazd" w różnych miejscach Polski).

Słowo celebryt brzmi lepiej, a w każdym razie poważniej niż gwiazda. I jest określeniem bardziej pojemnym. Bo choć kategorię tę tworzą przede wszystkim zamieszkujący obszar masowej wyobraźni aktorzy i aktorki, piosenkarki, uczestniczki telewizyjnych reality shows, sportowcy, a także ludzie współtworzący szeroko rozumiany show biznes (styliści, tancerze, trenerzy fitness, fryzjerzy, wreszcie: dziennikarze), to przecież nie tylko oni. Cechą konstytutywną celebryta jest bowiem nie profesja, ale zainteresowanie, jakie uda się wywołać jego osobą. W tym sensie np. Richard Branson stał się celebrytą nie dlatego, że stworzył wytwórnię płytową Virgin Records, ale dlatego, że postanowił odbyć podróż dookoła świata balonem. Ted Turner, twórca koncernu medialnego, którego częścią jest CNN, do grona celebrytów dołączył dopiero wtedy, gdy stał się mężem aktorki Jane Fondy i zniknął z niego równie nagle, po rozwodzie. Przykładów jest więcej, także w Polsce (do grona celebrytów zaliczymy przecież najważniejsze postaci biznesu, polityków, prezesa telewizji publicznej czy kompozytora oratoriów Piotra Rubika).

Celebrytami są również osoby, które za sprawą swojej działalności stały się znane na całym świecie: Matka Teresa, Jan Paweł II czy Dalajlama. Co ciekawe: Benedykt XVI jest celebrytą w stopniu znacznie mniejszym niż jego poprzednik - medialne zainteresowanie Papieżem poza instytucjami Kościoła katolickiego dotyczy przede wszystkim krajów niemieckojęzycznych.

Celebrytem można się urodzić (dotyczy to członków rodzin królewskich, a także klanów aktorskich, muzycznych itp.), a można się nim stać z tytułu dokonań własnych bądź związku z innym celebrytą (celebryci wiążą się głównie między sobą). Nie przypadkiem na szczycie top listy celebrytów znajdują się małżeństwa: aktorzy Angelina Jolie i Brad Pitt oraz David i Victoria Beckham (piłkarz i piosenkarka). Zdarza się, że celebryci przekraczają granice: ich sława z lokalnej staje się ogólnoświatowa (przypadek hiszpańskich aktorów, Antonio Banderasa i Penelope Cruz), ale większość ma właśnie zasięg lokalny.

Top-celebryci żyją we własnym, hermetycznym świecie: mieszkają w willach otoczonych wysokimi murami, podróżują prywatnymi samolotami, podpisują wielomilionowe kontrakty za role, płyty bądź kampanie reklamowe. W świecie celebrytów wszystko musi być naj: największe, najdroższe, najbardziej ekstrawaganckie.

Oczywiście Polska to nie Ameryka i naszym celebrytom daleko do tych z czołówki listy (nawiasem mówiąc, świat celebrytów jest zmienny, jego ramy określają zestawienia, w których przoduje amerykański magazyn "Forbes"). Podobnie jak oni, są jednak fotografowani, opisywani, ich życie za sprawą mediów zostaje wystawione na widok publiczny. A media interesuje właściwie wszystko: jak wyglądają, z kim się spotykają, gdzie robią zakupy, jakimi jeżdżą samochodami, jak i gdzie mieszkają albo spędzają wakacje, co jedzą. Media zajmujące się celebrytami przetwarzają tych istniejących i tworzą kolejnych. Albowiem celebryci równie łatwo wchodzą na piedestał, co są z niego strącani.

Ojciec dyrektor i paparazzi

Określenie twórcy Radia Maryja mianem celebryty nie jest zatem ani obraźliwe, ani deprecjonujące. Wymaga jednak ukazania pewnego kontekstu. Po pierwsze, Tadeusz Rydzyk jest celebrytą lokalnym: jego nazwisko jest znane wyłącznie w Polsce, a poza jej granicami jedynie wśród osób mówiących po polsku. W hierarchii polskich celebrytów toruński redemptorysta nie jest może postacią z list A lub B (top listy show biznesu), ale nie jest również postacią poślednią. Był przedmiotem zainteresowania paparazzich (jesienią 2005 r. sfotografowali go, gdy nocą wychodził z hotelu sejmowego po spotkaniu z ówczesnym prezesem LPR Markiem Kotlinowskim; materiał zdjęciowy opublikował "Superexpress"), jego działania i wypowiedzi są analizowane, komentowane, jego biografia otoczona jest niezliczoną ilością plotek (najbardziej rozpowszechnione to te, że dyrektor Radia Maryja porusza się maybachem i posiada własny helikopter).

Tadeusz Rydzyk jest niezwykle wdzięczną postacią do budowania human stories, ulubionej formy opowiadania o celebrytach. Po pierwsze: jego kariera, burzliwa i pełna zakrętów, znakomicie się do tego nadaje. Po drugie - sam bohater nie robi nic, by ułatwić dziennikarzom zadanie. Przeciwnie: ponieważ świat świeckich i liberalnych mediów uważa za zagrożenie, nie utrzymuje z nim żadnego kontaktu. Wszelkie informacje na temat poglądów, przedsięwzięć czy po prostu życia redemptorysty czerpać można jedynie z instytucji, które sam stworzył (przede wszystkim Radia Maryja, "Naszego Dziennika" oraz TV Trwam). On sam ani żaden z jego bliskich współpracowników nie zabierają głosu. Otacza ich aura tajemniczości.

W zasadzie więc na temat Tadeusza Rydzyka napisać można wszystko. Powołać się na anonimowe (bałamutne bądź... nieistniejące) źródła. I to zupełnie bezkarnie.

Niewidzialny czarny charakter

Niedostępność o. Rydzyka jest wyjątkowa. Nie można do niego zadzwonić, nie odpowiada na maile, nie udziela wywiadów, nie organizuje konferencji prasowych (choć zdarza mu się w nich uczestniczyć, jak w sprawie Stoczni Gdańskiej, wiele lat temu w warszawskiej Galerii Porczyńskich). Przygotowująca o nim film dziennikarka TVN odnalazła w Olkuszu jego brata: udało jej się wejść do mieszkania i zamienić parę zdań z gospodarzem. Ten postanowił skonsultować swoje wypowiedzi ze sławnym bratem: podszedł do telefonu i wstukał numer jego prywatnej komórki. Dziennikarce udało się zapisać wykręcane numery i przez chwilę była posiadaczką jednego z najbardziej pożądanych numerów na dziennikarskiej giełdzie. Przez chwilę, bo o. Rydzyk po kilku dniach miał nowy telefon. Ponownie stał się niewidzialny.

Human stories dotyczące osoby ojca dyrektora komponowane są więc w oparciu o relacje osób, które kiedyś się z nim zetknęły i - ta zasada jest stała - już z nim nie współpracują. Czyli są to opowieści nacechowane pewną stronniczością, często też - osobistą urazą.

Komponowanie stories bez kontaktu z bohaterem jest typowe dla tabloidowych mediów. Z kilku zresztą powodów. Po pierwsze, zainteresowanie celebrytami jest tak wielkie, że gdyby chcieli odpowiadać na wszystkie próby kontaktu ze strony dziennikarzy, nie starczyłoby im czasu na zajmowanie się czymkolwiek innym. Po drugie, media żywią się historiami zawierającymi emocje, a te przecież rzadko da się wyciągnąć w tradycyjnym wywiadzie. Zadaniem dziennikarza doby tabloidów jest wyciągnięcie tych emocji ze swojego bohatera - operując zdjęciem, fragmentem wypowiedzi, zaobserwowaną sytuacją. Z jego udziałem lub bez niego. W taki właśnie sposób opisuje się Tadeusza Rydzyka.

Trudno ukryć, że dyrektor Radia Maryja jest w tym świecie dostarczycielem raczej negatywnych emocji. Obsadzenie go w takiej roli wynika z pewnych, znanych powszechnie cech charakteru toruńskiego redemptorysty, ale także z samego pozycjonowania bohaterów przez tabloidy. Świat celebrytów ma bowiem swoich dobrych i złych bohaterów; tych, o których pisze się z empatią, ciepło i słodko, ale też tych, o których pisze się ostro i przerysowując. Czasem - brutalnie.

Niezatarte piętno

Stał się więc Tadeusz Rydzyk bohaterem dowcipów i adresatem litanii. Można kupić koszulki z jego wizerunkiem i jakimś prześmiewczym napisem, istnieją zbiory prawdziwych (na pierwszy rzut oka), zmyślonych lub wyrwanych z kontekstu zdań i wypowiedzi. Dotarcie do rzeczywistych, formułowanych publicznie, ale w zaufanym (pozornie!) gronie wypowiedzi dyrektora Radia Maryja wymaga sporego trudu. Istnieją osoby dysponujące nagraniami redemptorysty, rekrutujące się ze środowiska studentów założonej przez niego uczelni i współpracowników TV Trwam. Są też politycy, którzy mieli odwagę opowiedzieć o swoich spotkaniach z zakonnikiem.

Brutalność i tendencyjność, z jaką opisywany jest dyrektor Radia Maryja, widać przede wszystkim w internecie (z założenia bardziej anonimowym, a tym samym bezkarnym). Mówią o niej choćby tytuły portali, np. radiomawryja. Ale zdarza się, że roli etatowego prześmiewcy podejmuje się dziennikarz medium uważanego za nietabloidowe: tendencyjno-ironicznego bloga poświęconego Tadeuszowi Rydzykowi i środowisku związanemu z jego radiem prowadzi pracownik toruńskiego oddziału "Gazety Wyborczej".

W świecie show biznesu i celebrytów nie jest to jednak wyjątek. Wystarczy porównać to, co można znaleźć na plotkarskich portalach internetowych na temat dwóch najbardziej negatywnych (w tym sezonie) postaci: piosenkarki Gosi Andrzejewicz i uczestniczki telewizyjnych show Joli Rutowicz, by dojść do przekonania, że uczestnictwo w świecie celebrytów wymaga wysokiej samooceny i nader silnej motywacji w robieniu kariery. W języku tego środowiska określa się to mianem parcia na szkło. Telewizyjne.

A na ludziach, którzy naprawdę zetknęli się z Tadeuszem Rydzykiem podczas różnych etapów jego życia, osoba zakonnika pozostawiła niezatarte piętno. Ich opowieści bywają barwne, czasem dziwaczne, przeważnie - fascynujące. Bo taki właśnie jest ojciec Tadeusz. Choć z drugiej strony jest też celebrytem. Nawet, jeśli o tym sam nie wie.

Tomasz Potkaj jest redaktorem naczelnym tygodnika o celebrytach ("Rewia") i współautorem (wraz z Konradem Piskałą) pierwszej książkowej biografii Tadeusza Rydzyka.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2008