Czy leci z nami król

Przez ostatnie cztery lata mogliby o to pytać pasażerowie holenderskich linii lotniczych KLM.

22.05.2017

Czyta się kilka minut

Mogliby, gdyby tylko wcześniej było wiadomo, że dwa razy w miesiącu w charakterze drugiego pilota woził ich w przestworzach sam Wilhelm Aleksander, król Niderlandów.

50-letni monarcha – na tronie od 2013 r. – przyznał właśnie, że od ponad dwóch dekad latał incognito w barwach linii KLM na jej europejskich trasach. Rozpoznawało go ponoć niewielu – nawet gdy przechodził w mundurze pilota przez lotnisko Schiphol lub gdy mówił przez pokładowy interkom. „Zaletą [latania jako drugi pilot] było to, że witałem pasażerów w imieniu kapitana i całej załogi, nie musiałem podawać swojego nazwiska” – wyznał Wilhelm Aleksander dziennikowi „De Telegraaf”. Przyznał też, że prowadzenie samolotu pomagało mu w zmniejszaniu stresu („W powietrzu się wyłączasz i w całości koncentrujesz na czymś innym”).

Teraz jednak lotnicza kariera króla musi na chwilę zwolnić, gdyż linie KLM wycofują ze swojej floty maszyny typu fokker 70, które pilotował (nie wiadomo, które rejsy obsługiwał król; takie samoloty latały także na trasach z Amsterdamu do Polski). Wilhelm Aleksander wyjawił dziennikarzom swój nowy plan: chce zdobyć uprawnienia do pilotowania większych boeingów 737.

Król Niderlandów nie jest jedynym monarchą, który pilotuje ciężkie maszyny, np. sułtan Brunei prowadzi czasem swojego własnego jumbo jeta. Pilotami są brytyjski książę Karol i jego dwaj synowie (William dopiero w tym roku odszedł z służby w RAF, gdzie pilotował śmigłowce ratunkowe; Harry był drugim pilotem na wojskowych apache’ach w Afganistanie). Z kolei tradycją jest już, że podczas tras koncertowych heavymetalowego zespołu Iron Maiden jumbo jeta ze sprzętem pilotuje wokalista Bruce Dickinson. Prywatne licencje pilotów ma też wielu aktorów z Hollywood. Im jednak nie zawsze idzie tak dobrze: amerykańskie władze lotnicze prowadzą właśnie postępowanie w sprawie Harrisona Forda, który w lutym tego roku, w Kalifornii, zamiast na pasie startowym wylądował awionetką na drodze kołowania. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2017