Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Otwarcie przedszkoli wielu rodziców powitało z ulgą – praca zdalna z małymi dziećmi w domu to wyjątkowo trudne doświadczenie. Eksperci są jednak zaniepokojeni. Wprawdzie wiosenna fala COVID-19 w Polsce zdaje się opadać, ale w części regionów – m.in. na Śląsku, Mazowszu, Wielkopolsce – poziom zakażeń pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Otwierając przedszkola, uruchomimy kolejne kanały dystrybucji wirusa – przestrzega ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej dr Paweł Grzesiowski, po raz kolejny zadając pytanie, dlaczego resort zdrowia zarządza walką z epidemią na skalę całego kraju, a nie lokalnie.
Co więcej, zapełnione są obecnie nie tylko oddziały covidowe – miejsc brakuje również na dziecięcych. Wprawdzie dzieci przechodzą zakażenie SARS-CoV-2 na ogół bezobjawowo, wygląda jednak na to, że częściej niż przy poprzednich falach występuje w tej grupie PIMS, choroba autoimmunologiczna pojawiająca się kilka tygodni po infekcji.
CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>
Dr Grzesiowski uważa, że po wakacjach SARS-CoV-2 zaatakuje nas po raz kolejny, chyba że do tego czasu uda się zaszczepić przynajmniej jedną dawką 30 mln Polaków. Czy są na to szanse? W najbliższych miesiącach nie będzie już problemu z dostawami, wyzwaniem pozostaje uproszczenie scentralizowanego i niewydolnego systemu dystrybucji dawek do punktów szczepień. 55 proc. Polaków deklaruje chęć poddania się szczepieniu, ale co czwarty badany nie zamierza tego zrobić (sondaż agencji Inquiry). Aż 30 proc. Polaków nie boi się COVID-19, a w najmniejszym stopniu zagrożenie odczuwają młodzi (18-24 lata). Jeśli nie uda się przełamać tych tendencji, czwarta fala nas nie ominie.
Tymczasem szef Zespołu KEP ds. Bioetycznych bp Józef Wróbel wydał stanowisko, według którego katolicy nie powinni godzić się na szczepienie preparatami J&J i AstraZeneca, chyba że zostali do tego zawodowo zobligowani. Zdaniem hierarchy, „poważny sprzeciw moralny” budzi użycie w produkcji tych szczepionek komórek z linii komórkowych pobranych od abortowanych płodów. Jednak już w grudniu Kongregacja Nauki Wiary zaakceptowała używanie tych preparatów, jeśli inne nie są dostępne, i nie stawiała dodatkowych warunków. Trudno oszacować szkody, jakie przyniesie akcji szczepień publikacja stanowiska bp. Wróbla. Stawką jest życie tysięcy Polaków, szczególnie najstarszych. Aż chciałoby się powiedzieć: jeśli nie pomagasz, to przynajmniej nie przeszkadzaj.
CZYTAJ TAKŻE
KOMENTARZ ARTURA SPORNIAKA: Przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych wydał etyczną opinię na temat szczepień, która sama w sobie jest nieetyczna. Wmawia bowiem szczepiącym się osobom winę moralną, której nie ma >>>