Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bp Józef Wróbel SCJ, przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, ogłosił we środę 14 kwietnia swoje stanowisko w sprawie korzystania ze szczepionek przeciw Covid-19 firm AstraZeneca i Johnson&Johnson. Główna teza jest taka: katolicy nie powinni godzić się na szczepienie tymi szczepionkami, gdyż użycie w ich produkcji komórek z linii komórkowych zapoczątkowanych przez komórki pochodzące z płodów, „budzi poważny sprzeciw moralny”, a istnieją inne szczepionki, „które nie budzą wiążących sumienie zastrzeżeń moralnych” (chodzi o szczepionki firm Pfizer i Moderna).
Powiedziawszy to, bp Wróbel zastrzegł, że nie jest to jednak ostateczna ocena moralna w kwestii ewentualnego korzystania ze szczepionek firm AstraZeneca i Johnson&Johnson. „Trzeba bowiem pamiętać – dodał – że wierni, którzy nie mają możliwości wyboru innej szczepionki i są wprost zobligowani określonymi uwarunkowaniami (np. zawodowymi, posłuszeństwa w ramach określonych zespołów, struktur, urzędów, służb, dla których przeznaczono właśnie te szczepionki), mogą z nich skorzystać bez winy moralnej”.
Innymi słowy, grupy zawodowe zaszczepione którąś z powyższych szczepionek poza kolejnością – jak nauczyciele, czy pracownicy służb publicznych – mogą w opinii biskupa czuć się bez winy. Powstaje jednak pytanie: co z innymi osobami, np. należącymi do grup rocznikowych wyszczepianych po kolei?
Z powyższego cytatu wynika, że katolicy, którzy nie spełniają warunku bycia zobligowanymi „określonymi uwarunkowaniami (np. zawodowymi, posłuszeństwa w ramach określonych zespołów, struktur, urzędów, służb, dla których przeznaczono właśnie te szczepionki)”, powinni odmawiać zaszczepienia szczepionką firm AstraZeneca lub Johnson&Johnson, gdyż jeśli tego nie zrobią, zaciągną winę moralną.
Zauważmy najpierw, że jest to niezgodne ze stanowiskiem Kongregacji Nauki Wiary, która w ogłoszonej 21 grudnia 2020 r. nocie, zaakceptowanej przez papieża Franciszka, nie podała żadnych dodatkowych warunków „godziwego zaszczepienia się”. Kiedy z różnych powodów nie są dostępne szczepionki przeciwko Covid-19 „etycznie nieskazitelne”, jest „moralnie akceptowalne” zaszczepienie się za pomocą tych, które używają linii komórkowych od płodów pozyskanych w wyniku aborcji – stwierdza Kongregacja, tłumacząc, że powodem takiej zgody jest to, iż współpraca w złu aborcji w przypadku tych, którzy się szczepią, jest „odległa” i moralny obowiązek unikania jej „nie jest wiążący”.
Od biskupa można by oczekiwać raczej głosu zbieżnego z wypowiedziami Watykanu. Nie w tym jednak tkwi zgroza, którą wzbudza stanowisko bp. Wróbla. W sytuacji, kiedy trzecia fala pandemii zbiera coraz bardziej śmiertelne żniwo (liczba zgonów odnotowywanych codziennie zbliża się do 1000), sugerowanie ludziom powodowanej szczepieniem się winy moralnej, której faktycznie nie ma, jest działaniem wysoce nieodpowiedzialnym. Zwłaszcza, że to woda na młyn ruchu antyszczepionkowego, który w Polsce coraz bardziej się wzmaga i grozi storpedowaniem całej akcji szczepionkowej. Czy rzeczywiście Episkopat chce wziąć za taki scenariusz współodpowiedzialność?