Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mieli za sobą zmęczenie całej nocy, a przy sobie puste sieci. Cóż więcej mogli Mu wtedy powiedzieć? Że zła passa trwa od wyjścia z Wieczernika? Że im przykro z powodu drzemki w Ogrójcu? Że wstydzą się ucieczki w godzinie pojmania i czują głęboki dyskomfort? Że zupełnie nie potrafią zrozumieć zachowania Judasza?
Wszystkie słowa byłyby zbędne i płaskie. Jezus rozumiał to doskonale i nie oczekiwał niepotrzebnych wyjaśnień. Rozumiał także, jak mogli jego uczniowie czuć się w tamtej sytuacji; dlatego z zaskakującą czułością nazwał ich dziećmi.
Rozpalone ognisko, pieczona ryba i łamany chleb dopełniły reszty, przyczyniając się do radykalnej zmiany ich nastroju. Klimat domowego ciepła narastał w pejzażu zdominowanym wcześniej przez zmęczenie i poczucie bezradności. To Chrystus potrafi wprowadzać czułość i piękno w nasze przeżywanie gorzkich rozczarowań. Tam, gdzie my skłonni jesteśmy dramatyzować z powodu braku oczekiwanych efektów, On mówi do nas z czułością: "Dziecko, nie przesadzaj, zaufaj, spróbuj raz jeszcze".