Czechom się udało

Czesi kończą rozmowy z USA o bazie radarowej, na Polskę nie czekają. Podobnie jak w kwestii wiz: za Atlantyk będą mogli latać bez ograniczeń już jesienią.

05.03.2008

Czyta się kilka minut

Trzy słowa: tyle ma brakować do podpisania umowy w sprawie amerykańskiego radaru. Tak mówił premier Mirek Topolánek po spotkaniu z prezydentem Bushem w minionym tygodniu w Waszyngtonie. Oznacza to, że umowa może zostać podpisana na początku kwietnia. Nim to nastąpi, muszą zostać uzgodnione tajemnicze trzy słowa (dotyczące ponoć ochrony środowiska), a dokument musi zyskać aprobatę koalicji rządzącej i parlamentu. Na razie budowę radaru popiera bez zastrzeżeń tylko główna partia rządząca, prawicowa ODS. Sceptyczni są koalicjanci (partia chadecko-ludowa i Zieloni), a przeciwne formacje opozycyjne: socjaldemokracja i komuniści. Przeciwna jest też większość społeczeństwa.

Ale Topolánek jest pewny swego, a umowę z USA traktuje jak kwestię honoru. Od początku zresztą rzecz toczyła się dwutorowo: z jednej strony były protesty, żądania referendum, odwołania do roku 1968 i inwazji Układu Warszawskiego, sprzeciwy opozycji i gniewne pomruki Rosji; nawet Słowacja wyrażała zaniepokojenie. Z drugiej strony premier spokojnie szedł do przodu, nie stawiając Amerykanom żadnych warunków (przynajmniej nic się o tym oficjalnie nie mówi). - To wynika z przyczyn politycznych - tłumaczy "Tygodnikowi" Jiří Pehe, politolog i dyrektor New York University w Pradze. - Rząd jest zdecydowanie proatlantycki, stosunki z USA są dla niego ważne. Sprawa bazy to rodzaj jego political statement. Uważam, że to błąd, zważywszy, iż wkrótce w Stanach zmieni się władza. Niepewny jest też los umowy w Czechach, czy przejdzie przez parlament.

- Podobnie jak 70 proc. naszego społeczeństwa jestem przeciw bazom USA w Polsce i Czechach - mówi "Tygodnikowi" Petr Uhl, dziś lewicowy publicysta, a przed 1989 r. jeden z liderów opozycji (wielokrotnie więziony). - To nie jest ani projekt europejski, ani nawet NATO-wski, lecz tylko amerykański, służący demonstracji siły Ameryki.

Ale strategia premiera - niezważania na nic - przynosi efekty, bo o ile w 2007 r. przeciw budowie bazy organizowano liczne demonstracje, ostatnio w sferze publicznej zapanowała cisza. Nawet opozycja zdawała się zajęta innymi sprawami, np. niedawnym wyborem prezydenta. Oświadczenie premiera o zakończeniu negocjacji wyraźnie ją zaskoczyło; Jiří Paroubek, były premier i szef opozycyjnej socjaldemokracji mówił nawet, że premier mógł tak powiedzieć jedynie w stanie "psychicznego wyczerpania, nie uświadamiając sobie konsekwencji swych słów".

A konsekwencje zapewne będą, bo ryzyko jest spore: począwszy od możliwej zmiany priorytetów USA po tamtejszych wyborach prezydenckich - po straty w elektoracie prawicy. - Z jednej strony trzeba docenić, że rząd nie działa populistycznie i realizuje swą politykę nawet wbrew opinii publicznej. Z drugiej, sprawa bazy nie ma nawet poparcia całego rządu, "za" jest tylko ODS i ona poniesie tego koszty - mówi Pehe.

Albo przeciwnie: zyska. Bo Topolánek przywiózł z USA także coś, co Czechów bardziej interesuje niż tarcza: memorandum w sprawie zniesienia wiz, zapewne od września. Czechy staną się pierwszym z nowych państw UE, którego obywatele będą podróżować do USA jak Brytyjczycy czy Francuzi.

Unia nie ma wspólnej polityki wizowej, stąd działania na własną rękę. Czechom się udało - i to na przekór Brukseli, która, jak zdradził premier w wywiadzie dla "Lidovych Novin", próbowała mu zadanie utrudnić: "Powiem bez ogródek, Unia posunęła się tak daleko, że kablowała na nas w Waszyngtonie, iż podejmujemy kroki, z którymi Komisja Europejska się nie zgadza". Teraz przetartą ścieżką pójdą pewnie inne kraje regionu. Czy również Polska?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2008