Czas na edukację seksualną

Ochrona życia to jedno. Dyskusja nad tym, jak pomagać nastolatkom przeżywać ich seksualność i jak o niej edukować - to zupełnie inna sprawa.

17.06.2008

Czyta się kilka minut

Wracaliśmy tramwajem po zajęciach w jednej z amerykańskich uczelni. On "ucząc się na księdza" na wydziale teologii, ja tuż po święceniach. On był psychiatrą w klinice w Harvardzie, ale postanowił, że zostanie jezuitą. Ja już nim byłem, ale studiowałem psychoterapię. Rozmowa zeszła na trudności nastolatków.

Do dziś pamiętam żartobliwe słowa, które miały ostudzić moją wiarę w ich zdolność do podejmowania racjonalnych wyborów w sprawach inicjacji seksualnej: "Pokażę ci zdjęcie mózgu przeciętnego nastolatka. Gdybyś nie rozeznał się w kolorach, to ci powiem, że się świeci i nagrzewa od hormonów. O czymś innym niż o seksie potrafią myśleć tylko przez nieuwagę". Obaj byliśmy zgodni: wiedza o życiu seksualnym powinna być przekazywana w domu i szkole. Bo adekwatna pomoc w dojrzałym przejściu przez okres adolescencji to nie lada zadanie wychowawcze - zwłaszcza gdy dotyka sfery seksualności. I choć pamiętam, jak w Polsce pojawił się pierwszy podręcznik do "przysposobienia do życia w rodzinie i społeczeństwie" (sam pierwszy z klasy go kupiłem i do dzisiaj leży na mojej półce z książkami), to jeszcze lepiej pamiętam, że nie zrobiono z niego użytku edukacyjnego. Nie mogłem więc w trakcie konwersacji wymienić się doświadczeniami wyniesionymi ze szkoły. Nawet mu nie mówiłem, ile kontrowersji w polskim Kościele budzi kwestia edukacji seksualnej, i że niewiele się tu zmieniło, od kiedy zdałem maturę, żeby nie myślał o nas jak o greenhornach.

***

To, że wiek inicjacji seksualnej się obniża i że coraz więcej młodych ludzi współżyje seksualnie, nie jest żadną tajemnicą - pokazują to wyniki badań prowadzonych przez instytucje naukowe i kościelne. Te same badania pokazują również brak elementarnej wiedzy nastolatków na temat seksualności. Wnioski nasuwają się same: jest kwestią czasu, kiedy w życiu wielu z nich dojdzie do większej bądź mniejszej tragedii. W związku ze sprawą 14-letniej Agaty, którą żyje teraz cała Polska, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" ("Szkoła musi uczyć o antykoncepcji", "GW" z 14-15 czerwca 2008) stwierdziłem, że jednym ze sposobów przeciwdziałania niechcianym ciążom i nieodpowiedzialnej inicjacji seksualnej wśród nastolatków jest wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej uwzględniającej również wiedzę o metodach antykoncepcji. Nie musiałem długo czekać, aby usłyszeć, że jestem "liberałem" i że domaganie się ze strony księdza uwzględnienia wiedzy o antykoncepcji nie jest zgodne z nauką Kościoła.

W kręgach kościelnych awansowanie na "liberała" nie wymaga wiele wysiłku i używane jest jako epitet: wystarczy mieć odmienne zdanie wynikające z postawy otwartości na pewne prądy epoki połączone z krytycyzmem wobec oficjalnego sposobu myślenia, który wcale nie musi oznaczać jakiejkolwiek herezji. To jednak nie jest mój największy problem. O wiele poważniejsze jest drugie zastrzeżenie, ponieważ ma społeczne skutki. Spory światopoglądowe wokół edukacji seksualnej w szkole trwają od wielu lat i pomimo różnych reform w programie nauczania do dzisiaj stanowią najsłabsze ogniwo edukacji. Zastanawiam się, czy to wynika z lęku dorosłych przed okresem "burzy i naporu" w życiu nastolatków i z przekonania, że trzeba ich raczej kontrolować niż wychowywać, czy też z założenia, że świat dzieli się na samouków i nieuków, i pierwsi sami dowiedzą się tego, czego trzeba, o swojej seksualności.

Ten podział uczących się jest mi bliski. Problem w tym, że w tarapaty wpadają "ciekawskie nieuki", a samouki uczą się od kogoś, bo seksualności nie można poznać przed komputerem. Ale takie doświadczenie edukacyjne to w naszym systemie oświaty prawdziwy rarytas. Żeby się o tym przekonać, wystarczy losowo spytać reprezentatywną grupę młodzieży.

***

Zastanawiam się, czy rodzice, wychowawcy i katecheci potraktują sprawę Agaty jako "wypadek przy pracy" i skupią się jedynie na ochronie poczętego życia bądź jego eliminacji, czy też nastąpi w naszym publicznym dyskursie jakaś poważna debata nad tym, jak pomagać nastolatkom przeżywać ich seksualność i jak o niej edukować. Bo problem jest poważny, a wydaje się, że ani zakazy, ani milczenie niczego konstruktywnego nie wnoszą.

Szczególnie wrażliwym tematem jest antykoncepcja. Stanowisko Kościoła jest wyraźne, nie zmienia to jednak faktu, że młodzi nie nadstawiają łatwo ucha. Kiedy mam w konfesjonale okazję usłyszeć od nich, jak zmagają się z własną seksualnością, pod jaką presją żyją i jak często są nieuświadomieni w podstawowych kwestiach dotyczących tej sfery życia, zastanawiam się, czy nie wystawiamy Boga na próbę, usprawiedliwiając nauką Kościoła taki poziom ich ignorancji.

Młodzi "nie wpadają" z powodu miłości, choć wydaje im się, że się kochają. Niechciana ciąża nie jest ani darem, choć życie poczęte jest wartością samą w sobie, ani karą, tylko przestrogą. Brzmi ona następująco: odpowiedzialności można uczyć pod warunkiem, że domagając się wstrzemięźliwości, pokaże się, jak nie przynosić na ten świat więcej cierpienia. To nie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Grzech jest złem, ale istnieje mniejsze i większe zło, a my nie żyjemy w doskonałym świecie. Stąpajmy więc po ziemi: edukacja seksualna nie jest dziełem Szatana.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2008