Cud w stanie zawieszenia

"Wydarzenie z Sokółki nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza" - brzmi werdykt specjalnej Komisji Kościelnej ds. domniemanego cudu w Białostockiem. Czy zatem zdarzył się cud eucharystyczny? To rozstrzygnie Stolica Apostolska.

20.10.2009

Czyta się kilka minut

Na temat domniemanego cudu eucharystycznego na północy Polski pisaliśmy w numerze 41 "TP" ( tekst Michała Olszewskiego "Czerwona substancja" ). Przypomnijmy:

12 października 2008 r. w parafii św. Antoniego w Sokółce kapłanowi udzielającemu Komunii wypadł z puszki komunikant. Duchowny podniósł go i umieścił w vasculum, czyli naczyniu z wodą, w którym kapłan obmywa palce po udzieleniu Komunii. Zgodnie z przepisami liturgicznymi po Mszy zawartość vasculum przeniesiono do naczynia z wodą i umieszczono w sejfie w zakrystii, aby cząsteczki komunikantów uległy rozpuszczeniu. 19 października zakonnice po otwarciu sejfu stwierdziły obecność czerwonej plamy na zanurzonym Komunikancie, który nie uległ zniszczeniu. Przypominała krew. Po dziesięciu dniach naczynie przeniesiono do kaplicy na plebani, a jego zawartość wyjęto z wody i położono na korporale w tabernakulum. Dopiero w styczniu tego roku z komunikantu pobrano próbkę. Dwóch niezależnych patomorfologów z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku wydało zgodne orzeczenie: "przesłany do oceny materiał (...) wskazuje na tkankę mięśnia sercowego, a przynajmniej ze wszystkich tkanek żywych organizmu najbardziej ją przypomina". W związku z powyższym metropolita białostocki abp Edward Ozorowski 30 marca powołał specjalną Komisję Kościelną do zbadania sprawy. Trzech teologów - profesorów z białostockiego seminarium duchownego oraz dwóch pracowników naukowych analizowało ekspertyzy lekarskie.

Gdy sprawę nagłośniły media, do Prokuratury Rejonowej w Sokółce trafił wniosek o wszczęcie śledztwa, aby ustalić "tożsamość człowieka, którego szczątki odnaleziono w parafii św. Antoniego". Doniesienie złożyła Małgorzata Lesiak, prezes Stowarzyszenia Racjonalistów Polskich. Domaga się w nim przesłuchania lekarzy i księży badających hostię (w tym abp. Ozorowskiego). Racjonaliści sugerują, że mogło tu dojść do zbezczeszczenia zwłok, a te mogły zostać ukradzione z prosektorium.

Jak poinformował nas Prokurator Generalny, trwa postępowanie sprawdzające. Zgodnie z kodeksem postępowania karnego takie czynności mogą trwać 30 dni, czyli do 5 listopada. Jednak, jak zapewnił Anatol Pawluczyk, "z pewnością zakończy się wcześniej". Prokuratura odmawia wszelkich komentarzy. Nie wiadomo, czy w tzw. sprawie sokolskiej śledztwo w ogóle zostanie wszczęte. Prokurator nie komentuje też, czy oświadczenie Komisji Kościelnej mogłoby w jakikolwiek sposób wpłynąć na przebieg śledztwa.

Tymczasem zakończyły się prace Komisji Kościelnej na szczeblu diecezjalnym. W wydanym 14 października 2009 r. komunikacie prasowym ks. Andrzej Kakarenko, kanclerz kurii, poinformował, że jej członkowie ustalili, iż "Komunikant, z którego została pobrana próbka do ekspertyzy, jest tym samym, który został przeniesiony z zakrystii do tabernakulum w kaplicy na plebani". Wykluczono tu również "ingerencję osób postronnych".

Przeczytaj reportaż z Sokółki Michała Olszewskiego "Czerwona substancja"...

W komunikacie Kurii Metropolitalnej w Białymstoku napisano ponadto: "Wydarzenie z Sokółki nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza. Kościół wyznaje, że po słowach konsekracji, mocą Ducha Św., chleb przemienia się w Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew. Stanowi ono również wezwanie, aby szafarze Eucharystii z wiarą i uwagą rozdzielali Ciało Pańskie, a wierni, by ze czcią Je przyjmowali". Czy lakoniczne słowa: "wydarzenie (...) nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza", są jednoznacznym stwierdzeniem cudu? O tym zadecyduje Stolica Apostolska.

Akta sprawy przekazano już do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie, skąd trafi do Kongregacji Nauki Wiary. Kiedy? Nie wiadomo. Nuncjatura nie udziela w tej kwestii informacji.

Jeśli wydarzenie z Sokółki wpisałoby się na światową listę cudów eucharystycznych, byłoby już 133. takim przypadkiem w historii Kościoła. Warto wspomnieć, że ostatni, prawie identyczny cud wydarzył się w 1996 r. w Buenos Aires. W kościele parafialnym Santa Maria ks. Alejandro Pezeta znalazł na posadzce kościoła leżącą hostię. Komunikant zmienił się po kilku dniach w wodzie w czerwoną substancję. Metropolita Buenos Aires kard. Jorge Mario Bergoglio zlecił w 1999 r. badania w Nowym Jorku, gdzie stwierdzono, że jest to fragment tkanki mięśnia sercowego w stanie zapalnym. Zbadano też jego DNA. Szczegóły badań przekazano do Stolicy Apostolskiej. Argentyńskie wydarzenia doczekały się publikacji książki pt. "Reason to believe" i filmu. Twórca, Ron Tesoriero, a zarazem świadek domniemanego cudu składał za zgodą władz kościelnych publiczne świadectwo w obecności Benedykta XVI w czasie Światowych Dni Młodzieży w Sydney. Akta tej sprawy utknęły jednak w Watykanie.

Nic nie wskazuje na to, by oficjalny werdykt Kongregacji Nauki Wiary ujrzał światło dzienne w ciągu najbliższych miesięcy, a nawet lat. To żmudny proces przesłuchań świadków oraz analiz ekspertyz medycznych i naukowych. Kościół wykazuje w takich kwestiach wyjątkową ostrożność.

Przeczytaj reportaż z Sokółki Michała Olszewskiego "Czerwona substancja"...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2009