Cud na sercu

W mailu od żony znalazł jej uśmiechnięte zdjęcie i podpis: „oto wynik modlitwy i prośby do błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki… był nowotwór na sercu i nie ma!!! (bez operacji!)”.

02.11.2015

Czyta się kilka minut

Marzena Skorek w szpitalu / Fot. Archiwum rodzinne
Marzena Skorek w szpitalu / Fot. Archiwum rodzinne

Zaledwie miesiąc po pogrzebie ks. Jerzego Popiełuszki, 1 grudnia 1984 r., w parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie powstała Kościelna Służba Informacyjna.

– Bardzo to wszystko przeżywaliśmy – opowiada Katarzyna Soborak. – Pobiegliśmy do ks. Teofila Boguckiego [wówczas proboszcza], by powiedzieć mu, że ks. Jerzy jest już święty… Ks. Bogucki wyjaśniał wtedy, że kult prywatny będzie możliwy dopiero po upływie pięciu lat od śmierci, później musi się rozpocząć proces beatyfikacyjny. A dopiero po uznaniu cudu – kanonizacja.

Od chwili śmierci ks. Jerzego wielu ludzi uznawało go za męczennika. Już 5 listopada 1984 r. 178 osób z personelu szpitala, w którym był kapelanem, wystąpiło do prymasa Józefa Glempa z prośbą o beatyfikację. Jednak proces na poziomie diecezjalnym rozpoczął się dopiero w 1997 r.

– Przez te wszystkie lata docierały do nas setki pisanych, najczęściej ręcznie, świadectw nawróceń i uzdrowień. Kościelna Służba Informacyjna archiwizowała wszelkie dowody kultu – wspomina Soborak.

W 2011 r., po beatyfikacji, na bazie archiwum powstał Ośrodek Dokumentacji Życia i Kultu Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki. Jego kierownictwo powierzono Katarzynie Soborak. To właśnie do Ośrodka Dokumentacji w końcu lipca 2015 r. trafiło świadectwo uzdrowienia Marzeny Skorek.


Nocna rozmowa

Z prof. Adamem Skorkiem – mężem Marzeny – umawiam się na telefon późnym wieczorem. Musimy pogodzić różnice czasu. Profesor od lat mieszka w Kanadzie. Wykłada na Wydziale Elektrotechniki, Elektroniki i Informatyki oraz jest kierownikiem Laboratorium Zarządzania Procesami Elektrotermicznymi na Uniwersytecie w Quebecu w Trois-Rivières (UQTR).

– O życie mojej żony – mówi – walczymy wspólnie z rodziną i lekarzami od 15 lat. Przeżyliśmy i przeżywamy jej cukrzycę, niewydolność nerek, dializy, udar mózgu, paraliż lewej strony ciała i przeszczep nerki. W końcu czerwca tego roku żona źle się poczuła i pojechała na badania do szpitala w Trois-Rivières, gdzie po czterech dniach stwierdzono nowotwór serca. To był śluzak. Lekarze zdecydowali o natychmiastowej operacji w szpitalu Royal Victoria w Montrealu.

– Pan był wtedy w Polsce?
– Tak.

Poradzimy sobie z diabłem

Był 2 lipca 2015 r. Bogusław Falkowski – przyjaciel prof. Skorka ze studiów – zaproponował gościowi z Kanady spotkanie i przejażdżkę łódką w okolicach Rospudy.

– Pogoda była wspaniała – opowiada. – Woda jak lustro, piękne słońce, cisza, prawdziwy Eden. Adaś był myślami przy swojej żonie Marzenie, którą nazywa zdrobniale „Masią”. Pamiętam, że w pewnym momencie powiedział do córki Kasi: „zadzwonimy do Masi, do szpitala”. Byliśmy na środku jeziora, wyłączyłem silnik. Adaś z córką przestali fotografować i filmować. Ja wykorzystałem wtedy telefon i zarejestrowałem część rozmowy.

Bogusław Falkowski odtwarza na komputerze filmowy zapis wydarzeń sprzed kilku miesięcy. Na łódce wszyscy przejęci. Skupieni. Przeczuwają, że operacja może się nie udać. Pacjentka jest schorowana, ma 55 lat. W pewnym momencie profesor mówi: „Jak chcesz, to od ciebie tylko zależy. Twoja decyzja będzie naszą decyzją. Obojętnie, co się stanie. Ja będę przy tobie. Zostawię wszystko, cokolwiek by było, i będę przy tobie”. Cisza. „Poradzimy sobie z dializą i z jakimkolwiek diabłem, dobrze?”. Żona: „Dobrze”. Profesor: „Gdyby operację chcieli robić, to mówimy: tak, a ja we wtorek jestem już obok ciebie. Dobra? Głowa do góry i trzymamy się równo. Buziaki Masieńko! Pa!”.

Nagranie się kończy. Bogusław Falkowski pamięta jeszcze, że po rozłączeniu się z żoną profesor Skorek powiedział: „biedna ta Masia…”. Była cisza i łzy w oczach.

Niecały procent

Nowotwory serca stanowią niecały procent wszystkich wykrywanych i leczonych chorób nowotworowych. – Dalsza diagnoza zależy od tego, z jakim nowotworem mamy do czynienia – mówi kardioonkolog Sebastian Szmit z Kliniki Krążenia Płu- cnego i Chorób Zakrzepowo-Zatorowych w Warszawie. – W praktyce spotykamy bowiem pierwotne i wtórne nowotwory serca. Pierwotne wywodzą się z tkanek, które budują cały narząd. W przypadku serca jest to głównie tkanka mięśniowa. Dlatego najczęściej spośród nowotworów złośliwych rozpoznawane są mięsaki. Mają one często bardzo złe rokowanie. W leczeniu zawsze rozważa się zabieg kardiochirurgiczny. Efekt końcowy zabiegu związanego z usunięciem mięsaka serca jest uzależniony od ogólnego stanu zdrowia pacjenta, jego wieku oraz lokalizacji guza. Z tego powodu każdy taki zabieg może zagrażać bezpośrednio życiu chorego.

Poza zabiegiem operacyjnym – dodaje lekarz – stosuje się często chemioterapię, która może poprawiać rokowanie. Najczęściej rozpoznawanym pierwotnym nowotworem serca jest śluzak. Zazwyczaj można z powodzeniem usunąć go operacyjnie. Są one – pod względem tzw. „utkania histopatologicznego” – łagodne.

Doktor Szmit dodaje: – Z kolei wtórne nowotwory serca są konsekwencją choroby nowotworowej wywodzącej się z innych narządów. Ich źródłem są przerzuty z raka piersi lub raka płuc. Źródłem przerzutów mogą być też chłoniaki, czerniaki lub rak nerki. Rokowanie zależy od skuteczności leczenia choroby pierwotnej. Leczenie kardiochirurgiczne rozważa się, gdy lokalizacja guza powoduje groźne dla życia objawy ze strony serca.

Prośba o modlitwę

Bogusław Falkowski pamięta, że kilka dni po dramatycznej rozmowie na łódce prof. Skorek zadzwonił do niego z prośbą o telefon kontaktowy do brata księdza Popiełuszki – Józefa. Falkowski podał przyjacielowi kilka numerów. Dwa dni później, 6 lipca, Falkowski otrzymał od Skorka krótką informację, że Masia została cudownie uzdrowiona za przyczyną bł. ks. Jerzego. Zapytał przyjaciela, na jakiej podstawie mówi o wstawiennictwie księdza Jerzego? Czy modlił się do niego? Adam potwierdził.

Falkowski: – Zadzwoniłem wtedy do Józka i Alfredy Popiełuszków z tą informacją. Dostałem potwierdzenie, że Adaś prosił ich o błogosławieństwo ks. Jerzego. Józef zapytał: „ale jak to mam zrobić?”. Adam: „no tak, normalnie, powiedzieć swoimi słowami, że przesyłasz błogosławieństwo od relikwii ks. Jerzego”.
Józef potwierdził, że ma w domu relikwie swojego brata i że powiedział swoimi słowami: „za przyczyną błogosławionego ks. Jerzego proszę Pana Boga o przywrócenie zdrowia Marzenie Skorek”.

W tym samym dniu Bogusław Falkowski dostał e-mailem zdjęcie uśmiechniętej Marzeny Skorek leżącej na szpitalnym łóżku z podpisem: „…oto wynik modlitwy i prośby do błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki… był nowotwór na sercu i NIE MA!!! (bez operacji!)”.

Podczas rozmowy telefonicznej profesor Skorek wspominał, że jego żona wychodząc ze szpitala powtarzała: „Ja żyję… Ja żyję…”.

Działanie męczennika

Beatyfikacja ks. Popiełuszki, jak we wszystkich tego typu przypadkach, stała się jednocześnie początkiem drogi do kanonizacji.

Ks. Tomasz Kaczmarek, postulator procesu: – Ona mogła się rozpocząć z chwilą stwierdzenia cudu przypisywanego wstawiennictwu u Boga przez księdza Jerzego. Warunkiem było to, by cud dokonał się po beatyfikacji.
Stało się to 14 września 2012 r. W rocznicę urodzin męczennika miał zostać uzdrowiony 55-letni Francuz François Audelan, który przez 11 lat walczył z nieuleczalną(w tym konkretnym przypadku) białaczką.

Trzy lata później w nowo wybudowanej katedrze diecezji Créteil dobiegła końca ostatnia sesja procesu o domniemanym cudzie uzdrowienia Audelana. Dokumenty medyczne, zeznania świadków oraz świadectwo uzdrowionego zostały przesłane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych do Rzymu. By jednak niewytłumaczalne uzdrowienie Francuza zostało uznane przez Kościół za cud, potrzebne jest ponadto stwierdzenie trwałości uzdrowienia, tj. przynajmniej okres pięciu lat od uzdrowienia.

Jeżeli w międzyczasie proces z Créteil uzyska w Kongregacji potwierdzenie tzw. „ważności” (validitas processus), będzie można przystąpić do zredagowania bardzo ważnego dla sprawy opracowania, nazywanego Positio super miro, czyli przedłożenia o domniemanym cudzie. Positio jest bazą dla zasadniczych dyskusji nad sprawą.

– O ile rezultat tych dyskusji będzie pozytywny – podkreśla ks. Kaczmarek – kwestia cudu zostanie przedłożona papieżowi do ostatecznej aprobaty, i dopiero wtedy będzie można wskazywać datę kanonizacji księdza Jerzego.
Żoliborskie sanktuarium odwiedzam dzień po 31. rocznicy uprowadzenia księdza Jerzego. Zapada zmrok. Obok grobu męczennika tysiące zniczy. W skupieniu modli się kilkadziesiąt osób. Przeważają młodzi.

„Do późnych godzin nocnych tego dnia i w dni następne ludzie ustawiali się w długich kolejkach, ażeby choć na chwilkę zatrzymać się przy grobie zamordowanego Kapłana. I chyba już nigdy kościół ten nie będzie tylko żoliborską świątynią. Na naszych oczach stał się miejscem, do którego zaczęli zmierzać i zmierzać będą liczni pielgrzymi” – tak w listopadzie 1984 r. pisał świadek wydarzeń związanych z męczeńską śmiercią i pogrzebem kapelana Solidarności. ©

Korzystałem z pisemnego świadectwa z 20 lipca 2015 r. złożonego przez Bogusława Falkowskiego w sanktuarium bł. ks. Popiełuszki oraz tekstów: ks. dr. Tomasza Kaczmarka „Proces beatyfikacyjny ks. Jerzego Popiełuszki: racje procesu, przebieg prac, dylematy i problemy” oraz ks. Grzegorza Kalwarczyka „Warszawa żegna swego kapłana ks. Jerzego Popiełuszkę” opublikowanego na łamach „Wiadomości Archidiecezjalnych Warszawskich” w listopadzie 1984 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2015