Co słychać na taśmach

Ujawnione ostatnio kolejne nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele, jeśli kogoś powinny szczerze oburzyć, to klientów banku, którym do 2015 r. kierował obecny premier.

09.10.2018

Czyta się kilka minut

Warto, by się dowiedzieli, ile jeszcze z zysków, jakie zapewniali bankowi, płacąc słone prowizje i opłaty, poszło na zapomogi dla kumpli i znajomych prezesa. Oraz ile jeszcze fikcyjnych „badań” mimowolnie finansowali.

Jedyny potencjalnie wybuchowy ślad to domniemane istnienie drugiej taśmy, dowodzącej, iż Mateusz Morawiecki mógł uczestniczyć w nielegalnych operacjach z nieruchomościami. To zarzut oparty na mglistych zeznaniach oskarżonych, których wiarygodność z definicji należy traktować sceptycznie. Jeśli zaczyna się z tego powodu mówić o aferze, świadczy to, że kelnerzy z Sowy dostarczyli nam czegoś więcej niż obrazu komitywy wyższych szarż biznesu i polityki, załatwiających interesy ponad partyjnymi podziałami (ciekawe, czy przy obecnej polaryzacji coś z niej przetrwało?). Sprawa taśm ukazuje bowiem głębię paranoi, która każe nam się ekscytować hakami, zamiast szukać jawnych powodów, by uważać Morawieckiego za niewłaściwą osobę na stanowisku premiera. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2018