Co przyniesie przeszłość

Pozostawieni w gąszczu sekretów i kłamstw, co chwila musimy opowiadać sobie tę historię od nowa. I żadna wersja prawdy nie może przynieść nam pełnej satysfakcji.

02.09.2013

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Przeszłość” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE
Kadr z filmu „Przeszłość” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE

W nowoczesnej tragedii walka toczy się między dobrem a dobrem. I niezależnie od tego, które zwycięży, i tak pozostaniemy niepocieszeni” – te słowa Asghara Farhadiego można by rozciągnąć nie tylko na jego twórczość, choć w kolejnych filmach sprawdzają się coraz bardziej. I choć „Przeszłość” nie ma siły rażenia wcześniejszego „Rozstania”, pracuje jednak w naszych głowach na podobnych zasadach: powoduje ciągły ruch myśli. Czterdziestoletni reżyser irański mieszkający obecnie w Europie posiadł zdolność nadzwyczajnego zagęszczania historii, przez co nasze sądy, postawy i wyobrażenia nieustannie falują bądź wielokrotnie odwracają swój wektor.

Po czterech latach separacji z Iranu do Francji przyjeżdża Ahmad, by na prośbę swojej francuskiej żony Marie podpisać papiery rozwodowe. Zastaje na miejscu poszarpany rodzinny patchwork: była żona żyjąca z dwiema córkami z poprzednich związków zamierza właśnie poślubić Samira, który po samobójczej próbie swojej żony zajmuje się kilkuletnim synkiem Fouadem. Jednakże mimo dobrej woli całej trójki dorosłych bohaterów, nic nie chce poskładać się w całość: Lucie, starsza córka Marie, nie akceptuje nowego związku matki, licząc, że mimo wszystko wróci ona do Ahmada, w szpitalu zaś wegetuje Céline, żona Samira, której desperacki gest mógł być reakcją na romans męża z Marie. Od początku do końca Farhadi coraz bardziej gmatwa i tak już poplątane relacje, pozostawiając widzowi wysiłek zgłębienia całej prawdy. Czy jest to jednak w ogóle możliwe?

Niczym w rasowym kryminale mnożą się pytania, poszlaki i fałszywe tropy. Ważniejszy jednak od rekonstrukcji poprzedzających akcję zdarzeń pozostaje problem świadomości bohaterów, a w sensie ścisłym – ich poczucia winy. Kto powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za samobójczy krok Céline: Marie i Samir, nastoletnia Lucie, która chciała zaszkodzić romansowi matki, uwikłana w całą sprawę Naïma, młoda pracownica pralni prowadzonej przez Samira? A może jeszcze ktoś? Czy długotrwała depresja samobójczyni może zwolnić kogokolwiek z odpowiedzialności za to, co się stało? Pozostawieni w gąszczu sekretów i kłamstw, co chwila musimy opowiadać sobie tę historię od nowa. I żadna wersja prawdy nie może przynieść nam pełnej satysfakcji.

„Przeszłość”, nagrodzona w Cannes przez Jury Ekumeniczne, jest w wielu aspektach kontynuacją „Rozstania”, gdyż kilka wątków zahacza o tamtą historię. Mniej więcej tak samo, jak spotkanie po latach Marie i Ahmada, mogłaby wyglądać wizyta Nadera u Simin, która zdecydowała się wyemigrować z Iranu. I tak jak w poprzednim filmie Farhadiego zmaganiom małżonków towarzyszyła milcząca obecność chorego na alzheimera starego ojca – jako wyrzut sumienia, trudne zobowiązanie, znak niechcianej przeszłości – tak bohaterowie „Le passé” żyją w cieniu pogrążonej w śpiączce żony Samira, spełniającej w filmie podobne funkcje. Dzieci również odgrywają w „Przeszłości” rolę niebagatelną. Fouad i Lucie widzą i wiedzą znacznie więcej, niżby się zrazu mogło wydawać, a ich aktywny bunt przeciwko zamieszaniu wywołanemu przez rodziców pociąga za sobą dotkliwe dla wszystkich skutki.

W przeciwieństwie jednak do „Rozstania” czy jeszcze wcześniejszego filmu Farhadiego, „Co wiesz o Elly?”, w których obyczajowa intryga stawała się metaforą egzystencjalnej sytuacji Irańczyków, tym razem takich aluzji brakuje. Nie wiemy nic o życiu Ahmada w Iranie. Nie wiadomo, czy pisane przez Marie maile nie docierały do męża z powodu cenzury, czy może był to zwykły przypadek albo któreś z nich po prostu kłamie. Drobny motyw irański pojawia się zresztą w jeszcze jednej scenie, podczas kolacji przygotowanej przez Ahmada w wieczór poprzedzający rozprawę rozwodową. Po cichutku liczymy, że zaserwowana przez byłego męża apetyczna potrawka ghormeh sabzi może jeszcze wpłynąć na decyzję bohaterki, podobnie jak telefon Marie odzywający się dwukrotnie podczas rozprawy. Co ciekawe, w obiektywie irańskiego reżysera nie zaistniał także problem etnicznych różnic: mieszane pary funkcjonują w filmie bez żadnych pod tym względem zgrzytów, nie ma też mowy o jakichkolwiek formach społecznej dyskryminacji imigrantów czy ich dzieci.

Le passé” to film przede wszystkim o poczuciu winy, ale także o niemożności całkowitego odcięcia się od swojej historii. Pojawienie się Ahmada, czyli przeszłości jeszcze bardziej „zaprzeszłej”, sprawia, że para Marie i Samir muszą zrewidować to, co stało się w ich życiu całkiem niedawno. Banalna myśl, że budować przyszłość możemy tylko po uprzednim uporządkowaniu przeszłości, zostaje u Farhadiego sproblematyzowana. Owszem, czas przeszły nieustannie pracuje. Widać to najlepiej w związkach miłosnych, gdzie nowi partnerzy bywają zazdrośni o to, co minęło, wyczuwając „w powietrzu” obecność swoich poprzedników. Przeszłość bywa jednak tak samo niepewna jak przyszłość. Obie przecież są konstruowane w naszych głowach i do obu nie posiadamy – już albo jeszcze – całkowitego dostępu.  


„PRZESZŁOŚĆ” („Le passé”) – reż. Asghar Farhadi, scen. Asghar Farhadi, Massoumeh Lahidji, zdj. Mahmoud Kalari, muz. Evgueni Galperine, Youli Galperine, wyst. Bérénice Bejo, Ali Mosaffa, Tahar Rahim, Pauline Burlet, Elyes Aguis, Sabrina Ouzani i inni. Prod. Francja/Iran 2013. Dystryb. Kino Świat. W kinach od 6 września.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2013