Ładowanie...
Ciężarna Polka więziona w Doniecku
Ciężarna Polka więziona w Doniecku
Podstawą do zatrzymania często są proukraińskie poglądy lub fakt, że ktoś szukał wcześniej schronienia przed trwającą od 2014 r. wojną w części kraju kontrolowanej przez rząd Ukrainy. Władzom tzw. republik ludowych, donieckiej i ługańskiej, niewiele potrzeba, aby oskarżyć kogoś o „szpiegostwo” lub „zdradę”, za co grozi pokazowy proces i wyrok kilkunastu lat więzienia.
Taki los spotkał 35-letnią Oksanę Parszynę, etniczną Polkę pochodzącą z Doniecka. Kobieta uciekła z Donbasu na początku wojny, ale w maju br. wróciła w rodzinne strony, by odwiedzić bliskich i przepisać mieszkanie na siostrę, która tam została, by nie skonfiskowali go separatyści. Do tzw. Donieckiej Republiki Ludowej jechała autobusem przez Rosję, gdyż na czas pandemii przejścia między terenami okupowanymi i obszarem kontrolowanym przez Ukrainę są zamknięte. Zatrzymana przez funkcjonariuszy DRL trafiła do aresztu pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Ukrainy. Oksana jest obecnie w piątym miesiącu ciąży, cierpi na przepuklinę i przebieg ciąży powinien być kontrolowany przez lekarza. Nie wiadomo, jak warunki uwięzienia wpłyną na nią i dziecko. Oksanie może pomóc tylko wymiana jeńców lub międzynarodowe naciski na Rosję, aby kontrolowane przez nią parapaństwo uwolniło kobietę ze względu na stan zdrowia.
Patrząc na sytuację Ukrainy, warto pamiętać, że z powodu rosyjskiej agresji cierpią tam też nasi rodacy. Oksana i jej 6-letni syn Maksym mają Kartę Polaka potwierdzającą ich przynależność do narodu polskiego. Czy polski rząd pomoże kobiecie odzyskać wolność? ©
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]