Ciemne znaki dzieciństwa

Wczesne smutki Danilo Kiš napisał w 1965 roku, wydał zaś cztery lata później. Był już znanym w Jugosławii pisarzem, autorem dwóch mini-powieści i Ogrodu, popiołu, który od polskiego przekładu w 1967 roku zaczął robić światową karierę.

26.10.2003

Czyta się kilka minut

Danilo Kiš /
Danilo Kiš /

Ten niewielki tom opowiadań, złożony z 18 krótkich utworów (ostatni, “Harfa eolska", został dodany przez Kiša dopiero w wydaniu z 1983 roku), stanowi ważne ogniwo “trylogii rodzinnej" urodzonego w Serbii (Wojwodinie) prozaika, opromienionego międzynarodową sławą, która na dobrą sprawę zaczęła się po jego wyjeździe do Francji pod koniec lat 70. Najpierw trzy książki o rodzinie Samów w czasach holokaustu (tą trzecią jest “Klepsydra"), następnie głośny “Grobowiec dla Borysa Dawidowicza", ironiczna rozprawa ze stalinizmem, a pod koniec krótkiego życia (Kiš zmarł w 1989 roku, mając 54 lata) dwa niezwykłe, “borgesowskie" zbiory opowiadań przysporzyły mu wielu czytelników w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Tajemnica Kiša

Kiš jeszcze za życia stał się dla większości jugosłowiańskich pisarzy nie tyle legendą, ile symbolem niezależności, oporu wobec komunizmu i literatury “ułatwionej". Młodym wyznaczał szlak postmodernistycznych poszukiwań, pozbawionym nagle ojczyzny w 1991 roku Jugosłowianom dawał poczucie trwałości nostalgicznej przestrzeni duchowej. Nie dziwią zatem liczne dzisiejsze odwołania do jego dzieł, łącznie z esejami i publicystyką, pisarzy chorwackich, jak Dubravka Ugrešić, czy słoweńskich, jak Aleš Debeljak.

Kiš jest ciągle obecny w świadomości intelektualistów z byłej Jugosławii, jego książki są wznawiane (np. “Encyklopedia umarłych" ukazała się po śmierci pisarza sześć razy w Belgradzie!), wydobyte z rękopisów nieznane do tej pory utwory, także notatki, dzienniki, wywiady, pieczołowicie publikowane, nie mówiąc o licznie powstających monografiach jego bogatej, choć ilościowo przecież skromnej, twórczości.

“Wczesne smutki" to jedna z ulubionych moich lektur. Jak starannie zostały teraz wydane przez Wydawnictwo Czarne! W tomie znalazły się nie tylko same opowiadania, ale również sztuka telewizyjna “Noc i mgła", będąca właściwie postscriptum do nich, młodzieńczy esej “Wycieczka do Paryża" i na deser “Podstępne oddziaływanie biografii", fragment olbrzymiej “Spuścizny", archiwalnego materiału, nagranego w 2001 roku na płycie DVD i przechowywanego w Serbskiej Akademii Nauki i Sztuki.

Książka jest ostatnim, piątym tomem “Dzieł wybranych" Kiša, które ukazywały się w latach 1996-99 w wydawnictwie Świat Literacki, w wyborze i przekładzie Danuty Cirlić-Straszyńskiej. Tym samym dzieło Kiša jest dostępne w Polsce niemal w całości (bez wczesnej powieści “Psalm 44", tomu pamfletów “Lekcja anatomii", niedokończonego utworu “Legenda o śpiących" oraz poezji i niektórych tekstów krytyczno-literackich).

Powtarzam zatem: wczesne opowiadania Kiša są mi bardzo bliskie. I dlatego, że ich autorem jest właśnie Kiš, i dlatego, że ukrywa się w nich, tak przecież ważna w literaturze, jakaś niewysłowiona, liryczna tajemnica. Będąc koniecznym uzupełnieniem “Ogrodu, popiołu", opowiadania “Wczesnych smutków" wprowadzają nas, wbrew pozorom, pełniej niż dwa pozostałe utwory “rodzinne" w świat i klimat dzieciństwa, częściowo spędzonego przez małego Andreasa Sama (i samego pisarza) w czasie wojny na Węgrzech.

Jest to proza na wskroś poetycka: w końcu Kiš debiutował na początku lat 50. jako poeta i ów temperament widoczny jest w całej jego prozie. Wydaje się zresztą, że trzy pierwsze wiersze wydrukowane w latach 1953-55: “Pożegnanie z matką", “Biografia" oraz “Swaci", to nieuświadomiony jeszcze punkt wyjścia dla całego późniejszego cyklu o Zagładzie, krainie dzieciństwa i pamięci. W tych wierszach, których bohaterami są czarnogórska matka, żydowski ojciec Eduard Kohn i siostra, a także, a może przede wszystkim, koniec dzieciństwa i nagłe poczucie osamotnienia, zagadkowa neuroza strachu, poeta zawarł swoje literackie credo, będąc mu wiernym do końca (a pisząc je nie miał jeszcze dwudziestu lat!). Można by je streścić w kilku słowach: przeszłość jako ocalenie, dom zamieniony w popiół, sekret dzieciństwa, upiększanie wspomnień.

Podwójne dno

“Wczesne smutki" ułożone są na kształt tomu wierszy. W każdym utworze najważniejszą rolę odgrywają obrazy i wrażenia, “zapach lipy i rumianku". Mały bohater obserwuje pękające kasztany, wchłania zapach nafty i mydła, rozmawia z ukochanym psem. Ale jednocześnie Andi dzięki Kišowi zamienia się w Dorosłego Narratora, który próbuje zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w jego wczesnym dzieciństwie, obfitującym w niezrozumiałe i fatalne w skutkach wydarzenia, jak pogrom, ucieczka, zniknięcie ojca, strach przed głodem. I nie tylko to. Stara się także odtworzyć mechanizm wspomnień, pojąć proces zapominania i fałszowania przeżyć.

W ten sposób “Wczesne smutki" zostały zaopatrzone w podwójne dno. Pierwsza warstwa, opisowa, przedstawia świat zapamiętany w najmniejszych szczegółach, ale bez historycznych komentarzy. Druga jest refleksją na temat powstałego dokumentu, uświadomieniem sobie roli archiwum przeżytego czasu. Te dwa sprzeczne ze sobą mechanizmy: wyobraźnia i refleksja, emocja i historia nie wchodzą u Kiša w konflikt, przeciwnie - nachodzą na siebie, tworząc coś na kształt harfy eolskiej, czyli - jak czytamy w ostatnim opowiadaniu - instrumentu, łączącego w sobie formułę piękna i celowości.

Obecność tych dwóch warstw widoczna jest również w przenikaniu pierwiastka metafizycznego i realistycznego. Z jednej strony czas uniwersalnego dzieciństwa, wieczna jesień, z drugiej węgierska prowincja, szkoła i koledzy, węgierscy faszyści i “zimne dni", ale też pierwsza miłość czy praca u wiejskiego gospodarza. O tym wymieszaniu Kiš pisze najdosłowniej w opowiadaniu “Z aksamitnego albumu". Dla matki bohatera pigwy były “symbolem naszego dzieciństwa i jej miłości do nas", dla niego samego - papiery ojca i pierwsze książki. Kiš, jak w wielu innych swoich utworach, poszukuje tu “rzadkich dokumentów" swojego dzieciństwa, układa po latach wirtualny zielnik wspomnień, przywiązując wagę do każdego zeszytu i śpiewnika, do każdego wypowiedzianego słowa i każdej poduszki.

Aby niczego nie uronić i nie poddać się “maszynie do upiększania wspomnień", książeczce “zielonej jak liść" nadaje cechy niepodważalnego dokumentu, mimo iż zdaje sobie sprawę z zawodności tej operacji. Nie od rzeczy nadał swojej młodzieńczej książce podtytuł “Dla dzieci i ludzi wrażliwych" (nb. w polskim przekładzie nieobecny), sygnalizując nie tyle, dla kogo ma być przeznaczona, ile jaką wybrał konwencję. Liryzm przekazu i dziecko jako bohater to dwa segmenty tej konwencji. Ale i ona zostaje zaburzona. Nie w sposób dosłowny czy wulgarny. Za pomocą interferencji narracyjnej.

“Wczesnym smutkom" bowiem nie została przypisana jedna, naiwna narracja, z perspektywy dorastającego dziecka. Obecne są w niej różne narracje: mówi dziecko w pierwszej osobie i narrator o dziecku w trzeciej, dorosły bohater odwiedzający Aleję Kasztanów, której już nie ma; mówi Pisarz zaglądający przez dziurkę od klucza do świata swego dzieciństwa i literatury, także Kiš-biograf pochylający się nad albumem rodzinnym, a w końcu i pies Dingo, opowiadający o własnym psim życiu i Andreasie. W tej konwencji zatem mieści się również baśń. Życie, któremu towarzyszy poezja.

W krainie śmierci

Andrzej Stasiuk w swym pięknym posłowiu kładzie nacisk na prawdziwą przestrzeń akcji “Wczesnych smutków", na nadbrzeżne zarośla rzeki Kerki i węgierskie obłoki na niebie. Całkiem słusznie, choć przecież Węgry Danila i Eduarda Kišów są w dużym stopniu “wymyślone". Co mam na myśli?

Wprawdzie ojciec pisarza, doskonale sportretowany w cyklu rodzinnym, pochodził z Węgier, ale u Kiša wtopiony został w krajobraz Suboticy i Nowego Sadu, a więc Wojwodiny. Wprawdzie sam Danilo chodził do szkoły węgierskiej w czasie wojny, ale już po jej zakończeniu znalazł się z matką w Czarnogórze. Miłość do języka węgierskiego i literatury węgierskiej pozostała mu na zawsze. Wszak tłumaczył poetów węgierskich od wczesnej młodości, a Endre Ady’ego uczynił jednym z wielkich swoich bohaterów (jego emigracji w Paryżu poświęcił właśnie esej “Wycieczka do Paryża"). Jednak Węgry dla autora “Ogrodu, popiołu" pozostały symbolem Zagłady. To tam zamknięto ojca w getcie, a następnie odesłano wagonem bydlęcym do Oświęcimia. To tam Danilo był świadkiem pogromu i zachorował na świerzb, to tam nauczycielka, pani Rigo, zbierała dla jego rodziny chleb i stamtąd wyruszali żołnierze na podbój Europy.

Kiš nie feruje żadnych wyroków, tylko od niechcenia zauważa paradoks historii, jak w sztuce “Noc i mgła", w której pan Emil wspomina ciężkie wojenne dni, mając na myśli bitwę pod Stalingradem, oczywiście po stronie Hitlera (nb. po wojnie Emil stał się bojowym komunistą). Kiš zatem opisuje przestrzeń węgierską, ale jest ona krainą ciemności. Jeszcze jednym stygmatem przeszłości.

Wywodząc się z pogranicza, z terenów od dawna wymieszanych kulturowo i etnicznie, podróżując w poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi (Wojwodina, Węgry, Czarnogóra, Serbia, Jugosławia, Francja), Kiš “wczesnym, dziecięcym smutkom" nadaje ponadnarodowy, uniwersalny sens. W jego wydaniu, z powodu osobistych tragicznych przeżyć, nie mają one ani ciepłych, jasnych miejsc, ani krzty nadziei. W tej pachnącej jesienią krainie panuje wszechwładna śmierć: z głodu umierają konie, małe ślepe kocięta są zabijane bez emocji przez chłopca, wierny pies zostaje porzucony przez właściciela i zdycha z żalu, Żydzi i Serbowie znikają cicho i bezszelestnie...

To właśnie tam, w pobliżu Hrabiowskiego Lasu, nad pięknie szumiącą Kerką, narodziły się smutki. Czy Kerka była już rzeką śmierci? Czy tam już pisarz został “wykastrowany duchowo"? Czy powstała w tamtym czasie idealna “wieczna, mityczna książka", jak mówił o “Encyklopedii umarłych"?

W przetłumaczonym przez niego wierszu Picarda, poety-kloszarda, bohatera “Wycieczki do Paryża" znalazły się znamienne słowa: “niektóre podróże są jak skok w nieznane". Podróż Kiša do czasów dzieciństwa jest takim skokiem w nieznane. Towarzyszą jej: nostalgia i miłość do najbliższych, chęć poznania prawdy i zatrzymania czasu, “ciężkie, dziedziczne brzemię" i “wiara w uszlachetniającą siłę cierpienia".

W cygańskim namiocie tułaczki, o jakim czytamy w opowiadaniu “Z aksamitnego albumu", znalazły się wszystkie smutki i rany, choroby i ciemne znaki. Tak jakby czas zaczął się cofać, nie umiejąc rozwinąć skrzydeł. O jego niszczącym działaniu mówi mistrzowskie opowiadanie “Łąka"; choćby dla niego warto sięgnąć po “Wczesne smutki".

Danilo Kiš, “Wczesne smutki". Wybrała i przełożyła Danuta Cirlić-Straszyńska, Wołowiec 2003,

Wydawnictwo Czarne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2003

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (43/2003)