Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tym niejednokrotnie tłumaczono wyrozumiałość, z jaką Berlin podchodził do działań Moskwy. Także w ubiegłym tygodniu w Jekaterynburgu rozmawiano głównie o gospodarce, omawiano kwestię gazociągu Nord Stream i innych inwestycji. Niemcy już dawno, nie czekając na UE, zaoferowali Rosji dwustronne "Partnerstwo dla modernizacji" i teraz gdy Moskwa głosi potrzebę modernizacji, chętnie wyciągają do niej rękę.
Ale kanclerz Niemiec nie poprzestała na gospodarce - zaapelowała do władz Rosji o wyjaśnienie zabójstwa obrończyni praw człowieka w Czeczenii, współpracowniczki Memoriału, Natalii Estemirowej - zabitej rok temu. Dmitrij Miedwiediew pewnie wolałby, aby taki temat nie psuł nastroju, a jednak musiał tłumaczyć się przed gościem z Niemiec i informować o przebiegu śledztwa. W sprawach zabójstw politycznych w Rosji trudno być optymistą (Merkel to wie), ale temat trzeba podejmować, gdy nadarza się okazja. Dla takich okazji trzeba też jednak umieć stwarzać okazję. Merkel umie: spotyka się z przywódcami Kremla kilka razy w roku i potrafi stanowczo im mówić, czego oczekuje, tak jak potrafiła kilka lat temu postulować w Samarze zniesienie embarga na polskie mięso. Mieć z Rosją poprawne stosunki, zarabiać na tym, a jednocześnie - nie dorabiając się gęby rusofobów - prezentować swoje racje i upominać się o tych, których do głosu nie dopuszczono, to sztuka, której Polska mogłaby się uczyć od Niemców. Ma przecież całą listę postulatów. Teraz, gdy w Berlinie rządzi koalicja postulująca współpracę polsko-niemiecką w kwestii polityki wschodniej UE, grzechem byłoby takiej lekcji nie odrobić. ? h