Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
On więc oparł się na piersi Jezusa i zapytał: »Panie, kto to jest?«. Jezus odrzekł: »To ten, dla którego zamoczę kawałek chleba i dam mu«. I po zamoczeniu kawałka chleba dał go Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A gdy spożył kawałek chleba, wszedł w niego szatan”.
Niektórzy twierdzą, że Judasz, przyjmując ten chleb, dopuścił się świętokradczego przyjęcia komunii. Ma o tym świadczyć jego samobójcza śmierć. Jan Ewangelista jednak o tym nie wspomina. Mówi natomiast, że Jezus zwrócił się do Judasza: „»Zrób szybciej, co masz uczynić«. (...) On więc przyjął ów kawałek chleba i zaraz wyszedł. A była noc”. Po jego wyjściu Jezus powiedział: „Teraz Syn Człowieczy dostąpił chwały, ale i w Nim Bóg doznał chwały. Jeśli w Nim Bóg doznał chwały, to i Jego Bóg obdarzy w sobie chwałą – i to zaraz obdarzy”. Ale czym jest ta chwała?
W Ewangelii Jezus nazywa siebie dobrym pasterzem, a tych, którzy Mu zaufali – owcami. Mówi: „Mój Ojciec, który jest większy od wszystkich, dał Mi je i nikt nie może ich wyrwać z ręki Ojca”; „Posiadam jeszcze inne owce, które wprawdzie nie są z tej zagrody, lecz trzeba, abym je przyprowadził”. Wśród tych „innych” owiec w pewnym momencie znalazł się Judasz i to on przyczynił się do śmierci swojego Pasterza.
My też. Ale Jezus szuka nas i chce znowu mieć nas w swoim kierdlu. Podanie kęsa chleba Judaszowi należy więc rozumieć jako wyraz miłości. Czyż nie to samo dzieje się podczas mszy? Owszem, szatan zagarnął Judasza, ale czy nie zagarnia również nas? Z wieczernika Judasz wyszedł w towarzystwie szatana, ale i w towarzystwie Jezusa – przecież „przyjął ów kawałek chleba”.
Papież Franciszek mówi, że ze wszystkich zagubionych owiec najbardziej zagubioną jest Judasz. Trzymający wszystkich na dystans, zgorzkniały i sączący tę gorycz w dusze innych ludzi. Wszystkich i wszystko krytykujący. Nieznający smaku życia bezinteresownego i tak jak owa owca z przypowieści „nigdy nie była zadowolona, podobnie i Judasz nigdy nie był człowiekiem zadowolonym!”. Skryty, wciąż uciekał „w mrok”, „bo był złodziejem”.
Powiedział jeszcze papież, że w Kościele również są tacy, w których „sercu jest owa [Judaszowa] ciemność, oddzielająca ich od owczarni. I mamy wówczas do czynienia z podwójnym życiem wielu chrześcijan, nawet musimy powiedzieć z bólem – księży, biskupów... A Judasz był biskupem, był jednym z pierwszych biskupów. Owca zagubiona, biedaczysko!”. Zamiast potępiać, należy współczuć. Czy więc ktokolwiek ma prawo wyłączyć Judasza z Bożej owczarni, skoro to wierność w miłości jest pięknem, chwałą Boga? ©