Bez daty ani rusz?

30.03.2003

Czyta się kilka minut

Dwa miesiące temu premier Miller zapowiadał, że kampania przed referendum unijnym będzie mieć „twarz rządu”. Ale choć do czerwca niewiele ponad dwa miesiące, kampania nie ma żadnej twarzy - bo kampanii po prostu nie ma. Gdy Lech Nikolski został ministrem odpowiedzialnym za referendum, zapowiadał, że z informacją o integracji dotrze do każdej gminy. W styczniu podpisał z ministrem pracy Jerzym Hausnerem porozumienie: w ramach programu „Pierwsza praca” samorządy miały zatrudniać w punktach informacji europejskiej po dwie osoby odpowiedzialne za informowanie o Unii; w projekcie „Moja gmina w UE” kosztem 3 mln zł przygotowano staże dla 5 tys. osób. W liście do „europejskich asystentów społeczności lokalnych” Nikolski pisał: „Czeka was trudna i odpowiedzialna praca, ale nie oszczędzajcie sił (...) Trzymam za was kciuki. Powodzenia”. Obok trzymania kciuków, minister Nikolski obiecał także: po pięćset egzemplarzy broszury „Polski rolnik w UE” i po trzysta egzemplarzy „50 pytań o UE”. Każdy stażysta miał dostać długopis, znaczek indentyfikacyjny z logo kampanii, koszulkę, plecak na ulotki. Na każdy punkt - jedna podkładka pod myszkę...

Zadzwoniliśmy do jednego z gminnych ośrodków w południowej Polsce. O ulotkach ani materiałach nie ma mowy. „Na forum internetowym, dostępnym tylko dla uczestników programu (www.mojagmina.wp.pl), pojawiają się podobne głosy: że nic nie ma, żadnych materiałów. Plakat o Unii koleżanka rysowała kredkami. Czy ja wierzę, że ulotki dotrą? Wierzę. I na tym się kończy” - mówi stażystka. Zresztą, trzysta broszur starczyłoby na jedno spotkanie. Kampania miała trwać 4 miesiące, a gmina liczy 20 tys. mieszkańców.

Nie jest to wyjątek. Pozostawieni sami sobie, stażyści proszą o pomoc organizacje pozarządowe. „Ciągle zwracają się do nas z prośbą o jakiekolwiek materiały, choć powinno być chyba tak, że to rząd wspiera społeczeństwo obywatelskie, a nie na odwrót. A tu okazuje się, że stażyści są kolejnym elementem, któremu muszą pomagać i tak przeciążone i biedne organizacje pozarządowe” - mówi Róża Thun, prezes Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana.

Minister Nikolski w rozmowie z „Tygodnikiem” nie zgodził się z tak surowymi ocenami. I podkreślił, że zadaniem rządu jest nie przekonywanie, ale informowanie o Unii, co rząd robi od dawna. Zgoda - ośrodki gminne ledwo zaczęły działalność. Jednak kampania telewizyjna trwa od miesięcy. Mimo to ktoś złośliwy mógłby rzec, że rząd Jaruzelskiego lepiej przygotował się do stanu wojennego niż obecny do referendum: 13 grudnia 1981 przemówienie generała tłumaczono na język migowy, teraz osoby niesłyszące pozbawione są informacji o Unii. Przekaz jest dla nich niedostępny, bo brakuje tłumaczenia. Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll dwukrotnie zwracał się do ministra w tej sprawie - bez odpowiedzi. Sekretarz Polskiego Związku Głuchych Józef Hendzel szacuje liczbę tych, dla których przekaz migowy byłby źródłem informacji na 150 tys. osób (choć osób z wadą słuchu jest aż milion). Hendzel powiedział „TP”, że zwracał się z propozycją kampanii wśród niedosłyszących. Minister był za, i na tym się skończyło.

Minister jednak bronił rządu: jego zdaniem „letnia” atmosfera kampanii (która powinna być obywatelska, nie rządowa) to wynik „niepełnego zaangażowania się sił politycznych”. Minister zwrócił też uwagę, że kampania jeszcze się nie rozpoczęła, gdyż nie znamy ani daty referendum, ani pytania referendalnego.

Lidze Polskich Rodzin to nie przeszkadza.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2003