Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeszcze przed objęciem funkcji wypowiedzi abp. Léonarda wywoływały kontrowersje. Na przykład opinia na temat AIDS: "Widziałbym w tej epidemii rodzaj immanentnej sprawiedliwości, nie zaś kary. Trochę tak jak w ekologii: jeśli źle się traktuje środowisko, to ono w końcu źle obejdzie się z nami".
Bulwersowały też wypowiedzi opisujące homoseksualistów jako osoby nienormalne, nie w pełni rozwinięte seksualnie. Pod koniec października abp Léonard znów wywołał oburzenie, gdy stwierdził, że nie powinno się pociągać do odpowiedzialności księży-pedofilów, jeśli są już w podeszłym wieku i nie pełnią istotnej funkcji. Niechęć do prymasa znalazła swój wyraz w incydencie, który miał miejsce w dniu Wszystkich Świętych. Do sprawującego Mszę abp. Léonarda podbiegł niezidentyfikowany dotąd człowiek i rzucił prymasowi w twarz czekoladowym tortem.
Następnego dnia Jürgen Mettepenningen, rzecznik prasowy abp. Léonarda, ogłosił rezygnację z zajmowanego od trzech miesięcy stanowiska. "Dłużej już nie chcę, nie mogę i nie będę rzecznikiem" - oświadczył, ponieważ prymas "działał czasem jak człowiek jadący pod prąd i przekonany, że to wszyscy inni się pomylili". W tym samym czasie poseł partii socjalistycznej Jean-Marie de Meester złożył pozew przeciw prymasowi, oskarżając go o homofobię. Natomiast parlament Belgii, na wniosek chadeków, powołał komisję śledczą ds. przestępstw w Kościele i tuszowania ich przez hierarchów. Grupa wykładowców z Katolickiego Uniwersytetu w Louvain, pod przewodnictwem ks. Gabriela Ringleta, domaga się rezygnacji abp. Léonarda z funkcji.
Wydaje się jednak, że prymas złagodził stanowisko. Po rezygnacji rzecznika, wygłosił przemówienie wyjaśniające jego kontrowersyjne poglądy. "Czułem, że jestem winien wyjaśnienie tym wszystkim, których nieświadomie skrzywdziłem" - powiedział. A prasie zarzucił nieprzychylną interpretację jego wypowiedzi.