Balak

Księga Liczb 22, 2 - 25, 9

04.07.2011

Czyta się kilka minut

Jedną z najciekawszych postaci tej Księgi jest Bilam. Wiemy, że choć nie "chodził on z Bogiem", to posiadał dar jasnowidzenia. Był prorokiem, słyszał i widział więcej niż inni ludzie. Komentatorzy uważali go za równego Mojżeszowi, ba, czasem nawet większego, ponieważ potrafił on z góry przewidzieć nadejście profetycznej wizji. Nawet ludy, których Bóg nie wybrał, mają swojego przewodnika. O Moszem powiadamy rabeinu, co znaczy "nasz nauczyciel", ponieważ naucza praw boskich. Bilam mógł też służyć innym ludom, wskazując, jak mogą służyć Panu.

W opowieści biblijnej pojawia się wtedy, gdy Izraelczycy dotarli już do stepów Moabu (dzisiejsza Jordania), wywołując strach zamieszkujących tam ludów. Bilam miał Hebrajczyków przekląć i odegnać od Ziemi Obiecanej. Poprosił czy nakazał mu tak uczynić król Balak. Władca liczył na to, że prorok siłą swego ducha jest w stanie kierować złymi siłami, manipulując wolą Boga. Wierzył w czary.

Bilam poradził się Boga, co ma w tej sytuacji uczynić, i usłyszał takie słowa: "Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu, gdyż jest on błogosławiony" (22, 12). Powiedział zatem wysłannikom króla: "wracajcie, skąd przyszliście, Pan nie pozwolił mi iść z wami". Król wysłał raz jeszcze emisariuszy, ofiarując prorokowi dom pełen złota i srebra. Bilam w swojej chytrości chciał targować się z Bogiem i kazał im czekać, by w nocy przemówił do niego Bóg. Pan rzekł mu: "możesz iść z nimi, ale tylko po to, by powtórzyć Moje słowa". Prorok zebrał się rano, nie przekazując słów Boga wysłannikom królewskim. Bóg decyzją proroka był poruszony. Obawiał się, że ten go nie posłucha. Na drodze Bilama postawił uzbrojonego w miecz anioła Pańskiego, ale ten go nie zobaczył. Zobaczyła go oślica, na której jechał. (Oślica ta została stworzona przed powstaniem świata). Zatrzymała się, a on zaczął ją okładać kijem. Wtedy otworzyły się usta oślicy i rzekła: "Co ci zrobiłam, że mnie tak zbiłeś trzy razy?" (22, 28). Prorok chciał zabić oślicę, a ta jasno mu powiedziała: "Czym zwykła ci tak czynić, czy mnie nie znasz? Stanęłam, bo iść nie mogłam". Wtedy z oczu proroka zeszło bielmo i zobaczył anioła Pańskiego, który surowo pouczył proroka, nakazał mu iść do króla i mówić tylko to, co Bóg nakaże. Bilam powtórzył królowi słowa Najwyższego: "I jak mam złorzeczyć, komu Pan nie złorzeczy?" i dodał: "Pan błogosławi swój lud". Prorok wygłosił piękną mowę pochwalną Izraela i zapowiedział, że berło jego roztrzaska skronie Moabu, ciemię wszystkich synów Seta. Zobaczył też namioty Jakuba ustawione w dolinie podobne aloesom, które zasadził Pan (25, 6). Zobaczył w nich ład i siłę. Bilam został użyty jako narzędzie Boga i spełnił zadanie co do joty.

Opowieść jest wysoce budująca. Bóg za pomocą obcego Izraelowi proroka zachował swój lud. Żaden plan, żaden zły zamysł potężnego króla Moabu nie jest w stanie zatrzymać pochodu. Lud musi dotrzeć do Ziemi Obiecanej. Dekret został wydany.

Bilam rzekł królowi: "Izrael nie jest jednym z narodów. Jest ludem oddzielnym". Oznacza to nie tylko to, że ma swoje własne prawa. Może chodzi tu o coś więcej. Świętość wymaga oddzielenia, wycofania, tak jak modlitwa wymaga wyciszenia i samotności ducha. Naród błogosławiony to ten, który w swoim codziennym życiu zostawia miejsce na skupienie, wejrzenie w siebie, samokrytykę. Rabini dodają: to ten, który jest wierny swym nauczycielom duchowym i przekazuje to dziedzictwo następnym pokoleniom. Inne narody świata, jak można wnosić z tego fragmentu Tory, też mogą służyć Bogu, nie przyjmując na siebie 613 nakazów religijnych. Mają swojego proroka. W tym przypadku Bilama. Bóg nie jest Bogiem jednego plemienia, ale całego rodzaju ludzkiego.

Osiołek pojawia się też w opowieści o Abrahamie. Praojciec wstał rano, osiodłał zwierzę i ruszył na górę Moria. Jechał, by oddać Bogu to, co ma najcenniejszego, swego syna Izaaka. Ruszył po błogosławieństwo. Otrzymał je i przekazał synowi i jego potomkom. Tego samego Bóg oczekuje od Bilama. Niezwykła moc tkwi w akcie błogosławieństwa. Dlatego judaizm nakazuje błogosławić jedzenie, nowy dzień, poranek, nów księżyca. Nakazuje nawet błogosławić złe zdarzenia, by w nich odnaleźć dla siebie sens i ład podobny namiotom Jakuba.

Paweł Śpiewak

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2011