Aplikowanie arcyżałoby

W przypływie postnarciarskiej aktywności prezydent Duda szczodrze zaordynował Polakom dwa dni narodowej żałoby po naturalnej śmierci wybitnego prawnika, jednej z wybitnych postaci antykomunistycznej opozycji.

18.02.2019

Czyta się kilka minut

Ostatnio głowa państwa ogłasza żałobne decyzje co miesiąc, więc zapewne wie, co robi, niemożliwe, żeby w swej kompulsywnej częstotliwości najwyższy urząd RP kierował się doraźnym impulsem bądź też zgoła niczym się nie kierował. Prawo nie normuje detalicznie, co z tą żałobą, wszystko zależy od widzimisię Andrzeja Dudy, który w trzy miesiące w pojedynkę już niemal dorównał wszystkim głowom państwa II Rzeczypospolitej (cztery żałoby narodowe na całe dwudziestolecie), i ewidentnie idzie na rekord. Minimum wysiłku, a jak efektownie przechodzi się do historii... przy tym nie trzeba się nikomu narażać, a narażać się obecna głowa państwa bardzo, ale to bardzo nie lubi.

Flagi więc do połowy marszu, weekend w castrum doloris, wydarzenia kulturalne poodwoływane, wieją, wieją chorągwie i zawiewają na siebie. Zarówno ludzie teatru, jak i widzowie mają czas dla rodziny, ewentualnie mogą pójść do kina na pogodne hollywoodzkie podśmiechujki – bo tego się nie odwołuje, odwołuje się „Oresteję” i „Dziady”. Paranoja? Owszem, ale tak stanowi prawo, a co jak co, ale prawo prezydent Duda zna dobrze, wręcz na wylot i od podszewki, więc prawo stosuje, i to z lubością. Obecny najwyższy organ państwa chce przejść do historii Polski jako najlepszy żałobnik ever, być może z czasem powalczy również na długość jednorazowej żałoby, wydaje się, że rekord siedmiu dni po śmierci Piłsudskiego jest zagrożony.

Aplikowanie żałoby mogłoby się stać naszą państwową specjalizacją, przecież w wysoce konkurencyjnym świecie istotne jest, aby znaleźć innowacyjną niszę. Z (chwilowego) braku rodzimych powodów żałoby moglibyśmy je importować, sumiennie otaczając naszą narodową żałobnością, której mamy w sobie nader dużo, od morza do morza. W przenikliwej powieści Wita Szostaka „Dumanowski” tytułowy bohater – przyszły prezydent – nosi się z genialnym zamiarem uczynienia z Krakowa funeralnej stolicy Europy, za wzór biorąc sobie... kretowisko. Czyżby Andrzej Duda przeczytał ową arcykrakowsko-arcypolską książkę? Czy też raczej to po prostu genius loci miasta w niecce u stóp Nowej Huty? Coś wisi w powietrzu, stoimy na progu ważnych wydarzeń, otwiera się przed nami okienko możliwości – a właściwie ono nie otwiera się samo, otwiera je przed nami arcyżałobnik Duda. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2019