Anka Ptaszkowska. Opowieści osobiste

Była i jest konsekwentnie radykalna, nieunikająca ostrych sądów, z czym kontrastuje równie konsekwentne zaangażowanie w twórczość bliskich jej artystek i artystów.

26.03.2023

Czyta się kilka minut

Anka Ptaszkowska i Eustachy Kossakowski. Paryż, 1971 r.  / TADEUSZ ROLKE / AGENCJA WYBORCZA.PL
Anka Ptaszkowska i Eustachy Kossakowski. Paryż, 1971 r. / TADEUSZ ROLKE / AGENCJA WYBORCZA.PL

Nie jestem artystką i jest to ostatnia rzecz, której bym sobie, dla siebie, życzyła” – podkreśla Anka Ptaszkowska. Bardzo blisko związana z artystkami, artystami i przemianami w sztuce od lat 50. ubiegłego stulecia do teraz. I to jej na wystawie „Anka Ptaszkowska. Przypadkiem” w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej oddano głos – jest autorką jej scenariusza.

Miejsca

W czasach stalinowskich usunięto ją z Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła zatem historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie skupiła się wówczas grupa osób, które odegrały fundamentalną rolę w kolejnych dekadach polskiej sztuki. Byli wśród nich artyści, jak Włodzimierz Borowski, którzy w 1957 r. założyli lubelską Grupę Zamek. Do jej twórców należał też legendarny krytyk i teoretyk sztuki Jerzy Ludwiński – w wydawanym przez członków grupy piśmie „Struktury” Anka Ptaszkowska opublikowała swój pierwszy artykuł „Klasyka czy awangarda?” poświęcony Henrykowi Stażewskiemu.


Piotr KOSIEWSKI: Małgorzata Mirga-Tas przedstawia swoich najbliższych i przyjaciół w ich codziennym otoczeniu. Podczas rodzinnych spotkań, przy zwyczajnych pracach, w chwilach odpoczynku. Tam się zaczyna cały świat >>>>


W tym samym czasie na KUL-u studiowali Wiesław Borowski i Mariusz Tchorek, ale też Urszula Czartoryska, bez których trudno wyobrazić sobie polską krytykę i historię sztuki nowoczesnej. Wszystkich łączyła osoba Jacka Woźniakowskiego z „Tygodnika Powszechnego”, który po przejęciu pisma przez komunistyczne władze zaczął wykładać na KUL-u. „Otworzył nam szeroki horyzont” – wspominał Wiesław Borowski. Wspierał powstanie Zamku, a Ance Ptaszkowskiej umożliwił napisanie pracy magisterskiej poświęconej Tadeuszowi Kantorowi.

Po ukończeniu studiów wróciła do Warszawy. Zaangażowała się w działalność prowadzonej przez Mariana Bogusza Galerii Krzywe Koło, która stała się jednym z najważniejszych miejsc dla sztuki w popaździernikowej Polsce. Poznała też bohatera swojego debiutanckiego artykułu. Bywała w mieszkaniu Henryka Stażewskiego, Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej (Mewy) i jej męża, które stało się miejscem spotkań twórców związanych z awangardową tradycją, współtworzoną przez Stażewskiego.

„To oni zapewniali ciągłość, wcielali tradycję, przekazywali ducha awangardy czyniąc ją żywym doświadczeniem – wspominała po latach Ptaszkowska. – Otwarci na wszystko i wszystkich, oboje szli ku ludziom (…), a Mewa była żywą anteną wydobywającą na jaw tkwiący w nich twórczy potencjał”.

Wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej jest opowieścią o miejscach kluczowych dla polskiej sztuki, jak owo zachowane do dziś mieszkanie w bloku przy al. Solidarności. Po śmierci Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej mieszkał tu Edward Krasiński, a obecnie w starannie zachowanych pomieszczeniach mieści się Instytut Awangardy.

Innym takim miejscem jest dom w Zalesiu, zbudowany przez matkę Ptaszkowskiej podczas okupacji niemieckiej. W 1962 r. zamieszkała w nim Ptaszkowska z Krasińskim, wówczas jej mężem. „Dom posiadał własny puls, własną materialność i własny charakter” – pisze w niewielkiej książce wydanej przy okazji wystawy. Był też, jak podkreślała jej matka, „domem dla wszystkich”. W latach wojny schronienie znajdowali w nim uchodźcy, Żydzi, żołnierze podziemia. Po wprowadzeniu się młodych małżonków stał się miejscem artystów. Lista osób odwiedzających Zalesie w tym czasie jest imponująca.

Jednak kluczowe miejsce w opowieści zajmuje Galeria Foksal, założona przez krytyków i artystów w 1966 r. Wśród nich byli Borowski, Krasiński, Stażewski czy Tchorek, później dołączył Tadeusz Kantor, który odcisnął na jej funkcjonowaniu szczególne piętno. Galeria od początku miała być przestrzenią eksperymentu. To do niej był zaadresowany olbrzymi, liczący sobie 2 na 14 metrów list, który w 1967 r. w ramach słynnego happeningu Kantora niosło siedmiu listonoszy ulicami Warszawy.

Dość szybko jednak ujawniły się spory wokół modelu funkcjonowania galerii o to, na ile ma ona pełnić tradycyjne funkcje, a na ile być przestrzenią eksperymentu, a nawet „biura informacji”, dokumentującego wydarzenia dziejące się poza Galerią. Ostatecznie Ptaszkowska (a także Mariusz Tchorek) odeszła z galerii. Z drugim mężem, znanym fotografem Eustachym Kossakowskim, wyemigrowali do Paryża. W jej życiu pojawiły się kolejne miejsca i galerie.

Twórcy

W „Przypadku” Ptaszkowska oryginalnie opowiada o twórcach znanych, jak Tadeusz Kantor czy Henryk Stażewski. Ale też – i to jest najbardziej intrygujące – pozostających za życia na marginesie zarówno świata sztuki, jak i życia społecznego.


SPLOTY. MAGDALENA ABAKANOWICZ W TATE MODERN. Wystawa artystki nieustannie podkreślającej, że „nie jest tkaczką”, jest tego tkania nieoczywistą, wielką afirmacją >>>>


Jednym z nich jest Krzysztof Niemczyk, krakowski pisarz, autor powstałej w latach 60. i wydanej po latach powieści „Kurtyzana i pisklęta”, malarz i performer. Działał w życiu – jak to określa Ptaszkowska. Nie korzystał „z ochrony sztuki”, immunitetu, jaki w PRL-u zapewniał status „bycia artystą” i związek z instytucjami. Stąd jego działania, jak kąpiel w fontannie na krakowskim Rynku, spotykały się z ostrymi reakcjami milicji. Niemczyk realizował „własną wersję rewolucji i własną, indywidualną metodę politycznej opozycji” – pisała Ptaszkowska. Zapłacił za to wysoką cenę – w więzieniach, w szpitalu psychiatrycznym. Umarł w nędzy w 1994 r.

Wystawę zatytułowano „Przypadkiem”. Jednak nieciągłość, nieustanne podważanie dokonywanych wcześniej wyborów ostatecznie okazują się konsekwentnie realizowaną strategią podważania status quo. Ptaszkowska była i jest konsekwentnie radykalna, nieunikająca ostrych sądów, z czym kontrastuje równie konsekwentne zaangażowanie w twórczość bliskich jej artystek i artystów. To także za jej sprawą w ostatnich dekadach doszło m.in. do przewartościowania hierarchii w naszej sztuce drugiej połowy XX wieku, docenienia twórczości Edwarda Krasińskiego czy dostrzeżenia Krzysztofa Niemczyka. I do trudnej dyskusji o Galerii Foksal i jej relacjach, także z władzą w czasach PRL-u.

Anka Ptaszkowska uciekała od profesjonalizacji działań, swoją pozycję w świecie sztuki, jak zauważa Joanna Mytkowska kierująca Muzeum Sztuki Nowoczesnej, „zostawiała w niedopowiedzeniu”. Organizowanie wystawy jej poświęconej jest więc dość karkołomnym pomysłem. Dzisiejsze ekspozycje „dążą do przystępności i przekazu”. Przede wszystkim zaś – dzisiaj już nie oczekuje się, że mogą coś zmienić w sztuce. Nie mówiąc o życiu. ©

Anka Ptaszkowska PRZYPADKIEM, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, wystawa czynna do 23 kwietnia br., kuratorka: Maria Matuszkiewicz

Anka Ptaszkowska DOM W ZALESIU – I JEGO POBOCZA, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa 2023 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Opowieści osobiste