Sploty. Magdalena Abakanowicz w Tate Modern

Wystawa artystki nieustannie podkreślającej, że „nie jest tkaczką”, jest tego tkania nieoczywistą, wielką afirmacją.

05.02.2023

Czyta się kilka minut

Magdalena Abakanowicz, Abakan – Situation Variable II, 1971 r., kolekcja miasta Biel/Bienne, Szwajcaria.  / PIOTR KOSIEWSKI
Magdalena Abakanowicz, Abakan – Situation Variable II, 1971 r., kolekcja miasta Biel/Bienne, Szwajcaria. / PIOTR KOSIEWSKI

Prace Magdaleny Abakanowicz są od lat wystawiane w prestiżowych muzeach, galeriach i przestrzeniach publicznych od Europy, przez Stany Zjednoczone, po Japonię. Jej monumentalną „Embriologię” (1978-1980) przez lata oglądały miliony gości odwiedzających Tate Modern w Londynie. Ale teraz jej obecność w Tate znaczy już coś zupełnie innego.

Nasza tkaczka

„Abakany przyniosły mi sławę światową, ale obciążyły sobą jak grzechem, do którego nie wolno się przyznać. Bowiem uprawianie tkactwa zamyka drzwi do świata sztuki” – mówiła artystka. A przecież prace wykonane w tej technice, pokazane na Biennale w São Paulo w 1965 r. (otrzymała Grand Prix), otworzyły jej drzwi do międzynarodowej kariery. Jednak w kolejnych dekadach coraz mocniej ograniczała swe związki z tkaniną. Grupy figur, ciał uproszczonych, wykonywane z jutowego płótna utwardzanego żywicą, a potem także z innych materiałów, stały się jej nowym znakiem rozpoznawczym.

Słowa artystki o tkaninie jako obciążeniu na długie lata narzuciły też sposób postrzegania jej twórczości. Stała się klasyczką współczesności, jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w sztuce polskiej, lecz jej prace przestały budzić emocje, powtarzano o nich te same frazesy. Jakby zabrakło odwagi na wyjście poza narzuconą przez nią samą interpretację dorobku.

Obecna wystawa w Tate Modern, zatytułowana „Every Tangle of Thread and Rope” („Każdy splot nici i lin”), to monograficzny, ale nieoczywisty przegląd twórczości artystki. Są tu jej wczesne prace, ale przypomniano też o późnych, głośnych projektach, jak „Negev”, składający się z wielkich kamiennych kręgów ustawionych w 1987 r. w Jerozolimie, czy niezrealizowany, a w czasach katastrofy klimatycznej zaskakująco aktualny pomysł architektury arborealnej: budynków dla paryskiej dzielnicy La Défense z 1991 r., z których każdy miał mieć niegeometryczną, „drzewiastą” formę i obrastać zielenią. Jednak cała wystawa skupia się właśnie na jej związkach z tkaniną.

Jerzy Stajuda pisał w 1965 r. (czas wielkich międzynarodowych triumfów artystki) na łamach „Współczesności”: „Sztuka uważana bądź co bądź za »użytkową«, pasożytującą na malarstwie, nabiera w jej rękach jakości inspirujących. To nie tkaniny, ale raczej eseje na temat plastycznych możliwości tkaniny”. ­Dalej nazywał jednak Abakanowicz „naszą tkaczką”. I co tu się jej dziwić, że chciała uprawiać „sztukę czystą”?

Z życia

Abakanowicz była świadoma znaczenia warsztatowych umiejętności i fizycznego aspektu tworzenia: procesu łączenia nici, modelowania materiału, splątywania wątków. Podkreślała: „Między mną a materiałem, z którego tworzę, nie ma pośrednictwa narzędzia. Wybieram go rękami. Rękami kształtuję. Ręce przekazują mu moją energię. Tłumacząc zamysł na kształt, zawsze przekażą one coś, co wymyka się konceptualizacji. Ujawnią nieuświadomione”.

Na przykładzie wczesnych prac, powstałych w latach 50. i pierwszej połowie lat 60., można zobaczyć, jaki wpływ miały na nią fascynacje surrealizmem, abstrakcją geometryczną i malarstwem materii. Nie chodziło jednak o odtwarzanie obrazów za pomocą sznurka czy nici, lecz o tworzenie samoistnych dzieł. Bliskich klasycznym gobelinom czy kilimom, ale coraz bardziej skomplikowanych w fakturze, o wyrazistych, grubych splotach.

W kolejnych latach Abakanowicz będzie coraz śmielej odchodzić od rozumienia tkaniny jako płaszczyzny. Wykorzystuje wełnę, sizal, konopie i końskie włosie z jego specyficzną barwą i połyskiem. Wprowadza bardzo mocno element biologiczny, silnie wiążący się ze sferą natury, fizyczności. Wątek życia, narodzin, a potem odchodzenia będzie odtąd stale obecny w jej twórczości, od form zarodkowych, embrionalnych, jak w niezwykłej, obecnej na wystawie kompozycji „Embriologia” (1978-1980), składającej się z kilkudziesięciu różnej wielkości miękkich, jajopodobnych brył, przez rysunki na papierze, po niewielkie obłe obiekty wykonane z drutu i wypełnione końskim włosiem.

Co ważne, Tate Modern proponuje, by patrzeć na twórczość Abakanowicz poprzez jej biografię, wpisaną w losy naszej części Europy. Poprzez skomplikowane pochodzenie urodzonej w 1930 r. artystki: jej ojciec, Konstanty Abakanowicz, pochodził z zasłużonego dla Rzeczypospolitej rodu Tatarów, matka, Helena Domaszowska – z polskiej rodziny szlacheckiej. Uchodźstwa – ojciec po rewolucji październikowej opuścił Rosję, rodzina w czasie powstania warszawskiego musiała opuścić Warszawę. Wreszcie traumy wojennych przeżyć – w 1943 r. jako dziewczynka widziała, jak niemiecki żołnierz w ich własnym domu rani matkę. Wszystkie te wydarzenia ­wyczulają artystkę na przemijalność i kruchość życia.

Poszukiwania z lat 60. doprowadzają wreszcie do powstania słynnych abakanów. Tym właśnie obiektom, na tyle odrębnym, że nadano im własną nazwę, poświęcono w Tate Modern największą uwagę. Tworzą las obiektów – tajemniczych, zaskakujących, niekiedy groźnych. Pojawiają się w nich dziury, prześwity, narośle, wybrzuszenia. Wydobyto cielesny, wręcz erotyczny wymiar tych prac.

Abakanowicz podkreślała, że interesują ją uczucia, jakie ujawniają się w konfrontacji z utkanym przedmiotem. Abakany kuszą wręcz, by ich dotykać, poznawać specyfikę materiału, z którego zostały wykonane, ich fakturę, nierówności, szorstkość. I ten rodzaj reakcji z odbiorcą był przewidziany. Przypomina o tym film dokumentalny z 1970 r. „Abakany” (rozpoczęty przez Jarosława Brzozowskiego, a po jego śmierci ukończony przez Kazimierza Muchę). Oglądamy widzów, którzy przeciskają się między pracami artystki czy zanurzają się we wnętrzach jej dzieł.

Co więcej, w latach 70. artystka wychodziła z abakanami w otwartą przestrzeń. Na przykładzie jej prac dobrze widać problemy, jakie niesie ze sobą proces „muzealizacji”. Prace – rzeźby, instalacje – stają się z upływem czasu historycznymi przedmiotami przeznaczonymi jedynie do kontemplacji. W Londynie ogląda się je pod czujnym okiem strażników, pilnujących, by nikt ich nie dotykał.

Dziś jeszcze wyraźniej widać, jak nowatorska była Abakanowicz tworząc abakany. Jej wystawa w Tate Modern pokazuje odejście od hierarchii ustalanej przez ostatnie wieki i docenienie dziedzin dotąd marginalizowanych, jak tkanina właśnie. ©

MAGDALENA ABAKANOWICZ. EVERY TANGLE OF THREAD AND ROPE LONDYN, Tate Modern, wystawa czynna do 21 maja br., kuratorki: Ann Coxon, Mary Jane Jacob, Dina Akhmadeeva.

Następnie wystawa będzie pokazywana w Fondation Toms Pauli przy Musée cantonal des Beaux-Arts w Lozannie, 23 czerwca – 24 września 2023, oraz w Henie Onstad Art Center w Høvikodden, 26 ­października 2023 – 25 lutego 2024. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Sploty