Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Cezary Michalski: Czemu polski Kościół nie poszedł drogą Tischnera? Czy w ogóle, jako instytucja z natury walcząca o swoją spójność i wyrazistą tożsamość, mógł taką drogę wybrać? A jeśli nie, to dlaczego dzisiaj przynajmniej nie ma w polskim Kościele nikogo na miarę Tischnera? (...)
Krzysztof Michalski: (...) Myślę, że dobrze by było - na pewno dla Polski, być może (choć co ja tam właściwie mogę wiedzieć) dobrze i dla Kościoła - jeśliby znaleźli się następcy Tischnera i Wojtyły, którzy potrafiliby w nowych warunkach być jak tamci dwaj otwarci na ludzi i na myśli, zdolni do solidarności z innymi (a nie tylko do solidarności z pozostałymi funkcjonariuszami tej samej instytucji) i gotowi na ryzyko dyskusji, w której może się czasami okazać, że racja jest gdzie indziej (...)".
Kościół potrafił podnosić czasem polskie społeczeństwo nieco wyżej. Naturalnie nie zawsze - i nie wszyscy jego przedstawiciele. Ale jednak. To wymagało zrozumienia, kim jesteśmy, solidarności z ludźmi, jakimi są - ale też i wysiłku, żeby nas zmienić. Zakłócić nasze zadowolenie z siebie, zamknięcie w kręgu własnych cech, które my uważamy za zalety - a inni często za wady. Skonfrontować z innymi; bo tylko wtedy możemy wiedzieć, kim naprawdę jesteśmy. (…)"
A co na to Norwid, tak bliski Tischnerowi?
"[…] wątpić wierzący tylko może-acz nie tylko wątpiący może wierzyć - i w tym prawda jest wiary."
Ja czytam - Blixa Bargeld śpiewa "Interimsliebenden":
"Pomiędzy mikrofonem a makrokosmosem,
pomiędzy chaosem a brakiem celu,
pomiędzy planktonem a filozofią
pomiędzy semtexem a utopią"
(Einstürzende Neubauten z płyty "Tabula Rasa")
Gdzie zostaliśmy zawieszeni? Pomiędzy? Czy to nie nazbyt nie-ważka pozycja?
Może to po prostu ordynarne rozdarcie, które należy brutalnie uporządkować.
Wyciągnąć radykalne, korzenne konsekwencje? Powiedzieć wielkie Nie.
"Ten, kto powiedział Nie - nie żałuje. Gdyby zapytali go,
czy chce
odwołać je, nie odwoła. Ale właśnie to Nie -
to słuszne Nie - na całe życie go grzebie."
(Konstandinos Kawafis "Che fece… il gran rifiuto" tłum. Zygmunt Kubiak)
Czy musi być tak, że światełko na końcu tunelu oznacza męczeństwo?
"Każda idea żywotna, jeżeli żywotna jest? - musi mieć
to do siebie,
że w najwielorakszych użyć się dawa
kategoriach".
(Cyprian Norwid)
A może wkrótce w ofercie dewelopera pojawią się apartamenty z widokiem na katakumby?