Zwyczajna setna pielgrzymka

To była pielgrzymka jak wiele innych, choć wiązano z nią wielkie oczekiwania. Jubileusz przyciągnął do Chorwacji tłum dziennikarzy, ale jubileuszowych akcentów nie było. Papież po raz kolejny udowodnił, że nie robi niczego na pokaz.
z Rijeki

15.06.2003

Czyta się kilka minut

Na szlaku setnej podroży zagranicznej Jana Pawła II znalazły się miasta-symbole: Dubrownik, Osijek, Djakovo, Rijeka i Zadar. Historia każdego z nich równocześnie dzieli i łączy mieszkające w Chorwacji narody. To już trzecia papieska wizyta w tym kraju w ciągu ostatnich dziesięciu lat i Chorwaci twierdzą, że tym razem to inny kraj - nie postjugosłowiański, ale prawdziwie europejski. Wypowiedzi polityków świadczą o tym, że chce się tu zapomnieć o okresie nacjonalistycznych rządów i jak najszybciej pokazać jako naród otwarty, myślący poważnie zarówno o Unii Europejskiej, jak i o NATO.

Marzenia Chorwatów o tym, by papież wsparł ich europejskie dążenia, spełniły się już w pierwszym dniu pielgrzymki. Tuż po wylądowaniu na położonej niedaleko Rijeki wyspie Krk Jan Paweł II mówił: „Chorwacja wysunęła niedawno swoją kandydaturę, aby stać się integralną częścią wielkiej rodziny narodów Europy, również z politycznego i ekonomicznego punktu widzenia. Nie mogę nie wyrazić moich życzeń szczęśliwego urzeczywistnienia tych aspiracji”. Papieskie słowa wywołały zachwyt tysięcy witających go Chorwatów i najwyraźniej sprawiły przyjemność przybyłym na lotnisko prezydentowi i premierowi Chorwacji. I choć gazety rozpisywały się na ten temat przez kilka następnych dni, papież do politycznych tematów w czasie tej pielgrzymki już nie wrócił.

Hołd kobietom

Jego setna zagraniczna podróż wbrew oczekiwaniom licznie przybyłych przedstawicieli światowych mediów nie była okazją do podsumowań. Mało też było w czasie jej trwania papieskich komentarzy czy odniesień do spraw politycznych, którymi żyje świat. Podróż do Chorwacji była po prostu kolejną pielgrzymką i miała prawdziwie duszpasterski charakter. Jej hasło -„Rodzina drogą Kościoła i narodu” - miało przypomnieć Chorwatom w przełomowym dla ich kraju momencie o tradycyjnych chrześcijańskich wartościach i o roli rodziny w życiu każdego człowieka. „Papież wezwie do duchowej i demograficznej odnowy kraju” - pisały w przeddzień wizyty chorwackie gazety. Zaniepokojenie Kościoła wzbudza bowiem spadająca liczba narodzin i coraz większe zeświecczenie chorwackiego społeczeństwa. Ale papież przyjechał przede wszystkim po to, aby nawoływać do pojednania. Aby pogodzić skłócone narody i budować porozumienie między wyznaniami.

Zvonimir Jurakovic ma prawie 60 lat i od ponad dziesięciu lat mieszka w Rijece sam. Kiedyś pracował w Belgradzie jako dyplomata jugosłowiańskiego rządu. Po rozpadzie Jugosławii i powstaniu państwa chorwackiego w 1992 r. wrócił do domu. Jego żona Serbka i dwójka nastoletnich dzieci mieszkają w Belgradzie, gdyż w Rijece ich nie chciano. - Mając żonę Serbkę nie mogę być chorwackim dyplomatą. Jej zaś nie pozwolono uczyć w chorwackiej szkole - tłumaczy. Zvonimir, mówiący biegle w pięciu językach sprzedaje dziś turystom obrazki adriatyckiego wybrzeża na deptaku w Rijece. Rodzinę widzi raz na rok. - Dobrze by było, gdyby Chorwaci chodząc do kościoła słuchali też tego, co Ojciec Święty mówi o pojednaniu. A na razie są głusi - mówi z rozżaleniem.

W drugim dniu pielgrzymki koncyliacyjnego przesłania Papieża słuchało w Dubrowniku ponad 50 tys. osób. „Perła Adriatyku”, przepiękne miasto wpisane na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO, poważnie ucierpiała w czasie serbskich bombardowań w 1991 r. Na miejskiej starówce w symbolicznym geście papież wypuścił w niebo białe gołębie.

W czasie Mszy w Dubrowniku Jan Paweł II beatyfikował chorwacką zakonnicę - siostrę Marię Petković. To pierwsza w dziejach chorwackiego Kościoła kobieta wyniesiona na ołtarze. Jest ona założycielką Zgromadzenia Córek Miłosierdzia, które opiekuje się ludźmi biednymi, chorymi i opuszczonymi. Zakon bł. Marii Petković liczy dziś ok. 450 sióstr pracujących w 12 państwach na trzech kontynentach. W Mszy beatyfikacyjnej uczestniczył kapitan peruwiańskiej łodzi podwodnej, której załoga uratowała się w niewyjaśniony sposób po zderzeniu z japońskim kutrem w 1988 roku. Ocalenie marynarzy uznane zostało za cud, który dokonał się za wstawiennictwem właśnie Marii Petković.

W czasie homilii wygłoszonej w dubrownickim porcie Jan Paweł II złożył hołd chorwackim kobietom: „Może bardziej niż w innych epokach dziejów nasze czasy potrzebują owego geniuszu kobiety, który przywraca wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji”. Przywołując przykład nowej błogosławionej, dodał, że „jej postać skłania do myślenia o wszystkich kobietach Chorwacji, szczególnie żonach i matkach, jak również tych naznaczonych bólem z powodu utraty bliskich w okrutnej wojnie lat 90.

Najcenniejsze dobro ludzkości

Ślady wojennych działań widać przy drodze prowadzącej przez chorwacki interior. Wyludnione wsie straszą szkieletami nie odbudowanych domów. Trzeciego dnia pielgrzymki papież udał się do Osijeku i Djakova w Sławonii na wschodzie kraju, które jako pierwsze ucierpiały w czasie wojny. W Osijeku na posłańca pokoju czekało ponad 200 tys. wiernych. To ponad dwa razy więcej niż wynosi cała ludność miasta. Obok Chorwatów przybyli też Bośniacy, Serbowie, Czarnogórcy i Węgrzy. W homilii Papież mówił o ekumenizmie i akcentował potrzebę pojednania. „Biskup Rzymu przybywa dziś do was, aby w imię Pańskie przypomnieć wam, że zostaliście wezwani do świętości w każdej porze życia” - mówił Jan Paweł II. I dodał: „Chrześcijanie mogą przemienić świat i zbudować cywilizację prawdy i miłości”.

Jego słów słuchała delegacja Serbskiej Cerkwi Prawosławnej z metropolitą Jovanem na czele. Papież pozdrowił ją i prosił o przekazanie pozdrowień zwierzchnikowi - metropolicie Pavle. Chorwackie gazety pisały o ciepłych stosunkach na linii Belgrad-Watykan i spekulowały na temat możliwości odwiedzenia przez Jana Pawła II Serbii i Czarnogóry w przyszłym roku. Możliwości tej nie wykluczył też rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls.

Święto Zesłania Ducha Świętego (Papież przywołał słowa proroka Ezechiela: „Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli”) Jan Paweł II spędził w Rijece, gdzie rezydował w czasie całego pobytu w Chorwacji. Obserwatorzy niedzielnych uroczystości twierdzą, że na Mszę w Delcie przybyło mniej osób niż się spodziewano. Prawdopodobnie stało się tak z powodu blisko czterdziestostopniowych upałów, które od początku towarzyszyły papieskiej pielgrzymce i były powodem licznych zasłabnięć w czasie spotkań religijnych. Homilia wygłoszona w Rijece była w całości poświęcona rodzinie - „jednemu z najcenniejszych dóbr ludzkości”.

„Rodzina wymaga dzisiaj, także i w Chorwacji, uprzywilejowanej uwagi i konkretnych posunięć, które będą jej sprzyjały, zabezpieczały jej opiekę konstytucyjną, rozwój i stabilność. Mam tu na myśli m.in. poważny problem bezrobocia i braku mieszkań”. Z Chorwacji Papież apelował na cały świat o pomoc rodzinom potrzebującym. Przypomniał też, że rodzina jest „oparta na małżeństwie, to jest na stałym i wiernym związku mężczyzny i kobiety, złączonych między sobą węzłem publicznie wyrażonym i uznanym”.

Na zakończenie Jan Paweł II zwrócił się do młodzieży, która na modlitwie i czuwaniu spędziła całą noc poprzedzającą uroczystości w Rijece. Poprosił ich, by pamiętali, że „wartość jednostki ludzkiej zależy bardziej od tego, czym jest, niż od tego, co posiada; że powierzchowne cele nigdy nie zaspokajają pragnienia szczęścia”.

Na dzień przed powrotem do Rzymu, w niedzielne południe, papież udał się do górującego nad Rijeką sanktuarium maryjnego w Trsat. W tym franciszkańskim klasztorze szczególną czcią cieszy się cudowny wizerunek Matki Boskiej. To tam według legendy pojawił się w cudowny sposób Domek Świętej Rodziny z Nazaretu - ten, który znajduje się w Loreto. Papież spotkał się z franciszkańskimi zakonnikami i długo modlił się do Matki Boskiej Trsackiej. Zaś w chwili zamknięcia tego numeru „TP” rozpoczynała się liturgia słowa w Zadarze: ostatni punkt programu zwyczajnej setnej pielgrzymki.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2003