Zuzanna Radzik: Z okazji Dnia Kobiet podaruję feministyczne książki chłopakom

Spontanicznie skrzyknięte przy okazji nowej książki Mony Chollet prywatne czytelnicze kółko nagle uświadamia mi, że o tych książkach zawsze rozmawiam tylko z innymi kobietami.

26.02.2023

Czyta się kilka minut

Mona Chollet / Materiały prasowe wyd. Karakter /
Mona Chollet / Materiały prasowe wyd. Karakter /

Gdzieś między lekturą tekstu o dziewczynkach gwałconych w Nairobi a artykułem o konieczności tłumaczenia uczniom w brytyjskich szkołach, że gwałt jest zły, bo co innego wmawia im popularny macho-youtuber, zatrzymuję się, odrywam i myślę o obleśności świata. O tej syzyfowej pracy, która polega na przekonywaniu mężczyzn i kobiet, że są ludźmi równymi w prawach i godności. I że wydaje się, iż nie ma ona końca. O przekonywaniu instytucji, gmin i państw, które się obruszają, że przecież wyznają chrześcijańskie wartości i nie będą ich gendery szantażować w tekście konwencji. Ani wciskać im inne opowieści zagrażające strukturom świata, np. że dom bywa dla kobiet miejscem najbardziej niebezpiecznym. I tak toczy się świat, między jednym a kolejnym 8 marca.

Ale z drugiej strony, jeśli pomyślę, gdzie byłyśmy pięćdziesiąt, sto czy sto pięćdziesiąt lat temu, to wciąż jest co świętować. Tylko, niestety, nie można ani na chwilę odpuścić. Robimy swoje, ale jednocześnie ryje pod naszą robotą taki youtuber Tate i opowiada zachwyconym chłopcom, że kobiety prowokują gwałty, niesprawiedliwym oskarżeniem mogą zniszczyć życie, a poza tym są własnością mężczyzny i powinny siedzieć w domu. „Czy pani mąż pozwolił pani tu być?” – usłyszała brytyjska nauczycielka od chłopców w wieku 11-16 lat. Słyszała też, jak luźno rozmawiają ze sobą o gwałtach, i nagle sama w męskiej klasie poczuła się nieswojo. Pytani, skąd zachwyt youtuberem, zatrzymanym skądinąd za handel ludźmi, opowiadali o uczuciu, że na mężczyzn patrzy się z góry i że ów youtuber daje im siłę. Daje siłę toksyczną męskością, bo nikt nie zaproponował konstruktywnej alternatywy? I nawet rozumiem, i mogę pojąć to zagubienie. Tylko… tylko czy tym też mamy się zająć?

I tak dochodzimy do pytania, gdzie w przebudowie świata na mniej patriarchalny są mężczyźni. Czy ich sojusznictwo jest prawdziwe, wspierające, odrobili lekcję, przeczytali książki, tak samo nazywają problemy? Bo my tu z dziewczynami myślimy, czytamy, rozmawiamy, organizujemy się. Czy nasi partnerzy, koledzy, szefowie, synowie, ojcowie są w tym z nami? Też czują się urobieni po pachy, albo choć trochę zmęczeni przebudową świata na alternatywny, bezpieczniejszy i lepszy dla dziewczynek, dziewczyn i kobiet? Równy podział obowiązków w domu i podział obowiązków zmieniania społeczeństwa… Tak byłoby idealnie; niestety niewykluczone, że jednej ze stron na tej równości zależy bardziej i ma w niej bardziej żywotny interes.

Zaczęłam o tym myśleć, gdy równolegle z dużą grupą przyjaciółek i koleżanek czytałyśmy tę samą nową, feministyczną książkę. Mona Chollet i jej „Wymyślić miłość na nowo” to w sumie taka przyjemna popliteratura, łatwa do przyswojenia w formie, choć nierzadko dławiąca gardło w treści. Wspólna lektura pozwalała przeżywać tekst dotyczący nierówności w intymnych relacjach kobiet i mężczyzn, jakoś lepiej w koleżeńskiej rozmowie rozpakowując to, w jakie wyobrażenia wyposażyła nas kultura, do których udało nam się zdystansować, do których zaś dystansu nauczyło życie i gdzie wciąż czyhają zasadzki – i w nas samych, i w mężczyznach, i w kulturze. To, jak wyobrażamy sobie relacje, związki, miłość, jest skażone tyloma dziełami kultury i społecznym odbiorem, że aż dreszcz przechodzi na myśl, co ma wpływ na nasze intymne wybory. Oraz na to, kto nas wybierze.

Chollet pisze o tym, jak pożądane jest u kobiet wciąż bycie drobniutką, malutką, nieprzysłaniającą mężczyzny; np. fizycznie ilustruje to Carla Bruni, zawsze pochylona, leżąca lub stojąca schodek niżej niż Sarkozy, który jest od niej niższy o głowę. Wszyscy to niby wiedzą, ale sesje prezydenckiej niegdyś pary uparcie korygowały tę różnicę. Ta pochylona Carla Bruni, która ma nie pokazać swojego wzrostu, to symboliczny obraz, z którym zostaję. A jednocześnie czytam tę książkę razem z kobietami, które fundamentalnie nie umieją pochylić głowy, by mężczyzna poczuł się lepiej. Nigdy nie umiały: są głośne, zajmują przestrzeń, zwracają uwagę. Zbyt śmiałe, zbyt wyraziste, zbyt bystre.

Spontanicznie skrzyknięte przy okazji tej książki prywatne czytelnicze kółko nagle uświadamia mi jeszcze jedno: że o tych książkach zawsze rozmawiam z innymi kobietami. Nigdy nie wciągam w te lektury nawet najbliższych mężczyzn, nie zagaduję, czy też nie chcą przeczytać. Swoje egzemplarze podaję dalej przyjaciółkom. Może dlatego, że nie szukam polemiki, dyskutowania z tekstem, tylko afirmacji własnych niepewnych jeszcze obserwacji i odczuć zrodzonych przez tekst.

Dla odmiany z okazji tegorocznego Dnia Kobiet podaruję lub zarekomenduję jakieś feministyczne książki chłopakom. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Syzyfowe prace