Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czy to koniec Kościoła episkopalnego? – pyta brazylijski misjonarz Luis Miguel Modino. „Narodziny Kościelnej Konferencji Amazonii są z mojego punktu widzenia historycznym momentem, który może zadecydować o przyszłości Kościoła. Śmiem twierdzić, że za kilka lat będzie to sposób bycia Kościołem” – uważa. Komitet wykonawczy nowej kościelnej instytucji ukonstytuował się pod koniec czerwca jako następstwo Synodu Amazońskiego z 2019 r. W jego skład obok biskupów regionu weszli świeccy przedstawiciele ludności rdzennej. Coraz więcej wiadomo o sposobie funkcjonowania nowego ciała. Konferencja byłaby swego rodzaju „eksperymentem”, by później zastosować uzyskane wyniki w Kościele powszechnym – mówi biskup należącej do Amazonii peruwiańskiej diecezji Puerto Maldonado, David Martínez de Aguirre Guinea, będący wiceprzewodniczącym komitetu. Z kolei jego przewodniczący kard. Claudio Hummes przyznał, że sam Franciszek zaproponował tę nową strukturę i nalegał, by nie nazywać jej „konferencją biskupią”.
Kościół przeżywa poważny kryzys absolutystycznego modelu sprawowania władzy. Jego bolesnymi objawami są wszechobecny klerykalizm i tuszowanie przypadków pedofilii. Reagując na ten kryzys, biskupi niemieccy podjęli „drogę synodalną”, czyli nieformalny dialog ze świeckimi – prowadzony na równych zasadach i na trudne tematy (m.in. o władzy w Kościele). Skupiło to krytyczną uwagę konserwatystów broniących klerykalnej wizji Kościoła.
Tymczasem Franciszek daleko od Europy podjął własny eksperyment. Nie musi on doprowadzić do zaniku konferencji episkopatów. Ale już widać, że jest poważną próbą przełamania monopolu biskupów w decydowaniu o Kościele. ©℗