Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jakub Apostoł stawia pytanie nieobce i nam, jeśli jeszcze nie zobojętnieliśmy na dolę i niedolę Ziemi i kosmosu. Zanieczyściliśmy niemiłosiernie lądy i oceany, ale też przestrzeń kosmiczną. W podejściu do rzeczywistości duch Kaina wciąż bierze górę nad duchem Chrystusa. Apostoł mówi: „Skąd wojny i walki między wami? Czy nie z pożądliwości, które walczą w waszych ciałach? Pożądacie, a nie posiadacie; zabijacie i zazdrościcie, a nie możecie osiągnąć; toczycie boje i wojny, a nic nie zyskujecie, bo się nie modlicie! Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie. Pragniecie zaspokoić tylko własne namiętności”.
Ostatnie zdanie daje do myślenia, zwłaszcza mającym się za głęboko wierzących, gdyż modlących się dużo i gorliwie. A takim szczególnie, według Jana od Krzyża, grozi popadnięcie w grzech łakomstwa duchowego. „Gromadzą [oni] osobliwe obrazy i różańce (...), przywiązują się do tego krzyża, bo jest odmienny od innych. Ujrzycie ich obwieszonych agnuskami, relikwiami, imionami świętych, jak dzieci, które ozdabiają się świecidełkami”. Wszystko po to, „aby Bóg chciał tego, czego chcą [oni], a przeciwnie, pragnienie tego, czego Bóg pragnie, napawa [ich] smutkiem i odrazą do uzgodnienia swej woli z wolą Boga. Stąd też często sądzą błędnie, że to, co nie odpowiada ich upodobaniom i woli, nie jest wolą Bożą, a to, co ich zadowala, zadowala również i Boga. Mierzą więc Boga swoją miarą, a nie siebie Bożą”.
Prowadzi to do uprzedmiotowienia Boga i człowieka. Osoby sprowadza się do rzędu rzeczy tylko chwilowo użytecznych. Człowiek staje się towarem, który jest tyle wart, ile da się z niego wycisnąć. A kiedy zostanie wyeksploatowany, a więc stanie się nieprzydatny, niech szuka szczęścia gdzie indziej, świat jest wielki.
Jak to wygląda w praktyce? Prof. Zbigniew Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że tylko 30 proc. naszego społeczeństwa wie, co to jest handel ludźmi. W tym procederze, mówi, głównie chodzi o „eksploatację seksualną kobiet” oraz przymusową pracę „cudzoziemców na granicy wydolności fizycznej i kompletnego zniewolenia”. A sposobów zniewalania jest wiele. Zmusza się ludzi np. do brania kredytów, które przejmują przestępcy, a dzieci i kobiety do żebractwa i kradzieży w sklepach. Zmusza się do zawierania fikcyjnych małżeństw. Szerzy się „handel ludźmi w celu pozyskiwania narządów”. A u nas, „w zakochanym w sobie katolickim kraju (...), w którym według szacunków jest 120 tys. ofiar handlu ludźmi i pracy przymusowej, Państwowa Inspekcja Pracy z dumą informuje, że nie zidentyfikowała żadnej takiej ofiary”.©