Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Idealnie, jeśli w ślad za wysoką jakością literacką takich tekstów idzie również autentyczna energia, jaka wytwarza się podczas ich lektury, ferment, który zaowocuje żarliwymi pochwałami, płomienną krytyką, konstruktywnymi polemikami. Sama w sobie zaś nie stanowi ani dla mnie, ani dla wydawnictwa, w którym pracuję, szczególnej wartości, wartości ponad innymi wartościami, waloru, który może przeważyć w trakcie podejmowania przez redakcję decyzji o wydaniu – bądź nie – którejś z propozycji. Młodość w sensie metrykalnym przestała być, wydaje mi się, czymś, co (ponadprzeciętnie) elektryzuje wydawców, poszukiwanym łupem, cenną cechą dzieła, pewnym chwytem marketingowym. Fazę intensywnej fascynacji autorami jak najmłodszymi – byle tylko zdyskontować i zdystansować spektakularny debiut 18-letniej Doroty Masłowskiej – mamy już chyba za sobą. Zdarzają się, owszem, wciąż nastoletnie debiuty, ale przechodzą bez większego echa. Natomiast w literaturze non-fiction, w reportażu na przykład, nie zdarzają się one prawie nigdy.
Istotnym źródłem dopływu nowych „młodych” nazwisk i debiutów pozostaje nadal nasz adres mailowy, na który każdy może wysłać książkę i zaproponować jej publikację Wydawnictwu Czarne. Rocznie otrzymujemy około tysiąca propozycji. Przeważa tutaj zdecydowanie beletrystyka, ale i literatury faktu jest również sporo. Głównie to reportaże, podróżopisarstwo i wspomnienia. Problemem – ale i sztuką – staje się wówczas uważna selekcja, oddzielenie ziaren od plew, wyłuskanie tych kilku rzeczy znakomitych. W ten właśnie sposób trafił do nas Filip Springer – obecnie bezsprzecznie gwiazda i wielka nadzieja rodzimego reportażu – z debiutancką „Miedzianką”, Andrzej Muszyński z debiutem non-fiction (zbiór reportaży „Południe”) i debiutem prozatorskim (tom opowiadań „Miedza”), Wojciech Chmielarz ze swoim pierwszym kryminałem („Podpalacz”), Mateusz Janiszewski, który zadebiutuje na początku roku 2014 niezwykle ciekawą formalnie (bo udanie łączącą w sobie żywioły fikcji i faktu) książką o Timorze Wschodnim zatytułowaną „Dom nad rzeką Loes”, czy Justyna Bargielska i jej olśniewające, mistrzowskie „Obsoletki”.
Prócz wykorzystywania tego kanału tradycyjnego, szukamy także i na własną rękę. W tym celu regularnie czytujemy liczne blogi literackie i podróżnicze, miesięczniki takie jak „Twórczość” czy „Chimera”, oczywiście „Duży Format”, bo to najlepsza w Polsce wylęgarnia reporterów i reportaży, jak i na bieżąco śledzimy wyniki kilku konkursów literackich, spośród których wymienić należy konkurs na opowiadanie przy Międzynarodowym Festiwalu Opowiadania i wydawane przez nich pokonkursowe antologie małych form.
Ponadto od dwóch lat Wydawnictwo Czarne prowadzi – dwa razy do roku – warsztaty pisania prozą, gdzie początkujący twórcy, na ogół przed debiutem, mogą szlifować umiejętności pod okiem doświadczonych, uznanych pisarzy i redaktorów. Przyjęcie do wąskiego grona warsztatowiczów (chętnych jest na ogół dobrze ponad stu) poprzedza lektura próbek ich pisania i wybór tych najbardziej dojrzałych i rokujących. To właśnie dzięki tym warsztatom zauważone przez nas zostały – i w niedalekiej przyszłości wystąpią z samodzielnymi debiutami prozatorskimi w Czarnym – Wioletta Grzegorzewska, Joanna Jagiełło i Weronika Murek.
ŁUKASZ NAJDER jest redaktorem polskiej prozy i literatury faktu w Wydawnictwie Czarne.