Zapiski obywatela

Pamięci Sławomira Mrożka, autora „Kroniki oblężonego miasta”.

13.02.2017

Czyta się kilka minut

Miasto znalazło się w stanie oblężenia. Na rogatkach ustawiono patrole złożone z zaufanych ludzi, którzy mieli przekazywać do sztabu informacje o ruchach nieprzyjaciela. Plotka głosi, że z powodu braku odpowiedniego sprzętu, głównie lornetek, ludzie ci zajęli się obserwacją pobliskich domów. Domy znajdują się wprawdzie w granicach miasta, ale postawa ich właścicieli budzi liczne wątpliwości. Na przykład odkąd pojawiły się patrole, codziennie w tajemniczych okolicznościach znikają krowy i kury.
Ponieważ w mieście brakuje dowódców, władze ogłosiły akcję: „Generał w każdej rodzinie!”. Natężyłem się, ale pękły mi szelki. Żona powiedziała, że ich nie naprawi i żebym lepiej siedział w domu. Przekopałem wszystkie szafy w poszukiwaniu książeczki wojskowej. Przy okazji odkryłem, że nie mam drugiej pary szelek.

Za to mieszkający w bloku naprzeciwko staruszek od wczoraj chodzi z fuzją. Staruszek ma wprawdzie zapalenie spojówek, ale ponieważ zgłosił się w urzędzie miasta jako pierwszy, dostał zgodę na strzelanie bez ostrzeżenia. Dobrał sobie kilku młodych chłopaków, którzy chodzą za nim i na zmianę mu tę fuzję ładują. Najbardziej gorliwemu z nich staruszek podarował medal, który miał w domu.

Żona w sprawie szelek okazała się bezkompromisowa, jak dotąd jestem skazany na informacje z radia. Na razie wiadomości są pocieszające. Telefony są na podsłuchu, ale działają. Sądy pracują sprawnie, a sędziowie wydają wyroki zgodne z oczekiwaniami. Po kilkunastu bezwietrznych dniach przyszła wichura i władze rozwiązały problem smogu. Patrole zatrzymują na rogatkach bezdomnych usiłujących dostać się do miasta. Wczoraj biskup polowy odprawił uroczyste nabożeństwo dziękczynno-błagalne, w czasie którego głosił dobrą nowinę o nadciągających zewsząd niebezpieczeństwach. Po nabożeństwie przedstawiciele miejskich wodociągów oraz zakładów transportowych oddali się pod opiekę.

Radia słucham, leżąc na podłodze, bo ilekroć pojawię się w oknie, staruszek wali do mnie z fuzji. Straciliśmy już w ten sposób lustro i kryształowy wazon, ale żona uznała, że lepiej nie powiadamiać nikogo, może staruszkowi przejdzie. W każdym razie okna kazała mi zostawiać otwarte. Kiedy wyszła do pracy, spróbowałem naprawić szelki za pomocą gumek do włosów i kleju uniwersalnego. Postanowiłem po zmroku wymknąć się z domu, żeby w pubie Krysieńka spotkać się z przyjaciółmi.

W pubie atmosfera była zupełnie inna niż w mediach. Okazało się, że większość dawnych przyjaciół już ze sobą nie rozmawia. Ludzie siedzieli przy stolikach samotnie, a jeżeli po dwóch lub trzech, to tylko dlatego, że wzajemnie sobie przytakiwali. Dowiedziałem się, że w radzie miasta niespodziewanie zdobyła przewagę partia, która do tej pory zwykle przegrywała.

Pozostałe partie zaczęły się mnożyć przez podział, a ponieważ były w opozycji do siebie nawzajem, tworzyły zwarty blok wsparcia dla partii rządzącej. Podczas obrad nikomu nie chciało się już stosować wyrafinowanych chwytów retorycznych w rodzaju: „Ty se mów, a ja zdrów”, „Pan jest dla mnie zerem” lub „Czy pan radny wie, gdzie mnie może, za przeproszeniem, w d… pocałować?”. Ponieważ przewodniczący rady ciągle odbierał mówcom głos, radni ograniczyli swe wypowiedzi do wystawiania środkowego palca.

W pewnym momencie w drzwiach pubu pojawił się staruszek z zaczerwienionymi spojówkami i jego dziarscy chłopcy. Przezornie schowałem się w ubikacji. Kabinę zamknąłem na haczyk, kucnąłem na kiblu i czekam. Słychać wystrzały i krzyki, ale możliwe, że nie są to krzyki przerażenia, tylko wiwaty. Ostatecznie staruszek jest przecież kimś w rodzaju bohatera. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2017