Zakonnic kłopoty z doktryną

Kongregacja Nauki Wiary skontroluje prawowierność Konferencji Kierownictwa Zakonów Żeńskich (LCWR), największej w USA organizacji zakonnic. Chodzi o nauczanie Kościoła o święceniach kapłańskich, zbawieniu i homoseksualizmie.

28.04.2009

Czyta się kilka minut

/fot. KNA-Bild /
/fot. KNA-Bild /

Konferencja otrzymała 16 kwietnia list z Kongregacji, powiadamiający o poddaniu działalności organizacji doktrynalnej ocenie. LCWR na czołówki światowych mediów po raz pierwszy trafiła 30 lat temu. Podczas pielgrzymki Jana Pawła II do USA ówczesna przewodnicząca organizacji s. Theresa Kane publicznie poprosiła Papieża, by otworzył przed kobietami, "połową ludzkości, wszystkie urzędy w Kościele", w tym - jak to zrozumiano, a zakonnica nigdy tego nie zdementowała - kapłaństwo. Trzy lata wcześniej Kongregacja Nauki Wiary oficjalnie potwierdziła tradycyjne nauczanie Kościoła o kapłaństwie wyłącznie dla mężczyzn.

Od chwili wystąpienia siostry Kane LCWR cieszy się, w oczach jednych - dobrą, w innych - złą, feministyczną sławą. Ale nie tylko ten aspekt działalności amerykańskich zakonnic zaniepokoił Watykan.

Zakonne feministki

Konferencja Kierownictwa Zakonów Żeńskich powstała w 1956 r. Dziś liczy ponad 1500 członkiń, które reprezentują 95 proc. wszystkich zakonnic w USA. Zakonnice spod znaku LCWR nie noszą habitów (nie należy ich mylić jednak z tzw. zgromadzeniami bezhabitowymi), ponieważ stronią od tradycyjnej duchowości zakonnej. Preferują dynamiczną obecność w społeczeństwie, szczególnie na jego marginesach. Angażują się w walkę z ubóstwem, przemocą, ksenofobią, rasizmem, niosą pomoc społecznie marginalizowanym i wykluczonym. Bliska jest im ekologia. Działają wśród gejów i lesbijek. Domagają się włączenia świeckich w struktury decyzyjne Kościoła.

Szczególnym polem działalności LCWR jest walka z dyskryminacją kobiet, zarówno w społeczności świeckiej, jak i kościelnej. Czołówka dzisiejszych teolożek feministycznych - jak Elizabeth A. Johnson (józefitka), Sandra Schneiders (służebniczka Niepokalanego Serca Maryi), Mary C. Hilkert (dominikanka) czy Joan Chittister (benedyktynka) - należy do zgromadzeń, których przełożone tworzą LCWR. Wpływ tych myślicielek na organizację jest ewidentny.

W ostatniej dekadzie amerykańskie zakony żeńskie borykają się z kryzysem powołań i tożsamości. Jeszcze w 1965 r. było ich 175 tys., w 2000 r. - 80 tys., dziś - 68 tys., przy czym średnia wieku sióstr wynosi 65 lat. Tym, co przede wszystkim spędza sen z powiek LCWR, jest poszukiwanie nowej formuły życia zakonnego i duchowości zakonnej. To z powodu tego kryzysu Watykan rozpoczął w styczniu br. - niezależną od doktrynalnej, ale równie niezwykłą, prowadzoną przez Kongregację ds. Instytutów Życia Konsekrowanego - kontrolę "jakości życia" we wszystkich ponad 400 żeńskich zgromadzeniach w USA.

Doktrynalne zarzuty Watykanu

Doktrynalną ocenę działalności LCWR zarządził kard. William Levada, prefekt Kongregacji Nauki Wiary. 20 lutego w liście do zakonnic przypomniał, że już w 2001 r. Watykan wyraził niepokój, iż część ich aktywności nie daje się pogodzić z nauczaniem Kościoła. Hierarcha zażądał, by LCWR podjęła kroki, które jasno pokażą, że zakonnice akceptują trzy punkty katolickiej doktryny. Po pierwsze - o święceniach kapłańskich zarezerwowanych wyłącznie dla mężczyzn (list Jana Pawła II "Ordinatio sacerdotalis" z 1994 r.); po drugie - o zbawczej jedyności i wyjątkowości Chrystusa i Kościoła (deklaracja KNW "Dominus Iesus" z 2000 r.) i o homoseksualizmie.

Przed 1994 r. niektóre zakonnice spod znaku LCWR angażowały się w ruch na rzecz święceń kapłańskich dla kobiet. Był to gorący czas dyskusji wśród teologów i teolożek na ten temat. Jan Paweł II, ogłaszając "Ordinatio sacerdotalis", chciał położyć kres debatom, klarownie wykładając tradycyjną doktrynę Kościoła. LCWR włączyła się w chór krytycznych wypowiedzi pod adresem dokumentu. "Wielu wiernych - czytamy w oświadczeniu zakonnic - zna inne poruszenie Ducha Świętego, ma inne rozumienie intencji i działania Chrystusa i pragnie dojrzałego dialogu o posłudze święceń".

Deklaracja "Dominus Iesus" za Kościół w pełnym tego słowa znaczeniu uznała Kościół katolicki, odmawiając Wspólnotom protestanckim miana Kościoła w sensie właściwym. Z kolei inne religie - w przeciwieństwie do chrześcijaństwa - określiła "wierzeniami", a nie "wiarą". Podkreśliła, że ich obrzędy "stanowią raczej przeszkodę na drodze do zbawienia". Część amerykańskich zakonnic nie kryła rozczarowania dokumentem KNW. Twierdziła, że deklaracja odchodzi od ducha Soboru Watykańskiego II, cofając ekumenizm i dialog z innymi religiami.

W 1999 r. Kongregacja zakazała s. Jeannine Gramick i ks. Robertowi Nugentowi z USA jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej z osobami homoseksualnymi. Zakonnica i duchowny w pracy z nimi "stale podważali podstawowe elementy nauczania" Kościoła - czytamy w dokumencie KNW. Amerykańskie zakonnice stanęły w obronie obojga: "Jesteśmy głęboko zasmucone tą decyzją (...). Uważamy, że postanowienie Kongregacji dodaje cierpień do tych, których już doświadcza wiele naszych sióstr posługujących osobom, które znajdują się na marginesie Kościoła i społeczeństwa".

Siostry niepoprawne

Zdaniem KNW, od jej interwencji w 2001 r. w działalności LCWR niewiele się zmieniło. "Mając na uwadze (...) doktrynalną treść różnych wystąpień na dorocznych zgromadzeniach LCWR (...), nasza dykasteria może tylko stwierdzić, że problemy, które stały się przyczyną jej prośby w 2001 r., wciąż są obecne" - czytamy w liście kard. Levady.

Wśród wykładów wygłoszonych podczas spotkań LCWR w ostatnich latach - w kontekście decyzji KNW - na czoło wysuwa się wystąpienie dominikanki Laurie Brink, biblistki z Catholic Theological Union w Chicago. Jego treść zrobiłaby mocne wrażenie, jak sądzę, nawet na niejednym katolickim progresiście, a co dopiero na KNW.

S. Brink przedstawiła cztery główne modele żeńskiego życia zakonnego w USA czy też kierunki, w jakich - jej zdaniem - ono zmierza. W pierwszym modelu: "umieranie z godnością i wdziękiem" - raczej nie widzi się już nadziei dla zakonów. Drugi: "zgoda na oczekiwania innych" - tu kobiety, zgodnie z wolą władz kościelnych, wracają na tradycyjną drogę zakonną (to jedyne amerykańskie zgromadzenia, w których rośnie liczba powołań). Trzeci: "wędrówka w Nowej Ziemi, jeszcze nieznanej". Czwarty: "pojednanie w imię misji": powołaniem zakonnic jest działalność na rzecz pojednania w świecie i Kościele, "najpierw - powiedziała s. Brink - z naszym hierarchicznym Kościołem, od którego doświadczamy nadużyć, opresji, lekceważenia i dominacji".

Szczególną uwagę przykuwa model trzeci. Część zakonnic - mówiła s. Brink - kieruje się "poza Kościół, nawet poza Jezusa" - wspólnota tego rodzaju "już dłużej nie jest kościelna. Rozrasta się poza granice religii instytucjonalnej". Dla tych kobiet "narracja Jezusa nie jest jedyną czy najważniejszą. One wciąż trwają przy wartościach Ewangelii i je czczą, lecz również uznają, że te same wartości są właściwe nie tylko chrześcijaństwu. (...) Jezus nie jest jedynym Synem Bożym. Zbawienie nie ogranicza się do chrześcijan. Mądrość [Boża] znajduje się w tradycjach Kościoła, ale też poza nim". Wniosek: przedstawicielki tego modelu "z pewnością są kobietami religijnymi [religious women], ale już dłużej nie są kobietami zakonnymi [women religious, »zakonnicami«] zgodnie z definicją przyjmowaną w Kościele rzymskokatolickim".

Model "wędrówki w Nowej Ziemi, jeszcze nieznanej" nie jest stanowiskiem LCWR - o czym także mówiła s. Brink, co jednak, nie wiedzieć czemu, umknęło uwadze komentatorów. Faktem jednak jest - jak powiedziała s. Elizabeth A. Johnson podczas spotkania LCWR w 2008 r. - że życie zakonne w zsekularyzowanym świecie "znajduje się w czasie wielkich przemian, ze wszystkimi trudnościami i zamieszaniem, które towarzyszą takiemu procesowi". Wydaje się, że Watykan - decydując się na bezprecedensową kontrolę i "jakości życia" żeńskich zgromadzeń zakonnych w USA, i "doktryny" LCWR - chce mieć wpływ na te procesy i przemiany.

22 kwietnia władze LCWR spotkały się w Watykanie z kard. Levadą, prefektem Kongregacji. Żadna ze stron nie opublikowała jednak komunikatu. Ks. Federico Lombardi, rzecznik Stolicy Apostolskiej, rozmowy określił jako "bardzo spokojne".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2009