Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co innego Kazulin. To były człowiek systemu (onegdaj minister i rektor uniwersytetu), a więc heretyk, a tacy jak wiadomo są najniebezpieczniejsi. Nie bez kozery jego wystąpienia porównywano do wystąpień Łukaszenki sprzed dwunastu lat. Być może tak wysoki wyrok niechcący potwierdza podejrzenia, że Kazulin cieszył się poparciem części aparatu władzy, a także mógłby liczyć na neutralność Rosji. Z pewnością naraził się Łukaszence słynnym przedwyborczym telewizyjnym wystąpieniem, gdy oskarżył prezydenta o korupcję i polityczne morderstwa. Ale ktoś przecież to wystąpienie zatwierdził do emisji. Przez całą kampanię Kazulin zachowywał się odważnie, nazbyt prowokacyjnie, jakby wiedział, że ktoś pilnuje jego bezpieczeństwa. Racjonalne wydaje się wytłumaczenie, że wyrok na Kazulina to ostrzeżenie dla tych ludzi systemu, którym Łukaszenka już się sprzykrzył. Bo ich najwyraźniej prezydent boi się dziś najbardziej.