Z tamtej strony płotu

Zachowaliśmy pamięć o łąkach, tracąc ich doświadczenie. Owszem, możemy wyjść poza raj deweloperskich grodzeń, możemy natrafić na łąkę, ale wtedy będzie ona nie więcej niż wakacyjnym zaskoczeniem, być może podszytym lękiem.

01.06.2020

Czyta się kilka minut

JAN WŁODARCZYK / FORUM

Idylliczny jest ten obraz kreślony słowem i dźwiękiem. Na łąkach Grantchester, starej wsi w Cambridgeshire, ścielą się poranne mgły, a skowronek budzi życie po martwej ciszy nocy. Wszystko skąpane w melancholijnym, nostalgicznym słońcu. Jest i zimorodek uwijający się przy brzegu leniwie toczącej swe wody rzeki, bo łąka bez rzeki jest pozbawiona serca.

Łąka: to słowo niemal wyszło z użycia. Co powiedziawszy, poprawiam się: dobrze je znamy, lub przynajmniej brzmi znajomo, ale to brzmienie to fragment zapisanej na papierze partytury wiersza lub powieści. Gdy przenieśliśmy się do miast, straciliśmy z oczu łąki; zachowaliśmy pamięć o nich, jakieś wyobrażenie, w ukonkretnieniu którego pomoże nam Leśmian albo Whitman, może „Nad Niemnem”.

Gdy utraciliśmy trawę pod nogami, zamieszkaliśmy w bliżej nieokreślonej przestrzeni niebędącej ani miastem, ani wsią. Ziemia stała się tu „gliniasta”, to znaczy nieurodzajna, nadająca się, być może, do wyrobu prostych form. Nagość tej ziemi nie ma nic wspólnego z erotyczną czy estetyczną fascynacją; glina jest „goła”, została bowiem ogołocona, pozbawiona życia. Nie lekceważyłbym skromnego „nawet”. Skoro ziemia nowoczesnego miasta nie porasta „nawet trawą”, nie ma w sobie tego podstawowego przejawu życia, najpierwotniejszego wybłysku jego iskry.

Kiedy Rousseau schroni się na wyspie Saint-Pierre na jeziorze Bienne, zauważy, że brzegi tego jeziora są mniej zamieszkałe, a więc mniej jest tam miast i pól uprawnych, więcej zaś „naturalnej zieleni, więcej łąk, zacisznych zakątków leśnych, częściej też występują nierówności terenu” (przeł. Ewa Rzadkowska). Mamy tu zbiór cech świata, którego wzorem jest łąka: a więc (1) przede wszystkim żyzność niepodlegająca planom człowieka, życie będące pracą natury (mniej „pól uprawnych”), co wpływa (2) na koloryt i zabarwienie świata (zieleń jest „naturalna”), (3) harmonijne komponowanie się z innymi rodzajami roślin („zakątki leśne”), i wreszcie, co szczególnie ważne, (4) łąka pozostaje w ścisłej relacji z kształtem ziemi, jest jej osłoną, uwidacznia jej formę, nie niszcząc jej ukształtowania („nierówności terenu”).


Urszula Zajączkowska: Na łące zdradzi cię każdy krok, każde stąpnięcie, ślad po twoim ciele, po twojej wadze wszystkich wnętrzności i wielkości stopy, ten szlak, którym siebie w łące niosłaś, zostanie.


 

W „X Elegii duinejskiej” Rilke prowadzi nas przez nowoczesne miasto, które zwie (a Engels zachwyciłby się tą nazwą) „Miastem Cierpienia”. Nawet cisza jest w nim „fałszywa”, ponieważ „zrobiona z wrzawy ogłuszającej” (przeł. Mieczysław Jastrun). Kościół jest „gotowo-kupiony” i „rozczarowany jak urząd pocztowy w niedzielę”, wokoło szaleją „kuglarze zacietrzewienia” i można zobaczyć na każdym kroku, „jak się pieniądz rozmnaża”.

To znaczy splata w jeden węzeł życie i śmierć. Doświadczenie łąki przypomina, czym jest solidarność wobec wszystkiego, co istnieje. Powiedzmy za Janem Patočką, że do solidarności zdolni są ci, którzy starali się pojąć, o co chodzi w życiu i śmierci. Oto, co dokonuje się na łące: wielka, choć daleka od wszelkiego popisu, praca trawy. Co stanowi jej istotę? Carl Sandburg powie – rośnięcie będące formą pamięci, która nie ma wiele wspólnego z tym, jak pamięć zwykle zapisuje ludzką historię.

Zwal trupy wysoko na stos pod Austerlitz i Waterloo.
Zakop je w dole i pozwól im róść –
Ja jestem trawa; i wszystko pokrywam.
I spiętrz je wysoko pod Gettysburgiem
I zwal je wysoko pod Ypres i pod Verdun.
Zagrzeb je w dole i daj im róść.
Dwa lata, dziesięć, i pasażerowie pytają konduktora:
Co to za miejscowość?
Gdzie my teraz jesteśmy?

Ja jestem trawa.
Daj mi pracować.

(przeł. Marian Czuchnowski)

Łąka należy do „porządku świata”, przy czym w tym przypadku „świat” to życie podporządkowane zasadzie „jednoznaczności”, z jaką rośliny rosną, ignorując wolę i intencję człowieka. Nic dziwnego, że tej siły, którą lubimy określać pospiesznie jako „ślepą”, ludzki wieloznaczny świat się lęka. Dlatego trawniki są zakładane, a następnie regularnie strzyżone, by nie rzec – depilowane. Przystrzyżony trawnik jest normą; przystrzyżona łąka byłaby budzącym zdziwienie zgorszeniem.

Nie bez racji akcentowaliśmy nierówność łąkowego terenu. Łąka dotrzymuje wierności kształtowi ziemi, a nie zamysłom architekta ogrodów. Dlatego łąka jest demoniczna, a ludzie nieprzylegający do rygorystycznych wyobrażeń i wzorów człowieczeństwa, ludzie peryferyjni, naznaczeni jakimś stygmatem, a więc na swój sposób traktowani jako nie-ludzcy, mniej budzą lęku we wnętrzach, gdzie poddani są kontroli i ograniczeniom chociażby czterech ścian, niż wtedy, gdy nurzają się w zielsku, wraz z nim rozprzestrzeniając się w wielkiej jednomyślności z trawą.


Maciej Podyma, Fundacja Łąka: Łąki są nie tylko piękne, pozwalają też obserwować przemijanie czasu.


 

Trawnik jest zawsze z tej strony płotu; łąka zawsze z tamtej. Nawet jeśli topograficznie trawnik jest po drugiej stronie parkanu, to mentalnie jest nieuchronnie po naszej stronie. Tam jesteśmy, a przynajmniej tak się nam wydaje, u siebie. Łąka odmawia nam obywatelstwa; należy tylko do siebie. Nie potrzebuje nas. „Gdybyśmy umarli wszyscy, za kilkaset lat mogłaby tu być puszcza” (Urszula Zajączkowska). Na razie jest łąka. Na razie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Literaturoznawca, eseista, poeta, tłumacz. Były rektor Uniwersytetu Śląskiego. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Członek Komitetu Nauk o Literaturze PAN, Prezydium Komitetu „Polska w Zjednoczonej Europie” PAN, Prezydium Rady Głównej Szkolnictwa… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 23-24/2020

Artykuł pochodzi z dodatku „Chwalcie łąki!