Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Urodziła się w 1901 r. w Siedlach, w rodzinie żydowskiego rzeźnika. Jako dziewczynka marzyła, aby móc się uczyć, studiować. Musiała jednak od razu pracować, ale nie zapomniała o książkach – i pisała też pamiętnik.
Ten pamiętnik – pisany w jidysz – właśnie ukazuje się po polsku, wydany przez siedleckie Stowarzyszenie tutajteraz. Książka to niezwykła, bo inna niż nasze stereotypowe wyobrażenie o wspomnieniach polskich Żydów. Po pierwsze, dotyczy okresu I, a nie II wojny światowej. Nie ma więc tu ostatnich opisów ginącego świata, ale oczywiście jest wojna, cierpienie, bombardowania, żołnierze; są pogromy w tle, przesiedlenia, antysemickie obelgi, coraz gorsza sytuacja żydowskiej rodziny. Przede wszystkim to zapis marzeń i rozczarowań młodej i ambitnej dziewczyny. Są rozmyślania o miłości, związkach, książkach i przyszłości. I mnóstwo ciekawych szczegółów, jak np. ten, gdy w 1916 r., przed 3 Maja, Polki niesione falą patriotyzmu zamawiają więcej nowych kapeluszy na obchody (autorka pracowała jako modystka). W uroczystościach biorą udział też rabini, nad synagogą umieszczony zostaje transparent z Gwiazdą Dawida i Białym Orłem...
„Nigdy nawet nie wyjechałam z miasta! Ja w ogóle nie żyłam! Pogrzebana w tym miejscu! Czy moje życie dalej będzie tak wyglądać? Tak bardzo chciałabym się wszystkiego dowiedzieć, wszystko zobaczyć. Nawet gdybym miała stracić złudzenia lub się rozczarować, to byłoby tego warte. Myślę, że po wojnie ruszę do Ameryki. Tak bardzo pragnę się stąd wyrwać!” – pisze Anna w styczniu 1915 r.
To marzenie spełni się półtora roku później. Druga część pamiętnika pisana jest już w USA, po angielsku (stąd tytuł książki jest trochę mylący, bo obejmuje ona nie tylko lata 1914-16, ale też wspomnienia z USA). W Stanach Anna Kahan ciężko pracowała, także jako modystka; chciała ściągnąć tam rodzinę z Siedlec (co jej się w końcu udało).
Można powiedzieć, że to typowe wspomnienia emigranta. Ale znów, podobnie jak w pierwszej części, najciekawsze są aspiracje młodziutkiej dziewczyny, jak na tamte czasy zadziwiająco niezależnej, upartej i wolnej. Praca, choroba, w końcu miłość i udane małżeństwo – to opowieść o dorastaniu i walce o marzenia. Historia, która równie dobrze mogłaby się zdarzyć teraz – dylematy Anny nie różnią się wiele od tych, którym muszą sprostać kobiety dzisiaj. Opowieść inspirująca i krzepiąca.
W 1915 r. Anna notowała: „Itka dostała od kuzyna list, pisany ręcznie na długim, wąskim papierze. Julek chce być pisarzem. Pisze piękną polszczyzną. Gdybym ja miała pisać, to byłoby to w jidysz, mimo że znam również inne języki. (...) Ale nie sądzę, abym kiedykolwiek miała szansę zostać pisarką”. Nie przypuszczała, że uda się jej nie tylko to (wydała tomy poezji w jidysz i powieść po angielsku), ale w gruncie rzeczy wszystko, o czym marzyła.
„Dziennik Anny Kahan. Siedlce 1914–1916”, wyd.: Stowarzyszenie tutajteraz (www.tutajteraz.org), Siedlce