Z batutą i szaleństwem. Anita Piotrowska o filmie „Tár”

Reżyser Todd Field wraca do kin w iście koncertowej formie. W przybytkach sztuki wysokiej odnajduje patologiczne sytuacje, przerosty narcyzmu – i niskie pobudki.

03.08.2023

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Tár”  /  MATERIAŁY PRASOWE
Kadr z filmu „Tár” / MATERIAŁY PRASOWE

Czy w tak wrażliwej epoce, skupionej na #metoo i walce z dyskryminacją osób LGBT+, wypada kręcić oscarowe pewniaki, w których czarnym charakterem jest homoseksualna kobieta? Ta kwestia zdominowała dyskusję wokół filmu „Tár” – nie do końca słusznie.

Nowe dzieło Todda Fielda ma bowiem w sobie zuchwałość wykraczającą poza obszary związane z polityczną poprawnością czy „kulturą unieważniania”. Opowiada historię pierwszej dyrygentki Berliner Philharmoniker i właśnie znacząca fikcyjność takiej postaci, w połączeniu z odwróceniem tradycyjnych ról, wprowadza zamieszanie na wejściu. Bo Lydia Tár rzeczywiście ma w sobie coś z potwora. Reżyser i grająca tytułową rolę Cate Blanchett wiedzą jednak, jak współdyrygować naszymi odczuciami, by nie szukać w tej opowieści ani rewanżystowskiej satysfakcji, ani krzywdzącego uogólnienia z serii „i daj tu babie władzę...”.


PRZEMOC MAMY WE KRWI. DAMIAN KOCUR O FILMIE „CHLEB I SÓL”. Teraz zapuszczam się w miejsca, w których wcześniej nie byłem. Dawniej w moim mieście było dużo fizycznej przemocy, po prostu się bałem >>>>


W pierwszej scenie skrupulatnie szykuje się do występu przed publicznością – ot, żelazna perfekcjonistka. Chwilę potem, na warsztatach mistrzowskich w nowojorskiej Juilliard School, upokarza czarnoskórego studenta za próbę „scancelowania” Bacha. W zależności od światopoglądu oglądamy więc albo niepoprawną snobkę i „dziaderkę”, na dodatek odrzucającą zacny feminatyw „maestra”, albo obrończynię prawdziwej sztuki, wolnej od polityki tożsamościowej.

Kiedy jednak na szkolnym podwórku Lydia pod wpływem skarg swej córeczki zaczyna w niewybredny sposób grozić innej dziewczynce, ujawnia się prawdziwy drapieżca. Później, podczas prób do nagrania V symfonii Mahlera, wychodzą na jaw kolejne przekroczenia, niczym wypisy z kodeksu pracy: molestowanie, mobbing, nepotyzm. Opromieniona sławą dyrygentka i kompozytorka, ikona sukcesu, feminizmu i dyskretnej elegancji, okazuje się mistrzynią w nieczystych zagraniach. Na orbicie tych manipulacji znalazła się pierwsza skrzypaczka i zarazem życiowa partnerka (Nina Hoss), wierna asystentka i była kochanka (Noémie Merlant), starsi, doświadczeni muzycy i młody narybek. Dopiero gdy jedna z dawnych podopiecznych popełnia samobójstwo, nad Tár zawisają czarne chmury. Próbując ratować swój wizerunek, brnie coraz bardziej w kłamstwa i podłości. A film raz po raz skręca w zgoła surrealistyczne rejony.

W szesnaście lat od ostatniego filmu (po drodze były jeszcze seriale) Todd Field powraca w iście koncertowej formie. Nie on pierwszy odnajduje patologiczne sytuacje, przerosty narcyzmu i niskie pobudki w przybytkach sztuki wysokiej (lista filmów o nieludzkich filharmonikach byłaby całkiem spora). Osadza swoją historię w pełnym skrajności współczesnym Berlinie, między seksualną żądzą a śmiercią tuż za ścianą, między luksusowymi apartamentami a obskurnymi ruderami, pomiędzy przywilejem a przemocą, miłością do sztuki a chorą ambicją, na granicy realności i fantasmagorii. Właśnie owa niejednoznaczność – ontologiczna i psychologiczna – broni film przed plakatowością i zarzucaną mu niedorzecznością. Bo „Tár” jest portretem niszczącej obsesji, zafiksowania na doskonałości i sukcesie. Jeśli popatrzeć na to z perspektywy genderowej, Lydia może się wydawać potwierdzeniem obiegowego sądu, że skoro spełnienie kobiecych aspiracji wymaga większego samozaparcia i bywa okupione większym wysiłkiem, łatwiej zamienia tak zdobytą władzę we własną karykaturę. Tymczasem u Fielda mamy do czynienia raczej z przypadkiem klinicznym i zbiorem paradoksów, z oprawczynią i ofiarą w jednej osobie, z pomieszaniem obiektywnej narracji i fantasmagorycznej projekcji.

Stylistycznie film ten przypomina operę tragikomiczną, choć wystawioną przez superzdyscyplinowanego minimalistę. Nie przypadkiem zaangażował znakomitą austriacką montażystkę Monikę Willi, znaną ze współpracy z Michaelem Hanekem, w tym również przy „Pianistce” (2001), nieco zresztą podobnej tematycznie. Z pewnością głównym narzędziem Fielda, obok batuty, musiał stać się metronom – w przypadku ponad dwuipółgodzinnego seansu „reżyserowanie czasu” staje się szczególnym wyzwaniem. Stąd muzyczność przejawia się tu nie tylko w fachowym jej tematyzowaniu (chwilami jest to wręcz film dla symfonicznych nerdów), ale także w zrytmizowaniu emocji o bardzo zróżnicowanej temperaturze. Nic dziwnego: reżyser o mały włos sam nie został muzykiem (w młodości był puzonistą w zespole jazzowym) i chyba nie bez kozery Stanley Kubrick powierzył mu rolę pianisty w „Oczach szeroko zamkniętych”. Czuje się też w „Tár” dobrą znajomość środowiska, jego hierarchii i relacji poziomych, personalnych roszad i ekstremalnych przeżyć, dzisiejszych zależności marketingowych i uwikłania w media społecznościowe.


CO OBEJRZEĆ W WEEKEND - SERWIS SPECJALNY

Nowości na VOD poleca co tydzień Anita Piotrowska, krytyczka filmowa „Tygodnika” >>>>


Z gwiazdorstwem rozprawia się Field już na samym początku, puszczając w czołówce całą „listę płac”, zwyczajowo umieszczaną w napisach końcowych – i przez to pomijaną przez widzów. W ten sposób film o psychopatycznej geniuszce wpisuje się w dzisiejszą debatę wokół kontrowersyjnej tezy, jakoby w sztuce nie było miejsca dla demokracji. Pokazuje w brawurowy sposób, czym jest przekraczanie granic między autorytetem a autorytaryzmem, i jednocześnie bardzo subtelnie operuje naszymi emocjami. Krytyk „New York Timesa” trafił w sedno, kiedy pisał z uznaniem o „balansowaniu między apollińską powściągliwością a dionizyjskim szaleństwem”. Te dwa żywioły wywołują przed kamerą twórczy dysonans, aż po kompletnie nieprzewidywalny w swoich szczegółach i jakże dwuznaczny finał.

Niezależnie bowiem od tego, czy Lydia ostatecznie przegrała, czy jej postać kompromituje kobiety u władzy bądź na odwrót – przewrotnie pokazuje dominujące od zawsze mechanizmy, nie mówiąc o domniemanym podobieństwie do realnie istniejących dyrygentek, bezustannie fascynuje, niczym „święte monstrum”. Owo uświęcenie wnosi na ekran przede wszystkim kreacja Blanchett. Który już raz australijska aktorka wciela się w postać charyzmatycznej i pozornie zimnokrwistej blondynki, zawłaszczając dla siebie ekranową przestrzeń? I któryż raz chce się jej bohaterce towarzyszyć albo nawet kibicować na drodze do auto­destrukcji i upadku? Można oczywiście to zawłaszczenie (w wydaniu aktorki) i samounicestwienie (jako postaci) uznać za dowód na antydemokratyczny lub antykobiecy charakter tego filmu. Lepiej jednak otworzyć się na ukrytą w nim ironię i zwodniczość. Takie nieliteralne zaproszenie do przemyślenia związków płci, orientacji seksualnej i władzy bywa skuteczniejsze aniżeli gotowe manifesty. ©

TÁR – reż. Todd Field. Prod. USA 2022. Dystryb. UIP. W kinach od 24 lutego.

 

Todd Field jest amerykańskim filmowcem i aktorem z wykształceniem i doświadczeniem muzycznym. Jako reżyser zadebiutował niezależnym dramatem psychologicznym „W sypialni” (2001, pięć nominacji do Oscara). Uznanie zdobył także jego następny tytuł, „Małe dzieci” (2006, trzy nominacje), najnowszy zaś, „Tár”, został nominowany w aż sześciu kategoriach, w tym dla najlepszego filmu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 9/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Z batutą i szaleństwem