Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Szeryf Błaszczak, twardy szeryf Błaszczak z mocno zarysowaną szczęką obrońcy uciśnionych, twardziel, który nie zapłacze, który się nie zawaha, który się nie ugnie, który nie ustanie w dobrej sprawie. Który nie spocznie, póki nie dorwie całego tego morderczego LGBT, tęczowych terrorystów, kredkowych siepaczy, dorwie ich jak rzadkiego pokemona, choćby w kiblu, i zrobi im kęsim oraz jesień średniowiecza. Oni o tym wiedzą i dlatego ich kolorowa stopa w naszym skansenie nie postanie. Amen.
Jaki on mocny w ustach, nasz twardy, nadwiślański Brudny Harry, nasz teoretyczny Terminator jak cię mogę, nasz bezwzględny macho-sarkasta, błyskotliwy jak brzytwa w ręce małpy, miażdżący zderzakiem zdrowej sarmackiej ironii, w puch i pył rozstrzeliwujący celnym piastowskim sceptycyzmem złych obcych całego świata. Gdyby on był w Paryżu i Nicei – do Paryża i Nicei by nie doszło, Paryża i Nicei by nie było, niewątpliwie. Niczego by nie było. Minister Błaszczak to szeryf-gawędziarz, mocny tragedią innych, ciułacz krwawych punkcików procentowych.
Minister Błaszczak to morderczy recenzent, przemądry ekspert ruchu drogowego, znawca kredek i historii kolonializmu. Minister Błaszczak to mistrz wyborczego stand-upu, twardy patriotyczny profesjonalista, nie rozpłacze się jak jakaś, z przeproszeniem, mokra Włoszka, wręcz przeciwnie, z humorem i dowcipnie bierze wiraże infotainmentu. Nie jego cyrk, nie jego małpy, więc się Błaszczak nie mazgai, zadarty pod niebiosy podbródek mu nie zadrga, wszak on, szeryf, sarkastycznie-patriotycznie trzyma się na dystans, z drugiej strony palisady, Polskę jeno dzierżąc przy sercu, z dłonią na kaburze colta. Autowywyższony minister Błaszczak jest święcie przekonany, że gdzie jak gdzie, ale w Polsce nigdy żadna tragedia się nie zdarzy – przynajmniej nie za jego kadencji. On to po prostu wie i dlatego tak dowcipnie i miażdżąco szczękę zaciska, z autowywyższenia zapewniając, że takie rzeczy tylko w Nicei. U nas żadne multi-kulti zamachu nie zrobi, bo Błaszczak temu zapobieże w naszej chacie z kraja.
I dzięki szeryfowi Błaszczakowi czuję się bezpiecznie jak nigdy w życiu, i wiem na sto procent, że jeśli nawet kiedyś ktoś, przypuśćmy, rozjedzie mnie samochodem podczas spaceru w Sopocie na Monciaku, to z pewnością sprawca będzie biały, będzie miał polskie imię, nazwisko i rodziców, będzie moim stuprocentowym rodakiem. To krzepi. A za ewentualne polskie łzy szeryfa Błaszczaka z góry dziękuję. Obejdę się. ©