Wymarsz na poligon

– Niektórzy się z nas śmieją – opowiada Asia, która trzeci rok z rzędu ewangelizuje odpoczywających na plażach Bałtyku. – Ale większość osób chce z nami rozmawiać. Są i tacy, którzy nas podziwiają i dziękują za to, że przyszliśmy.

30.07.2012

Czyta się kilka minut

Kogo i jak ewangelizować na nowo? I kto ma to robić? Zastanawiali się nad tym uczestnicy pierwszego Kongresu Nowej Ewangelizacji, który odbył się w Kostrzynie nad Odrą. Do miasta, znanego przede wszystkim z festiwalu Przystanek Woodstock, w ostatnie dni lipca zjechało z całej Polski 1200 osób zajmujących się nową ewangelizacją. To i tak wąska reprezentacja kilkudziesięciu tysięcy ludzi zrzeszonych w 350 środowiskach ewangelizacyjnych. Wśród gości, obok wielu polskich hierarchów, znalazł się też szef Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji abp Rino Fisichella.

Kongres zorganizowała Wspólnota Świętego Tymoteusza – katolickie stowarzyszenie z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. To samo, które kilkanaście lat temu rozpoczęło akcję ewangelizacyjną „Przystanek Jezus” wśród przyjeżdżających na Woodstock.

– Jesteśmy wezwani do tego, aby te wspólnoty promować. Wymagają one w Kościele zauważenia – mówił przed obradami bp Grzegorz Ryś, przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji.

BISKUP NIE PÓJDZIE NA DYSKOTEKĘ

O temacie kostrzyńskich obrad głośno w Kościele od początku pontyfikatu Jana Pawła II. Nową rangę nadał mu Benedykt XVI, gdy dwa lata temu utworzył Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Jej 60-letni przewodniczący przekonywał, że w dzisiejszym świecie nie wystarczy „zaoferować prostą wiarę, ale trzeba nowym językiem odpowiedzieć na wyzwania, jakie stawia współczesna kultura”.

– Nowa ewangelizacja to najlepsza droga, żeby przeciwstawić się kryzysowi wiary i kultury oraz dać odpowiedź na pytania, jakie stawiają dzisiejsze społeczeństwa – mówił abp Fisichella i przekonywał, że nowa ewangelizacja potrzebuje m.in. świeckich ewangelizatorów. – Ja nie mogę iść na dyskotekę. A nawet jeżeli bym poszedł, to ludzie nie będą mnie tam słuchać. Ale jeśli wy powiecie im to, co powiedziałbym ja, to będą was słuchać sto razy chętniej.

Hierarcha podkreślił jednak, że „pierwszymi ewangelizatorami są biskupi” i to oni „powinni być przekonani o potrzebie nowej ewangelizacji”. Z uznaniem mówił o polskim episkopacie, który jako jeden z pierwszych powołał zespół zajmujący się nową ewangelizacją.

Ale stojący na jego czele bp Ryś dmucha na zimne i przestrzega przed tym, aby nowa ewangelizacja nie stała się tylko dodatkiem do tradycyjnych form duszpasterstwa. – Nie można nowej ewangelizacji wlać do starego Kościoła, jak nie wlewa się młodego wina do starych bukłaków – mówił obrazowo w Kostrzyniu i ostrzegał: – To nie może być tak, że dodamy jakąś wspólnotę jak kwiatek, żeby było ładnie.

W wystąpieniach przewijało się widoczne w polskim Kościele napięcie między tradycyjnym duszpasterstwem parafialnym a różnymi ruchami kościelnymi. Należy do nich pół miliona polskich katolików. Prof. Andrzej Sionek, świecki misjonarz i rekolekcjonista z Lanckorony, ubolewał na przykład, że choć ruchy znalazły akceptację, to znajdują się obok tradycyjnego duszpasterstwa. – Przyjęcie i zrobienie centralnego miejsca dla nich to zadanie dla Kościoła w Polsce – postulował.

Sfrustrowanym działaczom próbował dodać otuchy abp Fisichella. – Parafia jest miejscem uprzywilejowanym w Kościele, ale musi być też otwarta na ruchy, które w nim istnieją, i na doświadczenia, jakie ze sobą niosą. Jeśli Duch Święty powołuje nowe ruchy, to powinniśmy je przyjąć. Nikt nie powinien krępować Ducha Świętego – przekonywał.

Watykański hierarcha nie pozostawił wątpliwości, że to biskupi diecezjalni „powinni dać przykład i otwierać się na wszystkie rzeczywistości w Kościele, zadbać, żeby parafia była otwarta na ruchy kościelne, a ruchy były otwarte na parafię”.

PYTANIE O PROCENTY

– Pojęcie nowej ewangelizacji jest w Polsce nadużywane – powtarza często bp Ryś. – Dotyczy ono tych, którzy są ochrzczeni, ale porzucili swoją wiarę czy zaniechali praktyk religijnych.

Trudno jednak odpowiedzieć na pytanie, ilu katolików w Polsce należy objąć nową ewangelizacją. Szef Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, pallotyn ks. prof. Witold Zdaniewicz, przypomina, że tylko 40 proc. wiernych chodzi regularnie do kościoła, choć wzrasta za to liczba przystępujących do spowiedzi i komunii.

Socjolog Tomasz Żukowski uważa, że polski katolicyzm wyszedł obronną ręką z procesu modernizacji, jaka dokonała się w ciągu ostatnich 20 lat, a Polacy się nie zsekularyzowali. Mało tego: Kościół wpływa na zmianę myślenia ludzi – czego przykładem jest większy niż wcześniej sprzeciw Polaków wobec aborcji.

Czy wzrost liczby przystępujących do komunii oznacza, że wiara Polaków staje się bardziej dojrzała? I czy można się pocieszać tym, że mimo spadku praktykujących polskie kościoły i tak są pełne?

Prof. Jan Grosfeld z UKSW przestrzegał w Kostrzynie przed pokusą „siedzenia z założonymi rękami, bo u nas nie jest tak źle”. – Ten kto nie myśli o jutrze, nie jest dobrym biskupem ani księdzem – mówił i punktował, że procent polskich katolików, którzy utożsamiają się z nauczaniem Kościoła, jest coraz mniejszy: – Interesuje nas konsumpcyjny stosunek do wiary i Kościoła. Przyjmujemy to, co nam jest potrzebne.

Z EWANGELIĄ NA PLAŻĘ

Kongresowe rekolekcje były okazją do podzielenia się swoimi doświadczeniami w nowej ewanglizacji. Prowadzili je dwaj charyzmatyczni kapłani: Enrique Porcu i Antonello Cadeddo z São Paulo. Kilkanaście lat temu wspólnie ze świecką misjonarką Marią Paulą założyli wspólnotę Przymierze Miłosierdzia, która ewangelizuje mieszkańców faweli. W Kostrzynie opowiadali o dziesiątkach nawróceń, które dokonały się dzięki radykalnemu życiu ewangelicznemu, jakie sami prowadzą.

Zaprezentowano także konkretne inicjatywy ewangelizacyjne, jakie podejmowane są w Polsce. Jedną z nich jest tzw. nadmorska ewangelizacja – tak nazywa się głoszenie Ewangelii ludziom wypoczywającym na plażach w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Grupki świeckich wraz z kapłanem podchodzą do wczasowiczów i rozmawiają z nimi o wierze.

Jakie są reakcje? – Różne – mówi Asia z Trzcianki, która ewangelizowała w ten sposób już trzeci rok z rzędu. – Niektórzy się z nas śmieją. Ale większość osób chce z nami rozmawiać. Są i tacy, którzy nas podziwiają i dziękują za to, że przyszliśmy.

Jej koleżanka usłyszła kiedyś: „Fajnie, że też wyszliście z kościoła. Do tej pory na ulicach widać było tylko krisznowców”.

W czasie kongresu w Kostrzyniu na znajdującym się obok byłym poligonie wojskowym trwały przygotowania do kolejnego Przystanku Woodstock. W ostatnim dniu obrad ustawiono tam, jak co roku, Krzyż Przystanku Jezus. Stąd młodzi ludzie wyruszyli na pola Przystanku Woodstock, by rozmawiać o Chrystusie z uczestnikami festiwalu.

Jedną z ewangelizatorek Przystanku Jezus jest Natalia z wielkopolskiego Kępna, tegoroczna maturzystka. – Chcę się dzielić z innymi Bogiem – mówi bez skrępowania. – To przełamywanie stereotypu, że tylko świadkowie Jehowy dzielą się wiarą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2012