Wybory w Turcji nie przyniosły zmiany. Co dalej?

Wybory stulecia – jak je powszechnie nazywano – nie przyniosły zmiany, na którą liczyło wielu na Zachodzie. Za to wiele mówią o Turcji i jej możliwej przyszłości.

21.05.2023

Czyta się kilka minut

ADEM ALTAN / AFP / EAST NEWS / Zwolennicy prezydenta Erdogana w dniu wyborów. Stambuł, 14 maja 2023 r.
ADEM ALTAN / AFP / EAST NEWS / Zwolennicy prezydenta Erdogana w dniu wyborów. Stambuł, 14 maja 2023 r.

Po miesiącach wielkich emocji i wielkich pytań sytuacja w Turcji staje się jasna. 14 maja w wyborach parlamentarnych wygrał – na przekór wielu sondażom, jakże miłym zwłaszcza zachodnim mediom – rządzący Sojusz Ludowy, na czele z Partią Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), zdobywając 49,5 proc. głosów i ok. 323 mandaty w 600-osobowym parlamencie. Główny blok opozycji – Sojusz Narodowy, zdominowany przez Republikańską Partię Ludową (CHP) – uzyskał zaledwie 35,5 proc. głosów i może liczyć na ok. 212 mandatów. W parlamencie znajdzie się jeszcze kurdyjsko-lewicowy Sojusz Pracy i Wolności (10,6 proc., 65 mandatów). Rozkład głosów i mandatów jest bardzo zbliżony do wyniku wyborów z 2018 r.

Niemal jasna jest sytuacja w przeprowadzonych równolegle wyborach prezydenta (ten urząd dominuje w systemie politycznym Turcji). Urzędujący prezydent Recep Tayyip Erdoğan zdobył 49,5 proc. głosów, a jego główny rywal, lider CHP Kemal Kılıçdaroğlu, 44,9 proc. W drugiej turze zdecydowanym faworytem jest Erdoğan: ma zdyscyplinowany i pewien zwycięstwa elektorat, za sobą aparat państwowy, 87-procentowa frekwencja w pierwszej turze niemal nie zostawia pola do walki o nowe głosy, a po stronie opozycyjnej widać frustrację, niewiarę w sukces i ogromne pole do konfliktów w zróżnicowanym programowo elektoracie.

Los dopełni się w niedzielę 28 maja – w 10. rocznicę wybuchu wielkich protestów przeciw Erdoğanowi (ich ­zapalnikiem był spór o stambulski park Gezi). One nie pozwalają zapomnieć, że polityka – także turecka – ma potężny potencjał nieprzewidywalności.

Korekta perspektywy

Były to – w zgodnym głosie władzy, opozycji i zagranicznych obserwatorów –wybory „o wszystko”, a towarzyszyły im godne tej stawki emocje. Miało to być zatem głosowanie nad tożsamością państwa w stulecie Republiki Turcji; plebiscyt nad trwającą nieprzerwanie od 2002 r. epoką rewolucyjnych rządów AKP; bój w obronie demokracji (według opozycji zagrożonej przez autorytaryzm władz, a według władz służebnej wobec narodu i państwa). Na szali znalazły się dotknięta kryzysem gospodarka i niejednoznaczna polityka zagraniczna. A także szereg pytań o Zmianę i Kontynuację – oraz o to, czym faktycznie jest dzisiejsza Turcja.

Cóż zatem można powiedzieć o niej w tym czasie próby? Przede wszystkim, że nie będzie przełomu. Stworzona przez Kılıçdaroğlu i CHP szeroka koalicja opozycyjna – łącząca stare elity, młodzież, (skrajnych) nacjonalistów, Kurdów, liberałów i etatystów – znów nie zdała egzaminu (i teraz w opozycji należy spodziewać się fermentu).

Zaskakująco nie zagrały wątki kryzysu gospodarczego i apokaliptycznego trzęsienia ziemi z 6 lutego. Nie dość mocno zagrały hasła demokratyzacji i liberalizacji. Ważniejsze okazały się przewidywalność i stabilność – w ramach od dekad znanych. Za wartość w tych niepewnych czasach uznano też naród i państwo (wzrosło poparcie współrządzącej ultranacjonalistycznej MHP), a złagodzenie nacjonalistycznych wątków w przekazie opozycji stało się powodem spięć w CHP. Języczkiem u wagi w wyborach prezydenckich był elektorat antysystemowych kandydatów (zebrali niemal 6 proc.).

Obóz władzy z silną legitymacją

Wszystko wskazuje na to, że Turcja będzie bardziej nacjonalistyczna niż dotąd (a poprzeczka już jest zawieszona wysoko). Niezachwianym dogmatem pozostaje państwo, zdolne stabilizować i modernizować kraj, i występujące podmiotowo na arenie światowej (taki rządowy obraz przebił się silniej). A także, jak twierdzi obóz władzy, zagrożone przez wrogów wewnętrznych (m.in. PKK i jej choćby mimowolnych koalicjantów) oraz zewnętrznych (silne były zarzuty o ingerencje z zewnątrz – z Rosji, ale częściej z Zachodu).

Wreszcie: ważna kwestia demokratycznej legitymacji. Standardy demokratyczne w Turcji daleko odbiegają dziś od zachodnich. Wprawdzie zawsze tak było, ale obecna władza dużo w tym kierunku zrobiła podczas dwóch dekad nieprzerwanych rządów. Szanse w tych wyborach nie były równe, pytanie o fałszerstwa stawiano mocno. Jednak proces głosowania i liczenia głosów nie dał opozycji podstaw do podważenia wyniku.

Władze zdobyły silny mandat do dalszych rządów, a także potwierdziły, że zależy im, aby był on niepodważalny. Fakt ten powinien rozładować wiele napięć i w kraju, i w relacjach z Zachodem.

Wymyśleć się na nowo

Wygląda więc na to, że w Turcji zwyciężyła Kontynuacja, która jednak prostą kontynuacją być nie może.

Dość naturalna wydaje się teraz konieczność symbolicznego skonsumowania tego quasi-plebiscytu nad erdoganowską „Nową Turcją”, który odbywa się w stulecie Republiki. Przez lata pojawiały się pomysły przeniesienia stolicy do Stambułu (pomysł przywrócenia do kultu Hagii Sophii już zrealizowano), epokowych inwestycji (np. przekop Kanału Stambulskiego) lub przyjęcia nowej konstytucji. Ten ostatni wątek zapewne teraz wróci, by zinterpretować i doprecyzować nowy kształt kraju – niekoniecznie dużo bardziej islamski, zapewne zaskakująco bliski kemalistowskiemu nacjonalizmowi, oczywiście wygodny dla obecnej ekipy i przygotowujący kraj na epokę po Erdoğanie. Tak czy inaczej – nowy.

Ale dalece ważniejsza jest realna polityka. Ostatnie miesiące (jeśli nie lata) polityki państwa były podporządkowane wyborom: i kryzys, i wyczarowywane pieniądze (m.in. z Rosji), i programy socjalne, i szarże (głównie antyzachodnie), i zaniechania w polityce międzynarodowej (znów m.in. otwartość na Rosję), i na szybko finalizowane projekty modernizacyjne (elektrownia jądrowa, samochód elektryczny, lotniskowiec), i akcje pomocowe dla ofiar trzęsienia (jego efekt to także straty finansowe rzędu 100 mld dolarów).

Dwa scenariusze

Z perspektywy polskiej (i zachodniej) dylemat Turcji sprowadza się do dwóch opcji.

Pierwsza to pogłębienie widocznych od kilku lat tendencji: autorytaryzmu w polityce wewnętrznej, asertywności wobec Zachodu i doraźnego poszukiwania wagi politycznej (i pieniędzy) w relacjach ze słabnącą Rosją, ze zdezorientowanymi państwami Bliskiego Wschodu i globalnego Południa oraz z Chinami. Ten dryf kraju jest faktem i dawał mu tlen w ostatnich latach. Dla Turcji, a na pewno dla nas, generowałoby to duże problemy w przyszłości, jako dodatkowy element trudnych do kontroli przewartościowań Zachodu (jego częścią Turcja wciąż jest).

Drugą opcją byłaby odwilż w relacjach Turcji z Zachodem. Podstawą do tego mogłaby być Kontynuacja, zakładająca też, że Zachód przestaje oczekiwać (bez końca) na przełom w Ankarze. Warunkiem koniecznym tej opcji byłoby obniżenie pretensji i nieufności po obu stronach. Taka opcja jest i możliwa, i pożądana, a to za sprawą dotychczasowych związków i wyzwań dotyczących porządku bezpieczeństwa światowego (m.in. problem Rosji i jego globalne skutki), jak też za sprawą postępującej dziś deglobalizacji i korzyści gospodarczych z niej dla obu stron.

Żaden z tych scenariuszy nie jest gwarantowany. Turcja pozostaje krajem o dużej dynamice, uwikłanym w węzeł wyzwań międzynarodowych i rządzonym przez polityka zdolnego do zwrotów gwałtownych i ryzykownych, który Turcję urządził na swoją – niepowtarzalną – miarę. 28 maja, w drugiej turze wyborów, chce on postawić kropkę nad „i”: wprowadzić kraj w trzecią dekadę swoich rządów. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 22/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Turecki thriller