Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I oczywiście nie jest to już Boże Narodzenie, ta nieprawdopodobna tajemnica realizująca się "gdy wszystko było w spokojnym milczeniu, a noc w swym biegu osiągnęła pół drogi". To tylko jakieś świętowanie samo dla siebie, jakby niepotrzebujące imienia, a źródło radosnej atmosfery czerpiące z wystroju i wydarzeń, które sami sobie zafundowaliśmy: wspólnotowe ucztowanie, niespodzianki obdarowań, rzewność nastroju. Mówi się wtedy z niepokojem lub zgoła z goryczą o "zeświecczeniu", a nawet padają postulaty (wyczytałam o takich, przywołanych z zeszłorocznego "LOsservatore Romano"), żeby święto narodzin Boga-Człowieka niegodni zostawili samym wierzącym...
A można to przecież zobaczyć inaczej. Można popatrzeć na miliony ludzi zagarniętych przez odświętność, o której sami nie potrafią powiedzieć, skąd do nich przyszła, i której zgłębić nie mogą, ale jej ulegają co roku na tych parę dni i czują się wtedy szczęśliwsi i lepsi niż kiedykolwiek indziej. Można popatrzeć na miasta rozgwieżdżone światełkami choinek i odnaleźć w każdej z tych gwiazdek mały ułamek tamtej jedynej w historii świata gwiazdy wiodącej do Nowonarodzonego. Nieważne, że zapalający światełka nie myślą o tym w tej chwili - ale przecież robią to dlatego, że wtedy tamta gwiazda zapaliła się dla nas wszystkich i świecić będzie do końca świata. Można w każdej wspólnocie świętujących ludzi, w każdym talerzu dla wędrowca, w każdych drzwiach otwartych na przybysza i każdym tego dnia zawieszonym działaniu zbrojnym odnaleźć pogłos anielskiego śpiewu nad stajenką o pokoju ludziom dobrej woli. Nawet gdy ręce wyciągnięte z życzeniami zdadzą się nam rozczarowująco puste, a słowa tylko doraźnie przyjacielskie, będzie to przecież echo stamtąd.
Wtedy dociera do nas nieopisana siła tajemnicy Bożego Narodzenia. Nieodwracalna rzeczywistość Nocy, w której Bóg stał się jednym z nas. Tego już nic nie zmieni, nie odwróci. Cokolwiek jeszcze wymyślimy albo zmarnujemy, cokolwiek nas usprawiedliwi albo oskarży, On będzie tutaj. Jeden z nas. Nie może odwrócić się i wycofać. Stajenka nie zamknie się nigdy. Będzie czekać - na wszystkich.
Wesołych Świąt!