Wszyscy

Od dawna martwi się wielu z nas, w Polsce i na świecie, że Boże Narodzenie nie nadciąga teraz cichym krokiem w adwentowym roratnim oczekiwaniu, ale wybucha już w listopadzie, ba, w jego pierwszych tygodniach, od razu reklamowym zgiełkiem i rażącym oczy jarmarkiem podarunkowej oferty.

16.12.2008

Czyta się kilka minut

I oczywiście nie jest to już Boże Narodzenie, ta nieprawdopodobna tajemnica realizująca się "gdy wszystko było w spokojnym milczeniu, a noc w swym biegu osiągnęła pół drogi". To tylko jakieś świętowanie samo dla siebie, jakby niepotrzebujące imienia, a źródło radosnej atmosfery czerpiące z wystroju i wydarzeń, które sami sobie zafundowaliśmy: wspólnotowe ucztowanie, niespodzianki obdarowań, rzewność nastroju. Mówi się wtedy z niepokojem lub zgoła z goryczą o "zeświecczeniu", a nawet padają postulaty (wyczytałam o takich, przywołanych z zeszłorocznego "LOsservatore Romano"), żeby święto narodzin Boga-Człowieka niegodni zostawili samym wierzącym...

A można to przecież zobaczyć inaczej. Można popatrzeć na miliony ludzi zagarniętych przez odświętność, o której sami nie potrafią powiedzieć, skąd do nich przyszła, i której zgłębić nie mogą, ale jej ulegają co roku na tych parę dni i czują się wtedy szczęśliwsi i lepsi niż kiedykolwiek indziej. Można popatrzeć na miasta rozgwieżdżone światełkami choinek i odnaleźć w każdej z tych gwiazdek mały ułamek tamtej jedynej w historii świata gwiazdy wiodącej do Nowonarodzonego. Nieważne, że zapalający światełka nie myślą o tym w tej chwili - ale przecież robią to dlatego, że wtedy tamta gwiazda zapaliła się dla nas wszystkich i świecić będzie do końca świata. Można w każdej wspólnocie świętujących ludzi, w każdym talerzu dla wędrowca, w każdych drzwiach otwartych na przybysza i każdym tego dnia zawieszonym działaniu zbrojnym odnaleźć pogłos anielskiego śpiewu nad stajenką o pokoju ludziom dobrej woli. Nawet gdy ręce wyciągnięte z życzeniami zdadzą się nam rozczarowująco puste, a słowa tylko doraźnie przyjacielskie, będzie to przecież echo stamtąd.

Wtedy dociera do nas nieopisana siła tajemnicy Bożego Narodzenia. Nieodwracalna rzeczywistość Nocy, w której Bóg stał się jednym z nas. Tego już nic nie zmieni, nie odwróci. Cokolwiek jeszcze wymyślimy albo zmarnujemy, cokolwiek nas usprawiedliwi albo oskarży, On będzie tutaj. Jeden z nas. Nie może odwrócić się i wycofać. Stajenka nie zamknie się nigdy. Będzie czekać - na wszystkich.

Wesołych Świąt!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2008