Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Upływem czasu nie będziemy się jednak na festiwalu zajmować tylko w kategoriach transcendentalnych, nieuchronności człowieczego losu, zbliżającej się śmierci. Chociaż to właśnie przestrzeń między sacrum a profanum kompozytorzy najchętniej dźwiękami komentowali. Od czasów średniowiecza, dramatów liturgicznych, prostych pieśni bardów, szlachetnych wokalnych opowieści, coraz bardziej spersonalizowanych odmian requiem, artyści oswajali nieuniknione, już to z nabożną refleksją, już to z humorem traktując śmierć. Dziś motyw przemijania w sztuce nie stracił na aktualności. W XX i XXI wieku, po doświadczeniach wielu tragedii, współcześni kompozytorzy, m.in. Górecki, Penderecki, Szymański, Łukaszewski - zadają pytania o zasadność cierpienia, pochylają się nad płaczącymi, współczują tym, którzy doznali straty, próbują pocieszać. Ale przecież przemijanie można też traktować metaforycznie. Muzyka to sztuka poza czasem, nieuchwytna, ulotna, nieskończenie piękna, a jednak w tajemniczy sposób trwała. Bo kunsztowne dźwiękowe budowle, polifoniczne konstrukty, inspirowane szlachetną proporcją formy, rozwijane zgodnie z dramaturgicznymi prawidłami gatunki, są ledwie zasadzone na kruchym fundamencie akustycznego impulsu - brzmienia głosu, skrzypiec, wiolonczeli, oboju, klawesynu i niosącego go do naszych uszu powietrznego kanału...