Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwszy z dwóch ataków opisanych właśnie w „Scientific Reports” przez Larę Southern i współpracowników miał miejsce 6 lutego 2019 r. późnym popołudniem. Grupa 18 szympansów odbywała wtedy rutynowy patrol – zapuszczała się na granice swojego terytorium w poszukiwaniu intruzów z sąsiedniego stada szympansów, z którym, tak jak to zwykle bywa u tych małp, utrzymywała wrogie relacje. Zamiast jednak na obce szympansy, patrol natrafił na stadko goryli nizinnych, złożone z potężnego dorosłego samca (tzw. srebrnogrzbiety), trzech samic i dziecka.
Początkowo małpy jedynie wrogo na siebie wokalizowały, ale wkrótce doszło do rękoczynów. Srebrnogrzbiety zaatakował jedną z samic szympansów i poważnie ją zranił, a wtedy na ratunek rzuciła się jej dziesiątka towarzyszy. Osaczony goryl zdołał się uwolnić, ale w tym czasie jeden z szympansów dopadł młode. Dołączyły do niego inne samce. Chwilę przyglądały się malcowi, po czym jeden z nich najwyraźniej zatłukł go na śmierć. Gdy obserwatorzy opuszczali miejsce bitwy, zwłokami bawiła się młodociana szympansica. W walce ze srebrnogrzbietym ranne zostały jeszcze dwa dorosłe osobniki.
Do drugiego starcia doszło 10 miesięcy później. 27 szympansów z tego samego stada podczas patrolu natknęło się na siódemkę goryli, z jednym dorosłym samcem i jednym niemowlęciem. Tym razem dramat rozegrał się w gęstych zaroślach i koronach drzew, więc obserwatorzy nie byli w stanie śledzić całej dynamiki interakcji. Odnotowano jednak, że walki zaczęły się, gdy srebrnogrzbiety oddalił się od pozostałych członków swojej grupy – co mogło mieć zresztą związek z zauważeniem przez niego podążających za szympansami ludzi, do obecności których goryle nie były przyzwyczajone. Po odejściu najgroźniejszego przeciwnika kilkoro dorosłych szympansów zaczęło pościg za gorylicą z niemowlęciem i w końcu najwidoczniej ją dopadło – jeden z nich dał się później zauważyć z martwym ciałem w dłoniach. Młode miało potężną ranę na brzuchu. Po jakimś czasie niemal całe zwłoki zostały pożarte.
MAŁPIE RACHUNKI
ŁUKASZ KWIATEK: Nowe badania podważają sens słynnej liczby Dunbara. Czy ludzie naprawdę mogą mieć jedynie 150 przyjaciół?
Jak wyjaśnić to, co dwukrotnie zaszło między szympansami i gorylami? Agresję międzygatunkową zwykle klasyfikuje się jako drapieżnictwo albo konkurencję o zasoby. Wiemy, że różne społeczności szympansów regularnie polują – także na inne naczelne, czasem nawet przy użyciu broni. Np. w 2007 r. Jill Pruetz opisała polowania szympansów z Senegalu na żyjące w dziuplach małpiatki – szympansy dobierały się do ofiar z pomocą specjalnie przygotowywanych włóczni. Celem polowań zawsze jest jednak mięso – zdobycie mięsa wywołuje w stadzie poruszenie, dochodzi także do jego podziału. Osobnik, który dopadnie ofiarę, jest nagabywany przez pozostałe małpy i pewnie by uniknąć konfliktu, oddaje im część łupu, zgodnie z panującą w stadzie hierarchią.
Opisane starcia wyłamują się z tego schematu – wprawdzie w drugim przypadku kilka szympansów posiliło się zwłokami zabitego niemowlęcia goryla, ale były to osobniki o niskiej randze. Arystokracja zupełnie nie była zainteresowana posiłkiem. Poza tym przed zdarzeniem nie dało się także słyszeć typowych wokalizacji, którymi szympansy oznajmiają rozpoczęcie polowania i nawołują o wsparcie.
Bardziej prawdopodobne, że atak był wynikiem rywalizacji o zasoby. Szympansy i goryle mogą zajmować nachodzące na siebie terytoria, a ich dieta pokrywa się nawet w 50-80 proc., co potencjalnie stanowi poważne zarzewie konfliktu – i jeśli to wyjaśnienie jest poprawne, prawdopodobnie do tego rodzaju starć dochodzi częściej. Ciekawe jednak, że choć szympansy regularnie walczą np. z pawianami, z którymi także rywalizują o zasoby i czasem zabijają ich młode, to ich interakcje z gorylami jak dotąd opisywano wyłącznie jako pokojowe. Nawet członkowie tej samej społeczności z Parku Narodowego Loango widziani byli w przeszłości, jak spokojnie żerowali obok goryli. Lecz te obserwacje prowadzono w miesiącach, w których pożywienia dla jednych i drugich małp było pod dostatkiem – a w grudniu i lutym, gdy doszło do starć, sytuacja wyglądała znacznie gorzej.
Wreszcie oba ataki miały miejsce, gdy szympansy odbywały patrole – a podczas nich często dochodzi do podobnych starć, obejmujących także dzieciobójstwo, tyle że w obrębie gatunku. Najczęściej zdarzają się one, gdy jedna z grup szympansów ma dużą przewagę liczebną. Nie da się więc wykluczyć, że goryle po prostu znalazły się w złym miejscu i złym czasie, przez co padły, jak piszą autorzy pracy, przypadkową ofiarą ksenofobicznej natury szympansów. ©℗