Wiewiórka czy Pan Jezus

Pierwszymi wychowawcami i katechetami dziecka są jego rodzice. W praktyce ta oczywista prawda stwarza jednak kłopoty. Obowiązek religijnej inicjacji naszych dzieci wolelibyśmy zrzucić na barki osób bardziej kompetentnych. Z co najmniej dwóch powodów.

18.01.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Po pierwsze, często po prostu nie potrafimy twórczo rozmawiać z dzieckiem. Popełniamy proste pedagogiczne błędy, brak nam czasu i cierpliwości, zwalamy obowiązek wychowania na współmałżonka czy dziadków albo liczymy, że jakoś to będzie. Po drugie, sami mamy kłopoty z wiarą. Jej prawdy są dla nas niezrozumiałe, w głębi duszy traktujemy je jako nieżyciowe, odległe od rzeczywistości. Nasza religijność siłą rzeczy staje się abstrakcyjna, czysto zewnętrznie rytualna. Intuicyjnie czujemy, że inicjacja dziecka w tak przeżywaną religijność jest niemożliwa. Potrzebujemy więc fachowej i skutecznej pomocy. Skutecznej, czyli takiej, która nie tylko pomoże nawiązać twórczy kontakt z dzieckiem i przekazać mu trudne prawdy wiary, ale jednocześnie nas samych zainspiruje do refleksji. Nasze wysiłki ewangelizacyjne spalą na panewce, jeśli nie będą szczerą rozmową o Bogu.

Czy dorośli zawsze mają rację?

Nakładem wydawnictwa Znak ukazała się ostatnio książka wieloletniej katechetki Anny Podgórskiej pt. “O Bogu i o nas. Książka dla dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej". Ten podręcznik pomyślany został jako pomoc dydaktyczna dla uczących religii i zarazem przewodnik duchowych rozmów rodziców i dzieci. Znakomicie się go czyta i omawia razem z dziećmi. Pomaga dowcipnie pomyślana, zróżnicowana szata graficzna, pełna zainscenizowanych rozmów dzieci między sobą, z rodzicami czy z katechetą, zadań do rozwiązania, wyróżnionych kolorem i znakiem graficznym zwięzłych tekstów do zapamiętania, przykładów dziecięcych modlitw, ciekawostek i “trudnych pytań" (np. “Czy dorośli zawsze mają rację?").

Tematyka zaczerpnięta została z Katechizmu: wyznanie wiary (Bóg Stwórca, Chrystus, Duch Święty, Kościół, życie wieczne), Dekalog, rok liturgiczny (Adwent, Boże Narodzenie, Post i Wielkanoc), sakramenty chrztu, spowiedzi i Komunii Świętej oraz liturgia Mszy Świętej. Całości przyświeca jeden cel: “Pytania i wątpliwości małych bohaterów tej książki rodzą się w sytuacjach, jakie spotkać można codziennie, a odpowiedzi na nie wskazują jasno związek wiary z naszym życiem" - czytamy we wstępie. Jeśli nie będziemy potrafili przełożyć wiary na życiowy konkret, na nic się zdadzą nasze wysiłki. Konsekwencje łamania tej zasady autorka zilustrowała podczas niedawnej promocji w krakowskich Łagiewnikach dowcipem: Siostra katechetka postanowiła urozmaicić lekcję religii i zapytała: - Co to jest, ma długi rudy ogon i skacze w parku po drzewach? W klasie zaległa cisza. Zdziwiona katechetka pyta Jasia, zwykle bardzo aktywnego: - I ty, Jasiu nie wiesz? - Według mnie to będzie wiewiórka, ale znając Siostrę, to pewno Pan Jezus - odpowiedział chłopiec.

W przypadku niektórych prawd wiary wydaje się to jednak ponad siły. Czy można dziecku opowiedzieć, kim jest Duch Święty, skoro słowo “duch" kojarzy mu się z duszkiem Kacprem? Anna Podgórska najpierw opowiada, jak pani kazała dzieciom narysować... wiatr. Mimo początkowych protestów, że tego nie da się zrobić, powstały ciekawe rysunki - drzewa targanego na wietrze, kapelusza porwanego z głowy, latawca. I komentarz: podobnie jest z Duchem Świętym, którego także nie widzimy, ale możemy doświadczyć jego działania - np. to On sprawia, że rodzice, którzy wczoraj się pokłócili, dziś sobie wybaczają, a najcichsza w klasie dziewczynka potrafi tupnąć nogą w obronie wyśmiewanego kolegi. Ważnym znakiem działania Ducha jest uzdrawianie negatywnych emocji. Chłopczyk ze zdjęcia rozmyśla: “Chciałbym już nie być zły na tatę, że z nami nie mieszka". Inny nie lubi WF-u, bo boi się pani, która na nich krzyczy. I ważna sugestia skierowana do dzieci: “A co ciebie gniewa, martwi albo niepokoi? Duch Święty chce pomóc Agnieszce, Ani, Oldze, Patrykowi, Łukaszowi i... tobie. Opowiedz Mu o swoich zmartwieniach".

Rozebrane fotografie

Okazuje się, że nawet kłopotliwe tematy - te, o których myślimy, że jeszcze na nie za wcześnie - można odpowiednio przedstawić drugoklasiście. Szóste przykazanie rozpatrywane jest pozytywnie. Dziewczynka może kiedyś zostać żoną i mamą, a chłopiec mężem i tatą. Czy już teraz mogą się do tego przygotowywać? Uwaga skierowana jest na przyjaźń między dziećmi. “Ten, kto umie być wiernym przyjacielem, będzie umiał w przyszłości tworzyć szczęśliwą rodzinę". Ale autorka zdobywa się na odwagę, by wspomnieć także o zjawiskach negatywnych. “Czasem w kioskach można zobaczyć fotografie rozebranych ludzi". I znów najpierw odniesienie do własnych doświadczeń dzieci: dwóch chłopców naśmiewa się z zakochanej pary siedzącej na ławce. Pełen taktu i delikatności komentarz: “Zakochanie się to piękne uczucie, jedno z najważniejszych w ludzkim życiu. Jest to sprawa bardzo radosna, ale i bardzo poważna, bo od tego właśnie uczucia zaczyna się rodzina, w której przychodzą na świat dzieci. Dlatego nie jest to temat do głupich żartów". A kupowanie i oglądanie zdjęć rozebranych ludzi to “także robienie sobie głupich żartów ze spraw, które są dobre, radosne, ale i poważne".

U Podgórskiej znajdziemy wiele innych mądrych wskazówek dla rodziców i katechetów: nie demonizować rzeczywistości (np. z humorem potraktowany problem przesądów: przerażona dziewczynka, która zobaczyła czarnego kota, a obok przerażony ten sam kot, któremu dziewczynka w czarnych butach przeszła drogę), szanować uczucia dziecka, z delikatnością i szacunkiem odnosić się do trudnych sytuacji życiowych, na które dziecko nie ma wpływu (np. odkrycie jednej z bohaterek, że jej niewierzący tato także ją bardzo kocha i z poświęceniem troszczy się o rodzinę) oraz zawsze przepraszać, jeśli się zawiniło wobec dziecka.

Zabrakło jednej zasady - nie udawać wszechwiedzącego autorytetu. Na wszystkie pytania - nawet te “trudne" - znajdziemy tu odpowiedź. W życiu rodzinnym zwykle nie jest tak idealnie. Wraz z dorastaniem i tak nasz “nieomylny" autorytet prędzej czy później upadnie. Lepiej zawczasu oszczędzić gwałtownych rozczarowań. Poza tym szczere “nie wiem, to tajemnica" także jest ważnym elementem katechezy.

Tatuś jest reniferem

Rozmowy z dzieckiem mogą się stać okazją przeżycia wspólnej przygody odkrywania Boga i siebie nawzajem. Dziecko potrafi zaskoczyć, dać do myślenia. Czasem wystarczy uważnie go słuchać, życie samo przynosi okazje. Ostatnio wracałem z zimowego szaleństwa na pobliskiej górce, ciągnąc moich synów na sankach. W pewnym momencie ośmioletni Filip uruchomił wyobraźnię: - Tatuś jest reniferem, ja świętym Mikołajem. A ty kim jesteś? - Prezentami - odpowiedział bez wahania sześcioletni Bartek.

Czasem role się odwracają. Dzieci przestają być tylko wdzięcznym obiektem ewangelizacyjnych i wychowawczych wysiłków i same zaczynają dawać. Ich intuicja i wrażliwość czyni z nich naszych przenikliwych obserwatorów i niezwykłych nauczycieli. Kiedyś czytałem chłopcom bajkę na motywach mitu o królu Midasie ze straszną sceną, w której pazerny tatuś, przytulając kochaną córeczkę, zamienia ją w złoty posąg. Bardzo byli poruszeni, ale nie mogli zrozumieć, skąd takie pragnienie bezużytecznego złota (o, błogosławiona niewinności!). Wpadłem na przebiegły pomysł nie tylko przełożyć im ten mit na dziecięce doświadczenie, ale przy okazji zemścić się za te ciągłe naciąganie na zestawy lego. “Byli sobie dwaj bracia, którzy myśleli tylko o jednym: wciąż dostawać nowe klocki - rozpocząłem opowieść. - I pojawił się aniołek, proponując, że spełni ich pragnienie...". Mimo zatykania mi ust przez małe rączki, z premedytacją opowiedziałem bajkę do końca - jak to chłopcy zamienili niechcący tatusia w duży zestaw lego i dopiero roztropna mamusia uratowała sytuację: skrzyczała aniołka, nakazując mu przywrócić rzeczywistość do stanu pierwotnego. Riposta była natychmiastowa i miażdżąca. Filip opowiedział bajkę o pewnym tatusiu, który bez przerwy czytał książki, coraz to nowe kupował i wciąż chciał mieć ich więcej. Wersja Bartka była jeszcze bardziej bolesna: tatuś nie zamienił swych synków w książki, tylko... w papierosy.

Anna Podgórska, “O Bogu i o nas. Książka dla dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej", Znak, Kraków 2003.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2004