Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Poświęcam mu dwa wiersze. Pierwszy został już opublikowany w tomie "Pełne morze"; ośmielam się go jednak przypomnieć. W cudzysłowach znajdują się cytaty z pism Lipskiego. J. występujący w drugim wierszu to Józef Czapski, z którym Lipski spotkał się w Paryżu w 1975 roku.
WB
Elel
"Są dnie kiedy leżę na samym dnie". Kiedy choroba
skrobie w moje wewnętrzne ściany. I wciąga mnie do środka. I w dół.
Moje ciało zleżałe. Mój umysł zleżały: jak gruszka
która od ciągłego sprawdzania czy zmiękła rzeczywiście robi się miękka.
Każdego dnia przeżywam śmierć i zmartwychwstanie i znowu śmierć słowa.
Język objawienia mętnieje jak woda pod kwiaty.
Dlatego wolę mówić do Ciebie językiem którym kiedyś zbliżałem sobie ludzi.
Powinieneś wiedzieć: "Ludzie to są kobiety; dla mnie".
Elel wraca z Paryża
Pod koniec czuję już chłód tego miasta. J. mówi: "Nie żegnamy się, nie żegnamy się". Rozpacz bywa ciepła. Kubek mleka który ktoś wlewa ci do zmartwiałych ust.
Patrzę przez słońce w pokoju. Jeszcze raz patrzę: czego zapomniałem.
Wszystko przyśpieszyło a potem nagle stanęło. To ja stanąłem.
Stoję w tej podróży. I żegnam tych z którymi mi się poszczęściło.
"Nie żegnamy się, nie żegnamy się", mówi J. Dotykam nieśmiało ręki A.
"I to pożegnanie jest może najboleśniejsze, gorzkie, wyjątkowo przytomne".