Wielkorosyjska maszynka

Głosowanie, które odbyło się w Rosji 2 grudnia i które formalnie było wyborami do Dumy Państwowej, miało pomóc kremlowskim strategom w podjęciu decyzji, co zrobić z problemem sukcesji władzy. W marcu 2008 r. powinny się odbyć wybory prezydenckie, w których Putin po zakończeniu drugiej kadencji nie może już wystartować. Ale czy to głosowanie cokolwiek rozstrzygnęło? Czy dało prezydentowi jakiekolwiek gwarancje bezpieczeństwa i podpowiedziało właściwy scenariusz postępowania? Wygląda na to, że nie: że hamletyzowanie Putina jeszcze się nie skończyło i że na Kremlu trwa męczący proces decyzyjny.

11.12.2007

Czyta się kilka minut

Wynik głosowania był zapowiadany, żadna niespodzianka nie utrudniła życia władzom - może trochę przesadzili z gorliwością szefowie niektórych republik, raportując o wysokiej frekwencji (np. Inguszetia - 98 proc., Kabardyno-Bałkaria - 94 proc.) i czyniąc wyborczą farsę zabawną ponad miarę. Partia Jedinaja Rossija, której listę wyborczą otwierał Putin, zdobyła 64 proc. głosów, pozostałe przystawki (druga wykreowana przez Kreml partia Sprawiedliwaja Rossija, dekoracyjni komuniści, grający zawsze na rzecz władzy Żyrinowski) - po około dziesięć. Teraz ta maszynka do głosowania, której przycisk znajduje się w administracji prezydenta, przegłosuje każdą zmianę w konstytucji, jeżeli taka będzie wola Kremla.

Głosowanie uczyniono plebiscytem poparcia dla prezydenta. Pod takimi hasłami mobilizowano - czasem prośbą, czasem groźbą - wszystkich, którzy mają prawo głosu. Dobry wynik miał poszerzyć pole manewru dla Putina, który ciągle nie wie, jak przekazać władzę przy jednoczesnym jej zachowaniu. Jaki użytek będzie można zrobić z tego propagandowo rozdmuchanego balonu popularności? Trudno dziś o jednoznaczną odpowiedź.

W studiu wyborczym I programu rosyjskiej telewizji dyskutanci zachłystywali się zwycięstwem Putina, który potrafił przekonać Rosjan, że jest im dobrze. Podczas tego programu dobitnie sformułowano zamówienie społeczne wobec tego, kto będzie rządzić Rosją: Rosja musi być wielka. Kto będzie mógł spełnić te marzenia, tego pokochamy. Jeśli nie spełni - zepchniemy go w niebyt. Nawet jeśli nazywa się Putin.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej