Widziałem normalnych ludzi

15.06.2003

Czyta się kilka minut

A mój syn mieszka w mieście O., wojewódzkim oczywiście, gdzie nie tylko płynie rzeka O., ale gdzie też dorocznie odbywają się Dorzynki Polskiej Piosenki. W związku z tym wychodzimy któregoś dnia na spacer, a tu nie daje się przejść. Był to bowiem dzień hip-hopowy czy jakiś taki, a scena „plenerowa” rozpołożyła się całkiem blisko na tym parkingu, gdzie jeszcze niedawno można było kupić warzywa, koło tego nowego kinoobozu, co w nim jest siedem sal prosektoryjnych. I snuła się wszędy młodzież bardzo trendy, lalki Barbie naturalnej wielkości i chłopaki w odzieży dresopodobnej, lecz bardzo wyuzdanej. Twarze ich wyrażały już to pragnienie nabycia piwa, już to radość z powodu piwa nabytego i wypitego, zaś język ich nie był wyszukany i na pewno nie dla dziecięcych uszu przeznaczony. Lubię z młodzieżą naprzód iść, po życie sięgać nowe, ale ta akurat młodzież jakaś dziwna była, na przykład wcale nie ustępowała drogi na zatłoczonym chodniku starszemu panu z dzieckiem. Nie wiem, może z Warszawy przyjechała? Szczerze Wam powiem, że poczułem się obco i nieswojo w swoim własnym mieście. Przyjrzawszy się bliżej ich odzieży i stylowi bycia nabrałem podejrzeń, że jest to w dużym stopniu młodzież dubbingowa. We wszystkich sklepach stały kolejki za piwem, więc z loda też wyszły nici i nieudany spacer trzeba było natychmiast zakończyć.

Ponieważ Dorzynki Polskiej Piosenki trwają kilka dni, zrozumiałem, że trzeba uciekać. Jak zacząłem uciekać, to zatrzymałem się dopiero w Białymstoku. Była już druga w nocy, kiedy dopadłem niezawodnego Koronkiewicza, i dalej błagać go o kontakt z jakąś normalną młodzieżą, gdyż muszę pilnie odreagować Dorzynki Polskiej Piosenki. A niezawodny Koronkiewicz na to, że nie ma problemu. I poszliśmy na squat. A tam od razu poczułem się lepiej: ludzie normalne, wytatuowane, z psami lub bez, a te psy to nie żadne pitbulle, pełno dreadmanów, muzyka, wibracja bardzo pozytywna. Piwo też pili, a czy ktoś marihuanę palił, to nie wiem. Wiem, że mimo późnej pory załapaliśmy się na występik sceniczny grupy „Kapatoolta”, bardzo udany. W „Kapatoolcie” grają same dziewczyny, a wiadomo, że dziewczyny nie bardzo się nadają do perkusji czy basówki, więc cały koncert polegał na próbach zagrania w całości pierwszego numeru, ale i tak bardzo się wszystkim podobało. Ktoś krzyknął, że wypiły o jedno piwo za dużo, ale one wypiły właśnie tylko jedno, a było ich z osiem, więc nie wiem.

A trzeba Wam wiedzieć, że jak się znajdę pomiędzy alternatywną, punkową czy inną, młodzieżą, to nie kicam pogo ani nie wygłaszam porywających manifestów antyglobalistycznych. Nie, jak na starszego pana przystało, lubię stanąć sobie w kąciku z papieroskiem albo bez i chłonąć swym jestestwem tę zdrową atmosferę przyjaźni, zabawy i ogólnego rozgardiaszu, radować się, że nie jestem na imprezie clubbingowej, tudzież krwiopijczo sycić się młodością, która jeszcze nie straciła wiary i nadziei i jeszcze jej się chce zmieniać świat. Lubię popatrzeć, co tam wisi na ścianach, pooglądać szablony i wlepki i poczytać skserowane ulotki, w których czarno na białym napisane jest, co na świecie trzeba zmienić. I już od dawna mnie dziwi, że lata lecą, punkowe pokolenia przemijają, a hasła i postulaty pozostają te same. „Chcesz głodować, idź głosować”. „Do It Yourself”. „F o o d Not Bombs”. Musiałem napisać pierwsze słowo rozstrzeloną czcionką, bo komputer Koronkiewicza, z którego uprzejmości korzystam, uparcie poprawiał mi je na „Ford”, a nie chodzi o fordy zamiast bomb, tylko o jedzenie. To taka akcja, której przesłanie wynika z logicznego chyba założenia, że najpierw rząd powinien zadbać o wyżywienie swojego narodu, a dopiero potem go ewentualnie uzbroić. Bo wprawdzie, jak nie będziemy uzbrojeni, to zawsze mogą nas napaść Niemce albo Irak, ale może lepiej być sytym pod niemieckim zaborem niż głodnym pod panowaniem polskim. Może za mało patriotyczna jest młodzież z tej akcji, ale na przykład w Białymstoku już od półtora roku, niedziela w niedzielę, karmią bezdomnych i wszystkich potrzebujących wegańskimi specjałami. Wieczorem idą na warzywny bazar taki jak ten, co w O. też był za czasów przedkinoobozowych, wyżebrują u sprzedawców zieleninę, która im nie zeszła, w nocy pichcą, a rano już karmią. Koronkiewicz pokazał mi filmik z takiej akcji, w którym bezdomny o szlachetnej twarzy płomiennie, ale w słowach nie przeznaczonych dla oczu Czytelników „TP”, mówił, co myśli o „Millerach i Kwaśniewskich”. Może nie dość uważnie śledzę doniesienia, ale nie słyszałem, żeby ktoś nagrodził albo jakoś wspomógł tę obecną w wielu miastach inicjatywę. Za to w białostockiej restauracji widziałem w telewizorze, jak na Dorzynkach Polskiej Piosenki wręczali jakąś płytę, z wyglądu srebrną, ale może była platynowa? Pewnie znów obniżyli limit sprzedanych egzemplarzy decydujący o przyznaniu wyróżnienia. Nagrodzona artystka zaśpiewała potem piosenkę, dużo gorszą niż numer „Kapatoolty”, z czego wnioskuję, że polska piosenka została wreszcie dorżnięta i mogę wracać do domu.

Jacek Podsiadło

podsiadlo@atol.com.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2003