Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
A ta lekcja, najważniejsza w życiu, trwa nieraz do naszej ostatniej chwili.
W naszej wspólnocie ludzkiej - wierzę w to, odkąd sięga pamięć aż po dzień dzisiejszy - niezmiennie ważne są symbole: znaki, które nas łączą i otwierają na te wartości, dla których niejeden z nas oddawał nawet życie, i to bez wahania. Czytelne, jednoznaczne, potwierdzane tyle razy, że nie nasuwają nawet cienia wątpliwości co do swego znaczenia. I dlatego nietykalne. Zdawało się do wczoraj, że to wręcz oczywistość.
Dlatego powinien był wstrząsnąć nami telewizyjny obrazek wręczania wicepremierowi w Szczecinie w rocznicę porozumień sierpniowych podartej i brudnej biało-czerwonej flagi, jako z premedytacją zbezczeszczonego symbolu własnego państwa. Żaden protest, żadne stanowisko tego nie usprawiedliwia. To było haniebne. Wielka wdzięczność dla wicepremiera, że protest swój wyraził, składając na fladze pocałunek. Wielki niepokój, jeśli dla kogokolwiek z nas incydent ów wydał się czymś dopuszczalnym.