Warszawskie Rembrandty

Uśmiechnięty i rozluźniony, Ernst van de Wetering oświadczył zgromadzonym w warszawskim Zamku Królewskim: "Z przyjemnością informuję, że oba warszawskie obrazy są bezsprzecznie autorstwa Rembrandta.

21.02.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

Chodzi o "Dziewczynę w kapeluszu" (1641) i "Uczonego przy pulpicie" (1641), obrazy znane jako "Żydowska narzeczona" i "Ojciec żydowskiej narzeczonej", znajdujące się niegdyś w kolekcji króla Stanisława Augusta w Pałacu w Łazienkach, sygnowane i datowane. Zakupione przez Karola Lanckorońskiego i ofiarowane w 1994 roku przez jego córkę Karolinę, ostatnią z rodu Lanckorońskich, Zamkowi Królewskiemu, były podarunkiem iście królewskim.

Trudno o lepszą wiadomość, a chociaż była od dawna spodziewana, to jednak sprawiła nam wielką radość. Ostatecznym i bezpośrednim powodem dla ogłoszenia tego faktu przez profesora van de Weteringa, największego żyjącego znawcę twórczości Rembrandta, było rozpoczęcie prac konserwatorskich nad warszawskimi obrazami. Wetering od 1992 roku jest szefem naukowego zespołu Rembrandt Research Project, zajmującego się ustalaniem autorstwa obrazów przypisywanych holenderskiemu mistrzowi.

Dzieła z kolekcji Lanckorońskich, przez wiele lat skryte w bankowym sejfie, znane były tylko z reprodukcji. I o ile "Uczony przy pulpicie" nie budził większych wątpliwości, o tyle z portretem dziewczyny, silnie przemalowanym, było inaczej. Po zdjęciu starych werniksów i przemalowań ukazał się obraz niezwykłej jakości i urody. Jednak nie sama jego jakość sprawiła, że wahania i wątpliwości ostatecznie znikły.

Oba dzieła są namalowane na identycznych deskach topolowych, niezwykle rzadko przez Rembrandta używanych. Co więcej, oba doskonale mieszczą się w charakterze ówczesnej twórczości Rembrandta, mają wiele cech typowych dla gatunku zwanego trompe-l'oeil. Malarza fascynowały wtedy kwestie przestrzenności obrazu i łudzenie oglądającego oka za pomocą efektów malarskich podkreślających trójwymiarowość.

Efekt ten znakomicie zrealizowany został w portrecie dziewczyny: mocno opiera się ona dłońmi o ramę nieistniejącego obrazu, którego sama jest jedynym tematem. To swoisty "obraz o obrazie" i obrazowych możliwościach malarstwa. Dłonie zdecydowanie "wychodzą" przed lico obrazu, zatrzymując wiele światła, gdy tymczasem twarz dziewczyny, skryta w półcieniu rzucanym przez szeroki kapelusz-beret, oddala się od widzów. Najsubtelniejszym momentem tej kompozycji jest światło na kciuku dziewczyny, odbijające się na krawędzi czarno politurowanej ramy. Zobaczyć ten niewielki blik światła i koloru to złapać mistrza na gorącym uczynku.

W "Portrecie uczonego" dzieje się podobnie: pulpit, na którym spoczywają papiery, znajduje się na granicy stołu i zarazem obrazu, ale już same kartki wysuwają się niejako poza jego krawędź. Owo łudzenie oka, poszerzanie przestrzeni obrazu, to zabiegi bardzo charakterystyczne dla twórczości Rembrandta z tego okresu.

W tym roku przypada 400. rocznica urodzin wielkiego malarza. Jedną z form jej uczczenia będzie wystawa w amsterdamskim Domu Rembrandta, na której znajdą się oba warszawskie obrazy. Po blisko czterystu latach wrócą do miejsca, w którym zostały namalowane - a był to wyjątkowy moment w twórczości mistrza, który właśnie w tym czasie pracował nad swym najsławniejszym dziełem, "Strażą nocną" (1642). Szczęsny czas gwałtownie i nieodwracalnie się skończy, pojawią się zwątpienie, niepewność, niepowodzenia. Sztuka Rembrandta na tym jeszcze zyska - ale tu obcujemy ze świadectwem najszczęśliwszych chwil jego życia.

Rozpoczynając swoją pracę, Rembrandt Research Project miał do przebadania około 900 obrazów. Potwierdzono autorstwo około 300. Cieszmy się, że aż trzy z nich (bo jeszcze "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" z krakowskiego Muzeum Czartoryskich) znajdują się w polskich zbiorach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2006