W objęciach mody

Twórcy Miesiąca Fotografii w Krakowie przyzwyczaili nas do podejmowania trudnych kwestii. Tematem tegorocznej edycji stała się moda. Ukłon w kierunku popularnych gustów? Nic bardziej mylnego.

27.05.2013

Czyta się kilka minut

Cindy Crawford, Tatjana Patitz, Helena Christensen, Linda Evangelista, Claudia Schiffer, Naomi Campbell, Karen Mulder oraz Stephanie Seymour na zdjęciu Petera Lindbergha dla amerykańskiej edycji „Vogue’a” (1991). / Fot. Dzięki uprzejmości Krakowskiego Miesiąca Fotografii
Cindy Crawford, Tatjana Patitz, Helena Christensen, Linda Evangelista, Claudia Schiffer, Naomi Campbell, Karen Mulder oraz Stephanie Seymour na zdjęciu Petera Lindbergha dla amerykańskiej edycji „Vogue’a” (1991). / Fot. Dzięki uprzejmości Krakowskiego Miesiąca Fotografii

Termin „moda” może nieść ze sobą bardzo różne skojarzenia, nie tylko związane z naszym wyglądem. Stał się słowem-wytrychem, które niewiele znaczy. Mówimy o modzie, mając na myśli sposób wyposażenia wnętrz, wybory, co i gdzie jemy, czytamy, słuchamy czy oglądamy. Modą mogą być dyktowane wybory polityczne. Organizatorzy wystawy przyjęli zawężające rozumienie: moda to sposób ubierania się, nie tylko haute couture, lecz strój i wszystko, co się z tym łączy. Jednak 10 wystaw tworzących główny program Miesiąca pokazuje, że moda to ciało, to, co z nim robimy, w jaki sposób i w jakim celu je prezentujemy. Jest to moda przede wszystkim w relacjach społecznych i kulturowych, w sferze publicznej i prywatnej. Paweł Szypulski, kurator wystawy głównej, w rozmowie w „Notesie” (84/2013) mówi nawet o modzie jako grze, w której wszyscy uczestniczymy. Moda „to pole walki. To kwestia tożsamości, polityki, ale też prostych rzeczy, na przykład tego, co robię na co dzień w życiu prywatnym”.


RACZEJ IGRASZKI NIŻ DE SADE


Najbliższa tradycyjnemu rozumieniu mody jest wystawa „Vanity” w Muzeum Narodowym. Znalazły się na niej zdjęcia z kolekcji niemieckiego fotografa Franza Christiana Gundlacha. Zbiór ten zawiera dzieła czołowych autorów zdjęć związanych z modą od lat 20. ubiegłego stulecia po współczesność. Są tu przykłady zdjęć ikonicznych, które zajmują trwałe miejsce w historii fotografii, ale też odkrycia, jak fotografie Wolsa, który w 1937 r. zamiast modelek posłużył się manekinami w nieoczywistych pozach, obok których zostały porzucone codzienne przedmioty. Wszystko to wygląda jak nadrealistyczny, trochę niepokojący sen.

Zdjęcia z lat 30. pokazują różnorodność fotografii modowej. Wystarczy porównanie wyestetyzowanych, wygładzonych, spowitych lekką mgiełką zdjęć Cecila Beatona z pracami Erwina Blumenfelda, który czerpiąc z doświadczeń surrealistów, nie unikał zaskakujących pomysłów. Na „Vanity” są zdjęcia czołowych fotografów ostatniego półwiecza: Richarda Avedona, Williama Kleina, Helmuta Newtona, Irvinga Penna czy samego Gundlacha. Wreszcie można prześledzić zmiany zachodzące w ostatnich dekadach. Dziś fotografia modowa to zarówno wykoncypowane, grające sztucznością, glamourem i ocierające się o kicz prace Davida LaChapelle’a, jak i zamazane, przypominające fotografie zamieszczane w sieci przez blogerów zdjęcia Edgara Leciejewskiego.

Przykładem gry z modą jest też specjalnie wydany na Miesiąc Fotografii magazyn „MAJ”, nawiązujący, jak podkreślają twórcy, do „Ty i Ja”, pierwszego magazynu lajfstajlowego w Polsce. Są tu zdjęcia zarówno wystylizowane, grające z rozmaitymi konwencjami fotografii modowej, jak i bliskie dokumentalnej czy reportażowej.

A jak będzie się prezentowało modę w przyszłości? Już dawno można było się przekonać, że fotografia modowa bez ograniczeń czerpie z innych dziedzin, potrafi „pożreć” i „przetrawić” nawet najbardziej awangardowe pomysły artystów. Przyszłością będzie film, przekonuje Nick Knight, twórca kampanii reklamowych m.in. dla Christiana Diora i Calvina Kleina (prace założonego przez niego SHOWstudio można oglądać w budynku Angel Wawel).

Miesiąc Fotografii przedstawia także inne oblicze klasyków fotografii. W MOCAK-u zorganizowano dwie wystawy. Pierwsza pokazuje mało znane kolaże Ghislaina Dussarta, twórcy kultowych zdjęć Brigitte Bardot. Oglądamy zadziwiające fantasmagorie ze scenami ukrzyżowań, spętania i biczowania, w których pojawia się Bardot i inne modelki Dussarta. W pierwszym momencie mogą szokować, ale po chwili dochodzimy do wniosku, że to raczej naiwne i trochę banalne igraszki niż markiz de Sade na poważnie. Na drugiej z wystaw znalazły się zdjęcia Tadeusza Rolke, pokazujące gry, jakie prowadził z modelkami, niejednoznaczne i nieuciekające od erotyzmu.

Jednak bardziej intrygujące są dwie inne prezentacje. Do Galerii Starmach dotarły prace Szwajcara Waltera Pfeiffera. Nie ma tu zdjęć z sesji mody, lecz powstałe jako autonomiczne projekty artystyczne lub na prywatny użytek. Są na nich osoby mu bliskie, ale też całkowicie przypadkowe, martwe natury i – przede wszystkim – fotografie młodych chłopaków. Ujęcia niby przypadkowe, fragmentaryczne, a czasami przeciwnie, pozowane. Pfeiffer nie unika ostrych zbliżeń, nietypowego kadrowania. Wszystko to tworzy atmosferę intymności, bliskości, seksualnego napięcia, śmiałości spojrzenia na ciało, przede wszystkim mężczyzny.

Wypracowany w tych zdjęciach styl miał wpływ na fotografię mody nie tylko samego Pfeiffera, ale też innych autorów. Podobnie jest w przypadku wystawy Corinne Day w Galerii Pauza. Ta niedawno zmarła fotografka zasłynęła zdjęciami nastoletniej Kate Moss. Zaproponowała inny wzór modelki, chorobliwej, wychudzonej, androgynicznej. Piękna dziwnego, niepokojącego i melancholijnego. Na wystawie zaś znalazły się zdjęcia prywatne Day, jeszcze nieopublikowane, przedstawiające jej bliskich, przyjaciół, modele w sytuacjach osobistych, często przypadkowych, kłopotliwych lub po prostu zabawnych.


JAK TRESUJE SIĘ DZIEWCZYNKI


W odmienną rzeczywistość przenosi wystawa „Pogranicza mody”, prezentowana w Bunkrze Sztuki. Poświęcono ją roli pełnionej przez ubiór, styl i modę w kulturze ostatnich dekad. Możemy zobaczyć funkcje pełnione przez modę w życiu publicznym i prywatnym, modę służącą budowaniu indywidualnej tożsamości albo i uniformizowaniu i nadzorowaniu obywateli. Ubranie jako maskę, przebranie, ale też pełniące, nawet dziś, funkcje magiczne, jak w przypadku kostiumów rytualnych z Afryki Zachodniej oraz Haiti. Jak podkreślono w tekście towarzyszącym wystawie, „ubiór i związane z nim zwyczaje stanowią przestrzeń, w której widoczne stają się kluczowe konflikty społeczne i kulturowe”. Są one kluczem do zrozumienia całej kultury współczesnej.

W Bunkrze znalazły się różnorodne przykłady używania mody. Na zdjęciach zebranych przez Lucię Nimcovą są członkowie Socjalistycznych Brygad Pracy z miejscowości Humenné na Słowacji. Wykonane w latach 80. zbiorowe portrety pokazują osoby niemalże bez właściwości, w ujednoliconych strojach-uniformach. Wojciech Nowicki wybrał z archiwum paryskiej „Kultury” zdjęcia członków redakcji, współpracowników, autorów i przyjaciół. Są tu anonimowe zdjęcia i fotografie znanych autorów. Wszystkie pozwalają odczytywać swoisty kod stroju i zachowań tego środowiska, rozpoznawalny i w pewnej mierze odrębny. Obok zaś znalazły się prace Hala Fishera pokazujące typy ubioru amerykańskich gejów w latach 70., tworzące zrozumiały wyłącznie dla tego środowiska system znaczeń.

Simon Menner wydobył z archiwów STASI zdjęcia instruktażowe, pokazujące agentom, w jaki sposób można się przebrać za dowolną postać: studenta, robotnika czy turystę. Dziś może wyglądają zabawnie, śmieszą naiwnością, ale warto pamiętać, że zostały wykonane dla aparatu represji autorytarnego państwa. Są tu również fotografie z archiwów SB, dokumentujące festiwal w Jarocinie. Zdjęcia rozmaitych ówczesnych subkultur młodzieżowych zostały przez agentów bezpieki opatrzone komentarzami, ujawniającymi prymitywizm języka, którym się oni posługiwali.

Ubranie może być przebraniem, za pomocą którego komunikujemy przynależność do grupy zawodowej czy społecznej, co udowodnił Sławomir Elsner, wcielając się, bardzo udanie, w kolejne role: sprzedawcy, aptekarza czy rolnika. Strój może być elementem przymusu czy represji, za jego pomocą narzuca się przynależność do danej grupy społecznej lub pragnie się osiągnąć wymarzony wzorzec estetyczny, co świetnie pokazuje wczesny film Zbigniewa Libery „Jak tresuje się dziewczynki”, w którym widzimy, jak dziecko jest przymuszane do określonych zachowań zgodnych z wyobrażeniami o kobiecości.

Jednak ubiór może być także narzędziem autokreacji, co dobrze pokazuje przypadek Leigha Bowery’ego, kultowej postaci londyńskiej sceny klubowej przełomu lat 80. i 90., który niecodzienne, mocno ekscentryczne, projektowane przez siebie stroje uczynił własnym znakiem rozpoznawczym. Nie trzeba jednak sięgać tak daleko. Robert Kuta i Magda Łuniewska wykorzystali zdjęcia pokazujące fantazyjne fryzury, układane przez Danutę Płatek w zakładzie położonym nieopodal Bunkra Sztuki.

„Pogranicza mody” zabierają nas w obszar, w którym fotografia staje się bliska badaniom socjologicznym czy antropologii kultury. Podobny charakter ma wystawa Roya Villevoye’a w Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli, jedna z rewelacji tegorocznej edycji MFK. Holenderski artysta wykorzystał materiał zgromadzony podczas wypraw do Nowej Gwinei. Obserwował społeczność Asmatów, którzy przyjęli, a właściwie zostali zmuszeni do przyjęcia zachodniego ubioru. Jednak przetwarzają go na swój sposób. Stroją się w produkowane masowo T-shirty, ale wcześniej dziurawią je, tną, wycinają rozliczne otwory. Zamieniają w ażurowe, niepowtarzalne konstrukcje. Każdy z nich staje się jednostkowym obiektem. Villevoye fotografował Asmatów, ale też zbierał same T-shirty, które również można zobaczyć w Krakowie. Powstało studium odległej społeczności, ukazujące jej odrębność w myśleniu o ciele i ubiorze, pokazane bez niezdrowej ciekawości czy drażniącej egzotyki.


MODA TO JA


Stałym elementem festiwalu stała się Sekcja ShowOFF, na której prezentuje się najmłodsze pokolenie artystów. Aleksandra Loska (Galeria Łącznik) proponuje subtelną grę z formą, tworząc zdjęcia na pograniczu realności i abstrakcji, zaś Piotr Macha (Opcja) pokazał trailer i plakaty do nieistniejącego filmu z lat 50., „Krwawe wykopki” – chcąc uzupełnić nieobecny w Polsce gatunek monster movies, filmów science-fiction klasy B, w których pojawiały się zmutowane potwory. W jego wydaniu na Polskę nacierają gigantyczne stonki ziemniaczane.

Dwie z tych wystaw wpisują się bardzo dobrze w główny temat Miesiąca. Siergiej Mielniczenko (Pauza) namówił na pozowanie młodych mężczyzn ćwiczących w siłowni. Na swój nie do końca udany sposób grają zawodowych kulturystów, chcą dorównać Arnoldowi Schwarzeneggerowi. „Slavik’s Fashion” Jurka Diaczyszyna (Angel Wawel) to cykl zdjęć bezdomnego mężczyzny ze Lwowa, który prawie nigdy nie ubiera się jednakowo. Wciąż się przebiera, zmienia fryzury. Przekształca swój wizerunek, jakby konwulsyjnie nie chciał dać się wpisać w stereotypowe wyobrażenia.

Zdjęcia Diaczyszyna pokazują nieoczywistość mody. To, że jej przejawy można znaleźć w bardzo niespodziewanych miejscach. W Bunkrze Sztuki zadano publiczności pytania. Banalne, oczywiste. Jedno z nich brzmi: „Co to jest moda?”. Padły różne odpowiedzi: „Konsumpcja”, „Kasia Tusk”, „Gdy ktoś mnie pyta, gdzie to kupiłam”. Wreszcie: „Moda to ja”. I być może nie ma od mody ucieczki. Każdy z nas uczestniczy w tej grze.  


Miesiąc Fotografii w Krakowie, organizator Fundacja Sztuk Wizualnych, wystawy czynne do 16 czerwca br.

„Vanity”. Fotografia mody z kolekcji F.C. Gundlacha, Muzeum Narodowe w Krakowie, wystawa czynna do 1 września br.

Miesiąc Fotografii odbywa się pod patronatem „Tygodnika Powszechnego”. Więcej: www.photomonth.com

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2013