Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Moją najlepszą przyjaciółką jest Grażyna Pomirska, najstarsza z dziesięciorga rodzeństwa. Jej bliscy, jako uchodźcy, znaleźli schronienie w Wellington w Nowej Zelandii krótko po II wojnie światowej. Jej ojciec był hrabią, matka zaś polską chłopką. W pokoju gościnnym ich domu wisiały na ścianach zdjęcia i obrazy Polski, były kompozycje z suszonych kwiatów i małe chińskie bibeloty ułożone na obrusie wyszydełkowanym przez dziewczęta.
Wojciech Kilar również jest Polakiem - nie wiem wprawdzie czy to, że mieszka w kraju, sprawia, iż jest nim bardziej czy mniej, lecz znalazłam w nim to, co kochałam w mojej przyjaciółce: ciepło, serce oraz elegancję i szczerość.
Dawno się już z Wojciechem Kilarem nie widziałam, zatem to prawdziwa przyjemność, by go teraz wspomnieć. W czasach, gdy się spotkaliśmy, moja córka Alicja miała rok. Dziś ma prawie 13 lat i pewnego dnia z zaskoczeniem usłyszałam, jak nuci motyw, który Wojciech Kilar skomponował do "Portretu damy", mówiąc: "To tak cudownie w człowieka wnika... da, da, da, da, da, da, da". Taka właśnie jest muzyka Wojciecha Kilara: skrycie hipnotyczna, głęboko piękna.
Przeł. MK
Dodatek poświęcony twórczości obchodzącego 75. urodziny Wojciecha Kilara, który opublikowaliśmy w poprzednim numerze "TP", można dziś znaleźć .
Jane Campion jest nowozelandzką reżyserką filmową, laureatką Oscara i dwukrotnie Złotej Plamy w Cannes, autorką m.in. obrazów "Anioł przy moim stole", "Fortepian" oraz "Portretu damy", adaptacji powieści Henry'-ego Jamesa, do której muzykę napisał Wojciech Kilar.