W cieniu anegdoty

Demony przybierają w filmie Formana twarze konkretnych, rzeczywistych postaci: królów, arystokratów, dostojników Kościoła. Postaci, które na przełomie XVIII i XIX wieku miały największy, a zarazem najbardziej krwawy wpływ na hiszpańską historię.

13.03.2007

Czyta się kilka minut

Stellan Skarsgard jako Francisco Goya /
Stellan Skarsgard jako Francisco Goya /

Obserwatorem tamtego czasu uczynił Forman starzejącego się Francisco de Goyę (Stellan Skarsgard), rozchwytywanego malarza, dobrze ustosunkowanego zarówno na królewskim dworze, jak i w niesławnym Sacrum Officium, które w konserwatywnej Hiszpanii trzymało się wówczas mocno.

Oskarżany z tego powodu o służalczość, Goya bynajmniej nie oszczędza bohaterów swoich płócien. Wzorem Velázqueza, maluje ich nie upiększonych, noszących na twarzach własną historię i w każdym calu ludzkich. Na późniejszych rycinach da w pełni upust swojej ekspresyjnej wyobraźni. Oto "prawdziwa twarz naszego świata" - powie, oglądając goyowskie koszmary, demoniczny inkwizytor, ojciec Lorenzo.

Zbrodnicza działalność Świętego Oficjum, tudzież wojenny walec, który przetaczał się wówczas przez Hiszpanię (najazd wojsk Napoleona, a potem inwazja generała Wellingtona), tworzą w filmie kontekst, który każe spojrzeć na obrazy Goi jak na dzieła nieomal realistyczne, oddające nie tylko szaleństwo epoki, ale także rejestrujące drobiazgowym, reporterskim okiem ówczesne metody niszczenia człowieka. Najbardziej fascynujący u Formana jest właśnie ten wątek: artysty, po trosze kronikarza, który stojąc gdzieś na uboczu wielkich wydarzeń, wykonuje to, do czego został powołany: daje świadectwo prawdzie swego czasu.

Dzięki swojemu geniuszowi Goya nie przeszedł do historii sztuki jako "malarz do wynajęcia". Ale jako człowiek musiał zapłacić cenę za ów nadzwyczajny dar widzenia, pełen gniewu i rozpaczy. Na ile udało mu się ocalić siebie, swoją godność, a zarazem nie poddać się wszechogarniającemu obłędowi? Gdyby na tej warstwie reżyser "Lotu nad kukułczym gniazdem" skupił energię twórczą, mógłby powstać film znacznie śmielszy i świeższy zarazem.

Forman wraz ze współautorem scenariusza, samym Jean-Claudem Carri?rem (pracował m.in. przy "Dantonie" Wajdy, "Cyranie de Bergeracu", przy filmach Bu?uela, a u Formana przy "Odlocie" i "Valmoncie"), próbuje opisać zło działające w historii. Na oczach starzejącego się don Francisca padają królowie, wrą rewolucje, ofiary i kaci zamieniają się rolami w rytm dziejowych kaprysów. W swojej pozornej bierności artysta potrafi być także sprytnym graczem, wykorzystującym uprzywilejowaną pozycję. Jednak nade wszystko pozostaje świadkiem dziejowego terroru.

Forman, uciekinier z komunistycznej Czechosłowacji, od lat marzył o zrobieniu filmu, w którym opisałby uniwersalne mechanizmy zła. Oglądając w "Duchach Goi" sceny przesłuchań dokonywanych przez Świętą Inkwizycję, nie sposób uciec od skojarzeń z XX- wiecznymi systemami totalitarnymi, ale i z krajami mieniącymi się dziś wzorami demokracji, w których z powodzeniem stosuje się stare, wypróbowane metody wymuszania zeznań.

Podobny, ponadczasowy wydźwięk mają w filmie sceny tropienia "Innego". "Inny" jest tu pojęciem nader szerokim: nie jada wieprzowiny, jest obrzezany, ale może też być protestantem albo kobietą podejrzewaną o konszachty z diabłem. Wystarczy, żeby miał niewłaściwych przodków - co akurat w Hiszpanii, kraju etnicznie naznaczonym przez żywioł żydowski, arabski czy cygański, zdarzało się częściej niż gdziekolwiek indziej. Co więcej: "Inny" może nawet nic nie wiedzieć bądź nie pamiętać o swojej inności. Przesłuchujący zrobią wszystko, by sobie o tym przypomniał.

Te ważkie zagadnienia z pogranicza historiozofii nie wybrzmiewają jednak w filmie z należytą mocą. Ustawiając twórcę "Okropności wojny" na pozycji drugoplanowej, Forman i Carri?re bohaterami filmu uczynili fikcyjne "duchy" jego płócien: wspomnianego już inkwizytora Lorenza (Javier Bardem) i młodziutką, niewinną Ines (Natalie Portman), córkę bogatego kupca, która na skutek intrygi lubieżnego Lorenza wpada w ręce Sacrum Offcium.

Oboje zostali uwiecznieni na portretach Goi. To jego pracownia związała na zawsze ich losy. On także postanowi ratować Ines z rąk kościelnych oprawców. Torturowana, więziona i gwałcona latami, po wyjściu na wolność będzie niczym ludzki strzęp, świadectwo wycięte z najokrutniejszych rycin hiszpańskiego mistrza. Inkwizytor tymczasem objawi się nagle w zupełnie innym wcieleniu, z zachowaniem jednak tej samej neofickiej żarliwości.

Niestety, wątek kata i ofiary, również nie wypełni się w filmie z całą swoją dialektyczno-perwersyjną mocą. Nad wszystkim górować będzie rozdzierająca historia pogrążonej w obłędzie Ines, która na gruzach starego świata (podczas jej pobytu w więzieniu Hiszpanię dosięgła Wielka Rewolucja Francuska) poszukuje urodzonego w celi dziecka. Dramat młodej kobiety emocjonalnie zdominował całą tonację filmu.

Gdzieś podskórnie można dopatrzyć się w tym dyskursu na temat miejsca kobiet w wielkiej Historii - seksualnie eksploatowanych, wyklętych, "innych", płacących cenę nie mniejszą od tych, którzy walczyli na linii frontu. W postaci Ines ogniskują się wszystkie koszmary nawiedzające głuchego malarza. Nic dziwnego, że kilkanaście lat po zdarzeniach opisywanych w filmie Formana, mając dość życia pośród gwałtu i politycznych intryg, Goya opuści madryckie salony, szukając schronienia na wsi, a następnie we francuskim Bordeaux.

O ostatnim okresie życia malarza opowiadał film Carlosa Saury z 1999 r. zatytułowany "Goya w Bordeaux". Mało znany film hiszpański miał w sobie znacznie większą siłę niż wystawna superprodukcja Formana nakręcona w języku angielskim z udziałem międzynarodowej obsady. Impresyjny, zaniedbujący wyraźnie tradycyjną narrację film Saury rekonstruował na naszych oczach wewnętrzny portret odchodzącego artysty, zamkniętego całkowicie w swoim świecie. I choć, jako się rzekło, Forman nie skupia się w swoim filmie na samym Goi, próbuje za to opowiedzieć pewną wymyśloną historię, zanurzoną w jego czasach i zobaczoną jego oczami, nie mamy okazji wejść głębiej pod powierzchnię tych zdarzeń. Zatrzymujemy się na poziomie chwytającej za serce anegdoty. Goya jest dla niej jedynie pretekstem albo rodzajem sugestywnego medium.

Warto jednak wejść w świat stworzony przez Formana - choćby dla samego "mięsa" epoki, która nieustannie faluje, nie zważając przy tym na ludzi, którzy wyraźnie nie nadążają za rytmem zmian. Można też dowiedzieć się z filmu, na czym polegała skomplikowana technologia wytwarzania Goyowskich rycin, jak wyglądały madryckie pałace, przytułki dla umysłowo chorych, a jak podejrzane karczmy pełne przepastnych dekoltów, wina i dźwięków flamenco. Nie należy jednak spodziewać się po "Duchach" złożonej, symbolicznej przypowieści na miarę "Amadeusza".

"DUCHY GOI" ("Goya`s Ghosts") - reż.: Miloš Forman, scen.: Miloš Forman i Jean-Claude Carri?re, zdj.: Javier Aguirresarobe, muz.: Varhan Bauer, José Nieto, scenogr.: Patrizia von Brandestein, kostiumy: Yvonne Blake, wyst.: Javier Bardem, Natalie Portman, Stellan Skarsgard i inni, prod.: Hiszpania 2006, dystryb.: Monolith Plus. W kinach od 16 marca 2007 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2007