Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od oboju w pierwszym walczyku "Jesteś fajna kobieta" do gwizdanki reklamowej na zakończenie ("Bang, Bang, kieszenie pełne słońca / Bang, Bang, i nieba pełny trzos..." - Bang, Bang, że niby nie o sponsorujący płytę bank chodzi, ale niech im będzie, bo melodia nie chce wyjść z głowy). Niemal od niechcenia zagrane solo gitary i mezzosopran Małgorzaty Walewskiej w "Łobi jabi", barokowa trąbka w "Sforze zmor", liryczne i freejazzowe trele Tomasza Stańki w "Zbiera mi się" i "Papierosach i ginie", najczystszej wody jazz w "Odpływie" (znów to znakomite gitarowe granie z prawdziwym skatem wokalu), no i ta orkiestra... Tak, tak, orkiestra, bo płytę nagrano z towarzyszeniem "Aukso" - orkiestry kameralnej miasta Tychy. Sprawa jest o tyle cienka, że wielu już polskich rockmanów próbowało instrumentacji swoich utworów na duże składy i efekt tych poczynań był najczęściej żałosny: i smyki, i blachy grały równo to samo "łup, łup". Tutaj każdy dźwięk fletu, puzonu czy altówki wydaje się nie do zastąpienia. Bardzo stare ("F-1"), stare ("Nim stanie się tak, jak gdyby nic nie było", "Flota zjednoczonych sił", "Łobi jabi") i nowsze ("Turczyński") przeboje dostają w ten sposób nowe życie.
"21" otwiera dwudziesty pierwszy rok działalności zespołu. Mój Boże, pamiętam jak Maciek przyniósł do liceum ich pierwszą czarną płytę, wydaną, jak mi się zdaje, przez Pronit. Ile od tamtej pory "nabroiło się", ile razy trzeba było się zmagać ze "sforą zmor", ile razy czuć, że "zbiera mi się". Oglądam umieszczony na płycie teledysk do tej ostatniej piosenki. Z ust śpiącego na kanapie dojrzałego mężczyzny o rysach Wojciecha Waglewskiego wydobywa się mały czerwony stworek, może dusza, o której często traktują te piosenki, nie wiem. Wydobywa się, a potem rusza w nocną podróż po mieszkaniu, unosi się nad milczącymi sprzętami, przygląda się fotografiom bliskich, książkom, by w którymś momencie na czystej kartce papieru narysować maleńkie serduszko, a potem wrócić na miejsce, z którego przyszedł. "Zbiera mi się", to prawda, ale jest nadzieja.