Voo Voo, „21"

Byle tylko nie przesadzić z przymiotnikami, myślę sobie, byle nie przesadzić, bo wszystko mi się na tej płycie podoba.

19.04.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

Od oboju w pierwszym walczyku "Jesteś fajna kobieta" do gwizdanki reklamowej na zakończenie ("Bang, Bang, kieszenie pełne słońca / Bang, Bang, i nieba pełny trzos..." - Bang, Bang, że niby nie o sponsorujący płytę bank chodzi, ale niech im będzie, bo melodia nie chce wyjść z głowy). Niemal od niechcenia zagrane solo gitary i mezzosopran Małgorzaty Walewskiej w "Łobi jabi", barokowa trąbka w "Sforze zmor", liryczne i freejazzowe trele Tomasza Stańki w "Zbiera mi się" i "Papierosach i ginie", najczystszej wody jazz w "Odpływie" (znów to znakomite gitarowe granie z prawdziwym skatem wokalu), no i ta orkiestra... Tak, tak, orkiestra, bo płytę nagrano z towarzyszeniem "Aukso" - orkiestry kameralnej miasta Tychy. Sprawa jest o tyle cienka, że wielu już polskich rockmanów próbowało instrumentacji swoich utworów na duże składy i efekt tych poczynań był najczęściej żałosny: i smyki, i blachy grały równo to samo "łup, łup". Tutaj każdy dźwięk fletu, puzonu czy altówki wydaje się nie do zastąpienia. Bardzo stare ("F-1"), stare ("Nim stanie się tak, jak gdyby nic nie było", "Flota zjednoczonych sił", "Łobi jabi") i nowsze ("Turczyński") przeboje dostają w ten sposób nowe życie.

"21" otwiera dwudziesty pierwszy rok działalności zespołu. Mój Boże, pamiętam jak Maciek przyniósł do liceum ich pierwszą czarną płytę, wydaną, jak mi się zdaje, przez Pronit. Ile od tamtej pory "nabroiło się", ile razy trzeba było się zmagać ze "sforą zmor", ile razy czuć, że "zbiera mi się". Oglądam umieszczony na płycie teledysk do tej ostatniej piosenki. Z ust śpiącego na kanapie dojrzałego mężczyzny o rysach Wojciecha Waglewskiego wydobywa się mały czerwony stworek, może dusza, o której często traktują te piosenki, nie wiem. Wydobywa się, a potem rusza w nocną podróż po mieszkaniu, unosi się nad milczącymi sprzętami, przygląda się fotografiom bliskich, książkom, by w którymś momencie na czystej kartce papieru narysować maleńkie serduszko, a potem wrócić na miejsce, z którego przyszedł. "Zbiera mi się", to prawda, ale jest nadzieja.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2006