Va bank „Solidarności”

Autor "80 milionów" znalazł sposób na nowe kino historyczne. Zręcznie połączył fakty ze śmiechem i dreszczykiem emocji.

06.12.2011

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu "80 milionów" / materiały prasowe /
Kadr z filmu "80 milionów" / materiały prasowe /

Musiało upłynąć dobre 20 lat od symbolicznego "końca historii", by polskie kino historyczne zaczęło powoli wstawać z kolan, porzuciło uprawianie doraźnej polityki historycznej i pomyślało na serio o współczesnym widzu.

Łatwo tu podważyć optymizm, mając w pamięci choćby niedawną "Bitwę warszawską 3D" Jerzego Hoffmana, niemniej rok 2011 uznać można za przełomowy. Powstała "Róża" Wojciecha Smarzowskiego (premiera w lutym przyszłego roku), radykalnie burząca mit Ziem Odzyskanych i potoczne kategorie bohaterstwa. Powstał scenariusz o Lechu Wałęsie, który - jeśli wierzyć zapewnieniom twórców - nie będzie ani bałwochwalczą laurką, ani usilnym odbrązowianiem. W kinach zaś pojawił się film "80 milionów" Waldemara Krzystka, który o wydarzeniach z 1981 r. opowiada w konwencji ani martyrologicznej, ani rewizjonistycznej, lecz przewrotnie awanturniczej. I w dodatku z poszanowaniem zarówno historycznej prawdy, jak realiów życia sprzed 30 lat.

Opowieść o tym, jak w przededniu stanu wojennego grupa młodych działaczy z Wrocławia wyprowadziła z banku ogromne pieniądze należące do "Solidarności", ratując je tym samym przed konfiskatą, ogląda się z dużą satysfakcją, za to bez poczucia patriotycznego obowiązku. Dostarcza nam tego nie tylko wartka, wręcz sensacyjna fabuła czy fakt, iż kibicujemy sukcesowi opozycyjnego Dawida w starciu z komunistycznym Goliatem. Największą wartością filmu jest możliwość zanurzenia się w tamtej epoce. Brawurowy wyczyn w filmie Krzystka nabiera wiarygodności na poziomie nie tylko historycznym, ale i zwyczajnie ludzkim.

Oglądając "80 milionów", czujemy w powietrzu zapachy Peerelu, jego najbardziej surowe klimaty - niezależnie od tego, czy tamten czas pamiętamy, czy nie. Siermiężne warunki bytowe, pokazana bez przerysowania ówczesna dżinsowo-swetrowo-kożuchowa mo­-

da, wszechobecny dym tanich papierosów, wódka spełniająca funkcję wieloraką, soczysty język, który w tamtych realiach brzmiał zupełnie inną nutą niż dziś - to wszystko pojawia się na ekranie na zasadzie czegoś więcej niż gadżetu z epoki. Widzimy ludzi z dwóch stron barykady, których dzieli nie tylko ideologia, ale też stosunek do spraw bardziej przyziemnych, choćby do materialnej wygody. Schyłkową fazę ustroju, który wkrótce miała pokonać nie tylko podziemna aktywność "Solidarności" czy przemiany w Europie, ale jego własna degrengolada. Najbardziej bezwzględni funkcjonariusze systemu przedstawieni w filmie Krzystka to żaden tam komunistyczny beton, lecz cyniczni beneficjenci - w swojej pazerności i wyrachowaniu koniec końców straszliwie głupi. Na tym tle gest Józefa Piniora i jego kolegów nabiera dodatkowej wartości: jest nie tylko popisem szlachetności, ale i łotrzykowskiego sprytu. Tak o ludziach "Solidarności" nie zwykło się mówić w naszym kinie.

Krzystkowi i jego ekipie udało się wyjść z peerelowskiego skansenu, budowanego na nostalgii bądź demonizowaniu tamtych czasów. Film utrzymany w wypłowiałej kolorystyce niczym z enerdowskich taśm ORWO sprawia wrażenie, jakby nakręcony był właśnie wtedy, na początku lat 80., co nie oznacza bynajmniej staroświeckości czy banalnej stylizacji. Dopełniają aury piosenki z tamtego okresu. "Dorosłe dzieci" zespołu Turbo czy "Chciałbym być sobą" Perfektu urastają do rangi młodzieżowych manifestów, "Psalm stojących w kolejce" Krystyny Prońko brzmi jak zapowiedź lawiny zmian, a "Jestem kobietą" Maanamu staje się zapisem intymnych przeżyć żeńskiej części polskiego społeczeństwa, zwykle pozostającej w cieniu wojowników. Te wszystkie drobne szczegóły budują historyczną rzeczywistość w stopniu nie mniejszym niż przedstawione na ekranie mechanizmy inwigilacji i prowokacji, niż brutalność przesłuchań czy odwołania do roli Kościoła we wspieraniu opozycji.

Reżyser "Małej Moskwy", ale także "Zwolnionych z życia" i "Ostatniego promu" z lat 80., znalazł sposób na nowe kino historyczne, które częstokroć szantażuje nas ciężarem ważkich wydarzeń i paraliżuje dydaktycznym tonem. Połączył fakty ze sprawnie zrealizowanym kinem gatunkowym, w którym jest miejsce i na dreszczyk emocji, i na serdeczny śmiech. Plejada młodych aktorów wciela się w postacie historyczne bez napinania się - dzięki czemu dzisiejszym rówieśnikom filmowych bohaterów łatwiej utożsamić się z nimi (może z wyjątkiem Piotra Głowackiego w roli zdegenerowanego kapitana MO - choć ta znakomita kreacja, zręcznie balansująca na granicy szarży, zasługuje na specjalne owacje). Sukces filmów w rodzaju "80 milionów" czy "Róży", choć oba reprezentują zupełnie inny ciężar gatunkowy, polega na jednej wspólnej cesze: ich twórcy myślą nie tylko o swojej powinności wobec historii, ale i wobec tych, którzy ich filmy oglądają. Nasze zaangażowanie, współbycie i współ­odczuwanie z bohaterami jest najlepszą miarą tego sukcesu.

"80 MILIONÓW" - reż. Waldemar Krzystek, scen. Waldemar Krzystek, Krzysztof Kopka, zdj. Piotr Śliskowski, muz. Zbigniew Karnecki, wyst. Wojciech Solarz, Krzysztof Czeczot, Maciej Makowski, Piotr Głowacki, Agnieszka Grochowska, Marcin Bosak, Jan Frycz, Mariusz Benoit, Krzysztof Stroiński i inni. Prod. Polska 2011.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2011